Tajemniczy zakon i jego sekrety – recenzja "Templariuszy. Fenomenu, który przetrwał" Romana Bolczyka


Oprócz książek (głównie fantastyki) moją ogromną pasją jest historia. O templariuszach czytywałam sporo książek, a wyprawy krzyżowe były swego czasu moim konikiem na lekcjach. Dlatego z wielką ciekawością rzuciłam się na lekturę książki autorstwa Romana Bolczyka. Nie wiedziałam, że to poniekąd kontynuacja i pogłębienie tematyki z jego pierwszej książki, ale w niczym mi to nie przeszkodziło w lekturze tego tytułu.

Czytelnicze podsumowanie listopada


Listopad minął już ponad dwa tygodnie temu, a ja się coś nie mogłam zabrać za stworzenie tego podsumowania. Chyba częściowo ze wstydu, bo w zeszłym miesiącu wyjątkowo nie było szału, jeśli chodzi o przeczytane książki – to najsłabszy miesiąc, jak dotąd, w roku, jaki mi się trafił, a w porównaniu do poprzednich miesięcy, to kompletna klapa.

Boska wersja Godzilli – recenzja "Kłamcy 2.5. Machinomachia" Jakuba Ćwieka


Z ogromną radością wróciłam po raz kolejny do świata Kłamcy. Kłamca 2.5 to część napisana już po właściwym czteroksięgu, ale jej wydarzenia są usytuowane między 2 a 3 tomem wydarzeń z pierwotnej serii. Dlatego można czytać tę część równie dobrze w kolejności numerów na okładkach, ale też możecie sobie zostawić ją na koniec całej historii o Lokim.

Wojna trwa tak długo, jak żyje Twój przeciwnik – recenzja "Wojowników burzy" Bernarda Cornwella


Cornwell w swojej najlepszej formie! Inaczej nie mogę zacząć tej recenzji, bo jestem w szoku, jak bardzo wysoki poziom prezentuje sobą dziewiąty już tom sagi o Wojnach Wikingów. Wydawać by się mogło, że na przestrzeni tylu tomów autor powinien wreszcie wpaść w jakiś dołek, a Cornwell uparcie daje odpór tej tezie. A dowody na to możecie przeczytać poniżej.

Usiłując zgłębić umysł zbrodniarza – recenzja "Mindhunter" Johna Douglasa i Marka Olshakera


Uwielbiam seriale i książki kryminalne. Fascynuje mnie to, jak po drobnych znaleziskach na miejscu zbrodni można dojść do tego, kto zabił. A jeszcze mocniej ciekawiło mnie to, jak po takich dowodach można zrozumieć, co powodowało mordercą i jaki jest jego charakter. Dlatego też z ogromną ciekawością oglądałam nie raz i nie dwa serial Zabójcze umysły opowiadający o śledztwach prowadzonych przez pracowników Biura Analiz Behawioralnych (BAU) przy FBI. Tak mnie ten serial wciągnął, że z jeszcze większą ciekawością wzięłam do ręki książkę Mindhunter, która jest historią powstawania takiej jednostki w strukturach FBI. Jak spotkanie z tym tytułem przebiegło? O tym możecie przeczytać poniżej...

Październikowe nowości w biblioteczce


Wiem, wiem... Ostatnio mówiłam, że ograniczę się z książkami i nowościami, które napłyną do mojej biblioteczki, bo ta już pęka w szwach. I tradycyjnie na gadaniu u mnie się skończyło. Tym razem jednak chyba trochę mniej nowych pozycji trafiło do mnie niż we wrześniu, więc pewien, maleńki postęp jest. ;)

Czytelnicze podsumowanie października


Rany, ależ szybko ten czas mi minął! Ledwo co obchodziłam drugie urodziny bloga, miesiąc później swoje trzydzieste, a tu już listopad zapukał do drzwi. Ani się obejrzymy, a będą święta i rok się skończy. Z jednej strony każdy nowy dzień cieszy, a z drugiej dopada mnie smutek, że ten czas tak pędzi i niemal przecieka nam przez palce... Cóż, nic się z tym nie da zrobić, jedynie korzystać z każdego dnia w pełni. ;)

Kto tu właściwie jest tym złym? – recenzja "Vicious. Nikczemnych" V. E. Schwab


O książkach V. E. Schwab słyszałam sporo i to naprawdę dobrych opinii. Dlatego długo się nie zastanawiałam, gdy dziewczyny z Demonicznych Książek ogłosiły nabór do book touru z ostatnią powieścią od tej autorki, Vicious. Nikczemni. Zatem gdy książka do mnie dotarła, od razu zasiadłam do jej lektury, zżerana przez ciekawość, czy to faktycznie jest taka dobra lektura, jak wszyscy dookoła mnie zapewniali.

W kosmosie też da się wybudować sobie nowy dom! - recenzja "Pierścienia" Larry'ego Nivena


Na fali mojej fascynacji gatunkiem science-fiction i próbą oswojenia się z nim, coraz częściej i chętniej sięgam po książki z tego nurtu. Na razie są to spotkania o różnym stopniu zafascynowania, raczej podchodzę do kolejnych tytułów sceptycznie. Póki co jednak nie zraziłam się po raz kolejny do science-fiction, a to chyba dobry sygnał, prawda? Dlatego też zachęcona pozytywnymi opiniami, zdecydowałam się na lekturę pierwszego tomu cyklu Pierścień o tym samym tytule od Larry'ego Nivena.

W końcu trzeba wybrać jedną ze stron konfliktu – recenzja "Kłamcy 2. Boga marnotrawnego" Jakuba Ćwieka


Pokręcona historia o Lokim i jego układzie z Archaniołami z tomu o Kłamcy znalazła swoją kontynuację w drugim tomie opowiadań. Nie da się ukryć, że opowieść o bogu kłamstwa i iluzji potrafiła już w pierwszej odsłonie zainteresować i ubawić, więc przed lekturą tomu drugiego miałam również spore oczekiwania. A jak to wyszło, to się zaraz okaże.

Nowości w mojej biblioteczce z września


Ponieważ na początku października obchodziłam trzydzieste urodziny, to trochę poszalałam z nowościami, które zawitały do mojej biblioteczki. Szczerze Wam powiem, że chyba odrobinę przesadziłam, a na moich półkach już naprawdę nie ma miejsca... Tylko co ja poradzę na to, że wydawnictwa ciągle zasypują nas takimi fantastycznymi nowościami, a ja wciąż jeszcze nie nadrobiłam wszystkich starszych lektur, które chciałam przeczytać?! :D

U ciotki czeka kolejna przygoda! - przedpremierowa recenzja "Małego Licha i anioła z kamienia" Marty Kisiel


Jak ja na tę książkę czekałam! I nic mnie nie obchodziło, że to książka dla dzieci. Od momentu, gdy dowiedziałam się, że w październiku będzie miała premierę kolejna część przygód Licha i Bożka, tupałam nogami z niecierpliwości. Martę Kisiel uwielbiam i oderwać się od jej książek nie potrafię, więc gdy tylko kurier dostarczył mi paczkę, rzuciłam się na nią niczym wampir na świeżą dostawę krwi. I teraz już żałuję, że tak szybko ją przeczytałam...

Nie wierz w to, co widzisz, uwierz w to, czego doświadczyłeś – przedpremierowa recenzja "Gałęzistego" Artura Urbanowicza


Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że ta książka wpadła mi w ręce. Do tej pory czytałam mało horrorów, a jeśli już, to tylko te od Stephena Kinga, a tu, dzięki wydawnictwu Vesper, udało mi się dostać ulepszoną wersję Gałęzistego od Artura Urbanowicza. Cieszy mnie to podwójnie, bo chyba wreszcie znalazł się autor, który odczarował klątwę debiutów, jaka panowała w moim życiu!

Podsumowanie czytelnicze września


I kolejny miesiąc za nami. Już coraz bliżej końca roku, jesień rozgościła się za naszymi oknami ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami, a każdy książkoholik zakopał się pod kocem z kawą/herbatą/czekoladą/winem (niepotrzebne skreślić) i dobrą lekturą. I dlatego też chyba mój wrzesień był wyjątkowo owocny i bogaty w ciekawe lektury. :)

Długi pokój zawsze jest zwodniczy – recenzja "Pustego tronu" Bernarda Cornwella


Czytanie ósmego tomu Wojen Wikingów było jak spotkanie z dawno niewidzianym przyjacielem. Aż się sama gęba śmieje, że po raz kolejny przeczyta się o przygodach Uhtreda z Bebbanburga i o tym, co działo się w Anglii z X wieku. Dlatego już teraz czuję gdzieś tam w sercu smutek, że pozostały tylko dwa tomy do końca tej genialnej historii, a jednocześnie modlę się i mam cichutką nadzieję, że wydawnictwo Otwarte zaskoczy nas wiadomością o wykupieniu praw do kolejnych dwóch tomów...

Nawet anioły blefują w pokera i w życiu – recenzja "Kłamcy" Jakuba Ćwieka


Od kilku lat, gdy ktoś rzuca w rozmowie o szeroko pojętej popkulturze imię Loki, od razu wszyscy wołają: O, znam typa, był u Marvela! Skojarzenie całkiem słuszne, nie da się zaprzeczyć. Jednakże poza tym Loki to postać z mitologii nordyckiej, bóg kłamstwa, oszustwa i ognia, posiadający moc przemiany swojej postaci w inne żywe stworzenie (w tym mógł zmieniać płeć). I właśnie postacią tego złośliwego olbrzyma inspirował się Jakub Ćwiek, pisząc swoją serię o Kłamcy i jego przygodach.

Gdy starsza pani nie potrafi powstrzymać swojego wścibstwa – recenzja "Kółko się pani urwało" Jacka Galińskiego


Szczerze mówiąc, gdy zobaczyłam ten tytuł, zgłupiałam. Bo kto normalny daje taki tytuł kryminałowi? Mając jednak możliwość, dzięki uprzejmości Kasi z Bibliotecznie, przeczytania tej książki, nie byłam w stanie odmówić. Nastawiona na sporą ilość dobrej zabawy, usiadłam rano do lektury... A wieczorem odłożyłam na biurko przeczytaną w całości książkę!

Drugie urodziny bloga, czyli urodzinowo-konkursowy post!


I nawet się nie obejrzałam, a tu w zeszłym tygodniu blogowi stuknęły dwa lata. Oczywiście, zanim zebrałam się do napisania posta urodzinowego, to zrobił się 23 września, więc to świadczy tylko o moim życiowym nieogarnięciu. :D

Czy kiedykolwiek dowiemy się, kto zabił Olofa Palmego? - recenzja "Archiwum Stiega Larssona" Jana Stocklassy


Imię i nazwisko Stiega Larssona jest bardzo dobrze znane wszystkim, którzy choć raz zerknęli w księgarni na półkę z kryminałami. Twórca Millennium był nie tylko znakomitym pisarzem, ale też przez wiele lat pracował jako dziennikarz i researcher w szwedzkich gazetach. Jego ogromnym zainteresowaniem cieszyła się sprawa morderstwa Olofa Palmego, premiera Szwecji w latach 1969-1976 oraz 1982-1986.

Chcąc cofnąć czas, licz się z konsekwencjami – recenzja "Rekursji" Blake'a Croucha


Ponieważ postawiłam sobie za cel oswojenie science-fiction, to coraz częściej i chętniej sięgam po książki z tego gatunku. Nie każda przypada mi idealnie do gustu, ale znajduję wśród nich sporo ciekawych i wartościowych lektur, a z całą pewnością większość porusza istotne tematy dla naszej przyszłości. Dlatego też sięgnęłam ze sporą dozą ciekawości po Rekursję Blake'a Croucha, a efekt tego spotkania zaraz Wam przedstawię.

Gdy nie masz już nic do stracenia, co zrobisz ze swoim życiem? - recenzja "Pogańskiego pana" Bernarda Cornwella


Aż się chce powiedzieć: Co ten Cornwell wyprawia?! Siódmy tom Wojen Wikingów w niczym nie ustępuje wszystkim poprzednim sześciu, a wręcz mam wrażenie, że autor sam sobie coraz bardziej dokręca śrubę i wiesza wyżej poprzeczkę. Strach się bać, co to będzie przy dziesiątym tomie!

Gdzie diabeł nie może, tam kontrolę pomrok pośle – recenzja "Plus/Minus" Olgi Gromyko i Andrieja Ułanowa


Zastanawialiście się kiedykolwiek, czy wokół nas nie mieszkają jakieś inne istoty? Jakieś nasze słowiańskie skrzaty albo inne licha? Cóż, Olga Gromyko wydaje się o tym przekonana, a efektem tego przekonania jest powieść Plus/Minus napisana w duecie z Andriejem Ułanowem. Czytałam kiedyś już Kroniki Belorskie tej samej autorki i upłakałam się wtedy ze śmiechu, więc ciekawa byłam, czy w nowej książce poradziła sobie równie dobrze. Szczególni, że pisała ją z kimś innym, a wiadomo, że to, co wychodzi dobrze solo, nie zawsze sprawdza się w duecie...

Czytelnicze podsumowanie sierpnia


Lato, lato i już prawie po lecie. Do naszych drzwi zapukał wrzesień, a wraz z nim chłodniejsze dni i noce, wygrzebanie z szafek cieplejszych ciuchów i zaparzenie gorącej, aromatycznej herbaty (albo kawy). A nic bardziej nie pasuje do chłodnej aury i ciepłego napoju jak dobra książka. Dlatego dzisiaj chciałam Wam przedstawić krótkie podsumowanie mijającego miesiąca i pokazać, co zasiliło moją biblioteczkę... Już pękającą w szwach. :D

Każdy musi zapłacić za swoje grzechy – recenzja "Z zimną krwią" Roberta Forysia


Znacie to uczucie, kiedy sięgacie wreszcie po jakąś książkę ze swojego księgozbioru i aż podskakujecie z radości, że możecie ją przeczytać, bo leżała już tam od niepamiętnych czasów? Też je znam. Miałam tak z Z zimną krwią Roberta Forysia od Fabryki Słów. I wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy weszłam na swoje konto na Goodreads, a potem na Lubimy Czytać i zobaczyłam, że tę książkę czytałam już trzy lata temu. No, dałabym się pokroić, że nie miałam jej ani razu w rękach, a tu taka niespodzianka! A najlepsze było to, że do samego końca, nie mogłam sobie przypomnieć, co się działo w trakcie fabuły... 

Nie żyje król, niech żyje król! - recenzja "Śmierci królów" Bernarda Cornwella


Kolejny tom i kolejne prawie pięćset stron zapierającej dech przygody i historii powstawania Anglii w kształcie, w jakim ją znamy obecnie. Bernard Cornwell po raz szósty zabiera nas w genialną podróż w czasie i poprzez ognie wojny wraz z lordem Uhtredem. A ja już po raz kolejny dochodzę do wniosku, że chyba zakochałam się po uszy w tej serii. Uprzedzam, że nie uniknęłam spojlerów w tej recenzji.

Pędząc za tym, co nieznane – recenzja "Złotego atlasu" Edwarda Brooch-Hitchinga


Każdy z nas chyba chociaż raz w życiu pomyślał o tym, co by było, gdyby odkrył nieznany ląd albo pożeglował za krawędź świata. Co by było, gdyby dotarł tam, gdzie do tej pory nie postała ludzka stopa? To, co nieznane od zawsze przyciągało do siebie ludzi, którzy chcieli to odkryć i poznać. I właśnie takim ludziom i ich osiągnięciom poświęcona jest książka Edwarda Brooch-Hitchinga Złoty atlas. Największe wyprawy, odkrycia i poszukiwania na mapach.

Debiuty to jednak zło – recenzja "Przepowiedni Reinkaanyiuki. Więzi Płomienia" Kaliny Bobras


Ja się nigdy nie nauczę. Mówiłam tyle razy, że po debiuty więcej nie sięgnę, a potem robię to samo. I co? I znowu zostałam brutalnie sprowadzona na ziemię. A tak poważnie mówiąc, to po książkę Kaliny Bobras sięgnęłam w ramach akcji Zew Zajdla (o, tu możecie o niej poczytać), bo była na szerokiej liście propozycji do nominacji – stwierdziłam, że na chybił trafił coś z niej wybiorę i przeczytam, to może akurat zgłoszę, bo mi się spodoba. A jak wyszło, to już się pewnie sami domyślacie...

Gdybyś mógł stworzyć boga, zawahałbyś się? - recenzja "Grzechów imperium" Briana McClellana


O Brianie McClellanie i jego trylogii Magów Prochowych słyszałam same pozytywne recenzje. Co prawda po pierwszą trylogię osadzoną w świecie Dziewięciu do tej pory nie sięgnęłam, ale zachęcona wszystkimi opiniami na plus zdecydowałam się zacząć swoją przygodę z McClellanem od Grzechów imperium. Był to jednocześnie i błąd, i nie, ale o tym opowiem Wam w dalszej części recenzji.

Tajemniczy obóz to dopiero początek – recenzja "Tajemnicy nawiedzonego lasu" Anny Kańtoch


Po świetnej pierwszej części serii o Ninie Pankowicz, którą recenzowałam tutaj, całkiem szybko sięgnęłam po drugi tom. I zawiesiłam mu poprzeczkę całkiem wysoko, chociaż nie da się ukryć, że trochę bałam się tzw. klątwy drugiego tomu. Na szczęście Anna Kańtoch mnie nie zawiodła i drugi tom serii o przygodach inteligentnej nastolatki okazał się równie dobry, jak pierwszy.

Mała forma, duża treść – recenzja "Więzów krwi" Mai Lidii Kossakowskiej


Maja Lidia Kossakowska nie bez kozery jest nazywana królową polskiej fantastyki. Oprócz dużych powieści takich, jak seria Zastępów Anielskich, nie boi się też sięgnąć po krótką formę, jaką jest opowiadanie czy mikropowieść. Generalnie nie lubię tego typu utworów, ponieważ są one dla mnie zbyt krótkie – wolę cieszyć się fabułą i lubianymi bohaterami przez dłuższy czas. Muszę jednak przyznać, że autorka potrafi skutecznie mnie zachęcić do lektury opowiadań, w tej krótkiej formie przemycając możliwie dużo treści.

Nigdy nie uciekniesz przed swoim Losem – recenzja "Korony przeznaczenia" Moniki Magoskiej-Suchar i Sylwii Dubieleckiej

Szum, jaki wywołała pierwsza część serii Klątwa Przeznaczenia w internecie, nie umknął również mojej uwadze. Zaciekawiona, przeczytałam ją, pozgrzytałam zębami, naklęłam co niemiara, ale zawzięłam się i postanowiłam ją dokończyć (co możecie prześledzić tutaj). W duchu liczyłam na to, że skoro pierwsza część była debiutem autorek, to druga będzie już lepsza – w końcu obie panie powinny popracować do tego czasu nad swoim warsztatem literackim i nad fabułą powieści. No cóż... Pozostaje mi to podsumować tylko tak: o, ja naiwna!

Czytelnicze podsumowanie lipca

I połowa wakacji za nami. Już niedługo zacznie się zakupowe szaleństwo w marketach, bo będzie trzeba zaopatrzyć dzieci w zeszyty, mazaki i inne cuda-wianki do szkoły. Na całe szczęście jestem już w takim wieku, że nie muszę robić dla siebie takich zakupów, a dzieci się jeszcze nie dorobiłam, więc pozostaje mi czytanie książek. :) A w lipcu było ich całkiem sporo! :D



Kochaj bliźniego swego jak siebie samego – recenzja "Misji" Roberta Bolta


Robert Bolt to przede wszystkim wysoko ceniony scenarzysta, czego dowodem jest statuetka Oscara za scenariusz do filmu Doktor Żywago. Oprócz tego Amerykanin pisał również scenariusze sztuk teatralnych, a także został autorem, wydanej również w Polsce, książki Misja. Książka została sfilmowana w roku 1986, a scenariusz do niej napisał sam Bolt. Nie oglądałam przed lekturą filmu, więc na jego temat nic nie jestem w stanie powiedzieć, ale opis książki i fakt, że znalazła się na watykańskiej liście ważnych dzieł dla chrześcijaństwa, zaintrygowały mnie na tyle, że zdecydowałam się po nią sięgnąć.

Nie da się uciec przed przeznaczeniem – recenzja "Dzieci Húrina" J. R. R. Tolkiena


Nie sposób ukryć, że Władca Pierścieni to klasyka powieści fantasy, a J. R. R. Tolkien to postać, którą każdy przynajmniej kojarzy, nawet jeśli nie jest fanem tego gatunku literackiego. Świat przedstawiony w jednej z najsłynniejszych trylogii jest jednak tak rozbudowany, że nie ogranicza się tylko do Władcy Pierścieni i Hobbita, ale też został opisany w innych książkach autora, jak chociażby Silmarillion czy Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa. Jedną z historii, które zostały przedstawione w Silmarillionie, zredagowanym już przez syna Tolkiena, jest opowieść o dzieciach Hurina, która dorobiła się teraz ponownego polskiego wydania.

Gdy miłość i sztuka idą ze sobą w parze – recenzja "Portu macierzystego" Nory Roberts


Każda kobieta pragnie spotkać mężczyznę idealnego – szarmanckiego, przystojnego, czułego, itd. Niestety (albo stety), takich zazwyczaj spotykamy tylko w książkach. I nie da się ukryć, że mistrzynią kreacji męskich ideałów jest Nora Roberts. Królowa romansów, jej książki sprzedały się w milionach egzemplarzy, a ona na tym nie poprzestaje, tylko tworzy kolejne. I właśnie jeden z nich, Port macierzysty, chciałam Wam przedstawić.

Co się stanie, gdy pożądanie przesłoni zdrowy rozsądek? - recenzja "Prokuratora" Pauliny Świst


Tak zwana literatura kobieca święci teraz swoje tryumfy i szczyt popularności. Co druga recenzja, jaką widzę w internecie, to obecnie albo opinia o książce obyczajowej, albo o erotyku. Nie jestem typem, który lubi jedne albo drugie (wyjątkiem są powieści Nory Roberts, ale tylko te, gdzie obok wątku romantycznego jest też inny wątek, np. kryminał albo fantastyka), ale zdecydowałam się sięgnąć po tytuł z kobiecej literatury. Ot, tylko po to, żeby się przekonać, czy może jednak ten gatunek mi się spodoba. Padło na Prokuratora Pauliny Świst, więc możecie się sami przekonać, jakie są moje wrażenia po lekturze tej powieści.

W poszukiwaniu człowieczeństwa – recenzja "Blade Runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?" Philipa K. Dicka


Jeśli czytacie mojego bloga od dłuższego czasu, to dobrze wiecie, że z science-fiction mi wybitnie nie po drodze. Dlatego też sporo samozaparcia kosztowało mnie sięgnięcie po książkę jednego z czołowych pisarzy tego nurtu – Philipa K. Dicka. Tym bardziej było to dla mnie trudne, bo wiedziałam, że w moje ręce nie trafi lektura lekka i przyjemna, a wręcz odwrotnie – skłaniająca do przemyśleń i będąca wyzwaniem. Ku mojej uldze nie było jednak tak źle, jak się spodziewałam.

Zamkiem władać wcale nie tak łatwo – recenzja "Życia w średniowiecznym zamku" Josepha i Frances Gies


Któż z nas nie zwiedził chociaż raz w życiu zamku bądź jego ruin? W kraju mamy mnóstwo pięknych miejsc tego typu, że wspomnę tylko Zamek Książ w Wałbrzychu, czy ruiny zamku w Bolkowie bądź w Olsztynie (woj. śląskie), o najsławniejszym zamku krzyżackim w Malborku już nawet nie mówiąc. Odwiedzamy te zamki, słuchamy o nich, ale czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad tym, jak wyglądało zwykłe życie mieszkańców tych zamków w dawnych czasach? Z odpowiedzią na to pytanie pospieszyli Joseph i Frances Gies w swojej serii Życie w Średniowieczu, której jeden z tomów nosi tytuł Życie w średniowiecznym zamku.

Niekończąca się wojna dalej trwa – recenzja "Płonących ziem" Bernarda Cornwella


To już idealnie połowa serii Wojen Wikingów. Poprzednie cztery tomy zostawiały mnie nieodwracalna z kacem książkowym i zachwytem w sercu. Każda część trzymała poziom poprzednich, było wręcz nie do pomyślenia, że któryś może okazać się gorszy. Czy piąty tom był równie dobry jak poprzednie? No cóż, o tym przekonacie się, czytając dalej.

Wielki umysł i jego odwaga w rozważaniu wielkich pytań – recenzja "Krótkich odpowiedzi na wielkie pytania" Stephena Hawkinga


Stephen Hawking był jednym z największych umysłów XX wieku, jeśli nie największym. Nazwanie go geniuszem nie będzie w żadnym wypadku na wyrost, a raczej będzie uznaniem jego wielkiego dorobku naukowego i ogromnej inteligencji. Mimo postępującej i utrudniającej życie choroby brytyjski astrofizyk, kosmolog i fizyk teoretyczny nie zamknął się jednak nigdy w czterech ścianach swojego gabinetu, a szerzył nauki ścisłe wśród zwykłych ludzi. Nigdy nie zrezygnował ze swoich badań i z chęci popularyzacji fizyki wśród młodszych pokoleń, wierząc, że to dzięki nim zostaną odkryte kolejne wielkie zjawiska fizyczne. Książka Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania została wydana już po śmierci Hawkinga, ale autor pracował nad nią niemal do ostatnich chwil. Stanowi spuściznę badacza i warto się z nią zapoznać, nawet jeśli nie jesteśmy wielkimi fanami nauk ścisłych.

Altruizm ponad wszystko! - recenzja "Ognistego pyłu" Adrianny Biełowiec


Z science-fiction nie żyję za dobrze, ale chyba powoli zaczynamy się jakoś dogadywać. Szczególnie z tym podgatunkiem fantastyki naukowej, jaką jest space opera. Na korzyść opery kosmicznej przemawia to, że nie ma tam dużo technicznego słownictwa i skomplikowanych wynurzeń naukowych, za to sporo się dzieje i nie można się nudzić. I właśnie dlatego skusiłam się po raz kolejny na lekturę powieści od Adrianny Biełowiec, tym razem pod tytułem Ognisty pył.

Czytelnicze podsumowanie czerwca


Jeśli maj był u mnie wyjątkowo słaby pod względem ilości przeczytanych książek, to w czerwcu było już znacznie lepiej. Przeczytałam w sumie cztery książki i piątą właściwie prawie w całości, dlatego zdecydowałam się wrzucić ją w to podsumowanie. Co prawda, upały cały czas trzymają mocno i wykańczają, przez co nawet okładka czytanej książki lepi się człowiekowi do ręki, więc i czytanie idzie wolniej, ale ja się nie daję. Wynika to też z faktu, że przebywanie na dworze w lecie mi nie służy z powodu alergii na pyłki, więc pozostaje mi siedzenie w domu i czytanie... :)

Nie podnoście ręki na majestat królewskiej córki! - recenzja "Pieśni miecza" Bernarda Cornwella


Ależ ten czas pędzi! Niedawno zasiadałam do czytania pierwszego tomu Wojen Wikingów, dopiero poznawałam dzielnego Uhtreda z Bebbanburga, a tu proszę – już jestem po lekturze tomu czwartego. Piąty tom zaś już czeka na półce na przeczytania. To już połowa serii, a ja mam wrażenie, że mogłaby ona trwać jeszcze i przez dwadzieścia kolejnych tomów, a i tak by mi się nie znudziła...

Ekscentryczny lekarz, zwykły dziennikarz i brutalne morderstwa to mieszanka doskonała – recenzja "Alienisty" Caleba Carra


Platforma serialowo-filmowa Netflix szturmem weszła na polski rynek i podbiła go niemal z marszu. Sama rzadko oglądam na niej filmy, a jeszcze rzadziej seriale, ale dzięki nim poznaję kolejne książki, po które potem sięgam. Właśnie tak dowiedziałam się o Alieniście Caleba Carra, pierwszym tomie serii o ekscentrycznym doktorze Laszlo Kreizlerze. Obawiam się, że gdyby nie Netflix, to ta książka kompletnie by mi umknęła, a tak mogłam spędzić kilka przyjemnych wieczorów nad lekturą.

Choroba sprawą państwową – recenzja "Jedynej takiej choroby" E. Zdebskiej


Wiem, że ostatnio zarzekałam się jak głupia, że po debiuty więcej nie sięgnę. Ale wiecie, jak to jest? Zarzekała się żaba mułu, a w błoto wpadła... Skuszona opisem, zdecydowałam się sięgnąć po Jedyną taką chorobę E. Zdebskiej. I całe szczęście, że podjęłam taką decyzję, bo przynajmniej nie ominęła mnie całkiem lekka i przyjemna lektura.

Czytelnicze podsumowanie maja


Miesiąc w miesiąc dochodzę do wniosku, że czas pędzi do przodu jak szalony, a ja ledwo za nim nadążam. Znowu, ani się obejrzałam, skończył się maj, a czerwiec już rozgościł się w najlepsze w naszych progach. I chociaż w zeszłym miesiącu miałam aż tydzień wolnego na samym początku, w długi majowy weekend, to czytelniczo był to nader ubogi miesiąc.

Tym razem aż tak nie bolało – recenzja "S.N.U.F.F." Wiktora Pielewina


Drugie spotkanie z rosyjskim, współczesnym pisarzem wypadło nieco lepiej niż pierwsze. Jeśli zaglądacie do mnie od czasu do czasu, to wiecie, że jego Miłość do trzech Zuckerbrinów kompletnie nie przypadła mi do gustu (więcej szczegółów tutaj). Stwierdziłam, że co mi szkodzi, spróbować jeszcze jednej książki Pielewina, jeśli i tym razem się nie dogadamy, to odpuszczę... No i jak było? A to przeczytacie już dalej.

To jest po prostu zła książka – recenzja "Klątwy przeznaczenia" Moniki Magoskiej-Suchar i Sylwii Dubieleckiej


W swoim życiu miałam moment, że chętnie łapałam się za debiuty pisarskie. Teraz trochę mi to minęło, ponieważ zbyt często okazywało się, że jestem z tych książek po prostu niezadowolona i coś mi w nich nie pasuje. W każdym razie, na fali chęci czytania pierwszych prób literackich różnych autorów, podkuszona kilkoma dobrymi recenzjami, sięgnęłam po Klątwę przeznaczenia. Oj, w życiu tak nie klęłam na swoją naiwność i łatwowierność...

Ale tak właściwie, to o co tu chodzi? - recenzja "Miłości do trzech Zuckerbrinów" Wiktora Pielewina

Lubię wyzwania i lubię dziwne książki, bo są dziwne i dzięki temu są interesujące. Lubię to uczucie, kiedy mózg mi niemal wybucha przy lekturze, ale w tym pozytywnym sensie. Ostatnio recenzowałam dla Was Narzeczoną księcia (moje zdanie o niej możecie przeczytać tu) i uznałam ją za najdziwniejszą książkę, jaką do tej pory czytałam. Dobra, jednak nie. Właśnie chciałam Was poinformować, że trafiłam na coś jeszcze dziwniejszego, od czego mój mózg zawrzał, a potem wyparował.

Groza, miłość i piękno jako połączenie idealne – recenzja "Miasta w morzu i innych utworów poetyckich" Edgara Allana Poe


Nazwisko Edgara Allana Poe kojarzy chyba każda osoba, która czyta. Amerykański pisarz z początku XIX wieku znany jest przede wszystkim jako autor krótkich form, jak również wierszy. Twórca romantyczny pisał głównie utwory przesycone grozą, ale z drugiej strony potrafił też sięgnąć po komedię i satyrę, a ponadto jest uznawany za twórcę powieści detektywistycznej. Jego chyba najbardziej znanym utworem jest Kruk, o którego fenomenie świadczy chociażby jego wykorzystanie w różny sposób w popkulturze. Mnie również nie był obcy ten geniusz, dlatego skusiłam się na lekturę utworów zebranych przez wydawnictwo Vesper w tomie o tytule Miasto w morzu i inne utwory poetyckie.