Wojna trwa tak długo, jak żyje Twój przeciwnik – recenzja "Wojowników burzy" Bernarda Cornwella


Cornwell w swojej najlepszej formie! Inaczej nie mogę zacząć tej recenzji, bo jestem w szoku, jak bardzo wysoki poziom prezentuje sobą dziewiąty już tom sagi o Wojnach Wikingów. Wydawać by się mogło, że na przestrzeni tylu tomów autor powinien wreszcie wpaść w jakiś dołek, a Cornwell uparcie daje odpór tej tezie. A dowody na to możecie przeczytać poniżej.

Na Mercję napadają krwiożerczy Norwegowie pod wodzą Ragnalla Ivarsona, wyparci z Irlandii przez tamtejsze plemiona. Atakują Brunanburh, warowny gród na brzegu rzeki Maerse, który strzeże tam przeprawy. Pilnuje też drogi na Caester (obecny Chester), gdzie jedzie Uhtred. Tam też przybywa po jakimś czasie Aethelflaed, chcąc bronić swojego królestwa przed najeźdźcami. Sasi i Mercjanie szykują się do oblężenia, które jednak nie nadchodzi, a Ragnall wyrusza w całkowicie inną stronę, niż początkowo zakładał Uhtred. Wojna, chociaż odsunięta od murów Caesteru, wciąż jednak trwa, a pan na Bebbanburge nie ma zamiaru tak łatwo się poddać. Wyrusza więc do Irlandii, do swojego zięcia, a brata Ragnalla, Sigtryggra, by przeciągnąć go na swoją stronę i doprowadzić do kolejnego zwycięstwa dla chrześcijańskiej Anglii.
Rozmach, wartka akcja już od pierwszej strony i epickie bitwy. Tak mogę podsumować ten tom w skrócie. Od pierwszej strony wiele się dzieje i tempo nie zwalnia nawet na chwilę. Miałam wręcz wrażenie, że dziewiąta część losów Uhtreda z Bebbanburga jest jeszcze bardziej napchana akcją niż każda poprzednia. Dzieje się tu tyle, że czasami wręcz musiałam odłożyć książkę, by złapać kilka głębszych oddechów i dalej móc czytać już bez zadyszki. Uwielbiam, gdy w lekturze, którą czytam, wiele się dzieje i tutaj moje zapotrzebowanie na zwiększoną akcję zostało w pełni zaspokojone.
Jeśli chodzi o bohaterów, to mamy tu wciąż tę samą paletę postaci. Głównym bohaterem pozostaje Uhtred z Bebbanburga, wciąż tak samo cwany i sprytny, chociaż już dość mocno posunięty w latach. Powracają też dawni towarzysze jego życia: Aethelflaed, dumna i wojownicza pani Mercji, wdowa po kuzynie Uhtreda, jego młodszy syn, Uhtred, a także starszy syn, teraz ksiądz, ojciec Oswald. Pojawia się też Brida, którą poznaliśmy w pierwszym tomie tej serii, czyli w Ostatnim królestwie, teraz jednak odmieniona wręcz nie do poznania, nawet sam Uhtred się temu dziwi. Cieszy to, że autor nie zapomina o dawnych bohaterach, którzy zniknęli ze stron serii kilka tomów wcześniej. Podziwiam to, że Cornwell panuje nad tymi postaciami, nie gubi się w nich i wciąż są dla niego tak samo ważne, jak główny bohater. Co ważniejsze, to wszystkie postaci mają wyraźne portrety psychologiczne, nie zlewają się w jeden, bezbarwny tłum, ale każda jest indywidualną jednostką.
Tym razem oprócz mapki na wklejce na okładce, gdzie zaznaczone są najważniejsze miejsca akcji z książki, na sam koniec dostajemy obszerniejszą niż dotychczas notę historyczną. Tradycyjnie obejmuje ona zarys faktycznych wydarzeń z historii powstawania państwa angielskiego, a które pojawiły się w danym tomie powieści. Tym razem jednak dochodzi również kilkustronicowa nota historyczna o początkach powstania Anglii, o których praktycznie się nie mówi nawet w podręcznikach do historii. Dla każdego zapalonego historyka-amatora, a sama się do takich zaliczam, to niezła gratka i spora ciekawostka, dzięki której dowiadujemy się nowych rzeczy.
Ta seria jest najlepszą wielotomową sagą, jaką do tej pory czytałam w życiu i nic jej nie dorównuje. Na szczęście wydawnictwo Otwarte już zapowiedziało wydanie tomów jedenastego i dwunastego, które są na rynku zachodnim, więc ufam, że przygoda z Uhtredem nie zakończy się zbyt szybko i będzie trwała jeszcze wiele dni (i stron książek). Polecam Wam ją po raz kolejny, jeśli jeszcze nie sięgnęliście po pierwszy tom!



Tytuł: Wojownicy burzy

Autor: Bernard Cornwell

Tłumaczenie: Jakub Jedliński

Cykl: Wojny Wikingów, tom IX

Wydawnictwo: Otwarte

Liczba stron: 480

Rok wydania: 2019




Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

Komentarze

  1. Bardzo mnie kusi ten cykl - pięknie wydane książki a i tematyka interesująca. Jeśli dziewiąty tom nadal trzyma poziom, to naprawdę ogromny szacunek dla autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Planuję za jakiś czas zapoznać się z tym cyklem.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Tutuł bardzo mnie zaciekawił. Myślę, że warto przeczytać 🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jeszcze nie poznałam tej serii, chociaż dużo dobrego o niej czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej serii, ale przeraża mnie fakt ilości części. Obawiam sie, zę z tego powodu może to być rozwleczone...

    OdpowiedzUsuń
  6. nie lubię aż tak długich serii, ale ten słoiczek mnie zainteresował ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, poczytałabym o epickich bitwach. Ostatnio brakuje mi takiej tolkienszczyzny!

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurcze, ja nadal nie przeczytałam 1 tomu. Chyba nigdy nie nadrobię tej serii ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest postęp przeczytałam 1 tom i zakupiłam sobie od razu resztę <3

      Usuń
  9. Cieszę się, że autor tak trzyma poziom!

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba to nie moje klimaty, choć recenzja brzmi kusząco.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa historia, bynajmniej z tego wpisu tak wywnioskowałam. Chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja wiem, że wszyscy to chwalą, ale coś bark mi motywacji, żeby nadrabiać te wszystkie tomy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mam to samo, w tym niestety brakuje mi czasu :(

      Usuń
  13. Jakoś nie mogę przekonać się do tak długich serii, które się ciągną i ciągną...

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś jak był hype na Afgan i tyćkę Irak, zarabiałem na wojnie. ^^

    Tylko wspomnienie mnie naszło,

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię sagi, więc ciekawa jestem czy ta by mi się spodobała.
    Ostatnio nie mam czasu na czytanie beletrystyki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne zdjęcie zrobiłaś, bardzo mi się podoba...
      Taka kompozycja artystyczna i kolorystyka...

      Usuń
  16. Może tematyka nie do końca moja, za cenię sobie książki z wartką i dynamiczną akcją, które ciągle czymś zaskakują czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I faktycznie szacunek dla autora, że panuje nad wszystkimi wątkami i postaciami - w wielotomowych sagach to niełatwe zadanie.

      Usuń
    2. Chciałabym zobaczyć jego mapę myśli podczas pisania :D

      Usuń
  17. Myślę, że tym razem nie dla nas ta książka

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta pozycja to zdecydowanie jest coś dla mnie ;) uwielbiam Wikingów i historie z nimi związane

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię czytać książki, ale to chyba nie moje klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę koniecznie przeczytać, dzięki do podpowiedź

    OdpowiedzUsuń
  21. Choć zapowiada się ciekawie to przeraża mnie jednak ilość ...

    OdpowiedzUsuń
  22. Troche mnie przeraża ilość stron

    OdpowiedzUsuń
  23. Dla fanatyków tego rodzaju literackiego to gratka, dla mnie nie szczególnie.

    OdpowiedzUsuń
  24. To takie zaskoczenie, jak widzi się, że kolejny (w tym przypadku dziewiąty!) tom serii trzyma poziom. Zazwyczaj z czasem robią się coraz gorsze. Fabuła brzmi fajnie, zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wszyscy się tym jarają, a ja jakoś niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie znam tej książki, tej serii, choć nie ukrywam, że zaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Zapiszę sobie książkę na listę książek wartych przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  27. nie słyszałam o tym cyklu, ale widzę, że rozkręcił się na dobre ;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. coś ostatnio dużo książek wychodzi o takich brutalnych wojownikach ;-) widocznie takie mamy czasy i takie zapotrzebowanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. a co masz fajnego w tym słoiczku, bo wygląda bardzo interesująco :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Suuuper! Jak ja usielbiam taka fabule!

    OdpowiedzUsuń
  31. Rzadko sięgam po wielotomowe książki, ale może powinnam poznać tę sagę :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja, z braku czasu, zastanawiam się, czy gdzieś audiobooka nie znajdę.

    OdpowiedzUsuń
  33. Sagi są bardzo wciągające. Trochę się ich boję, bo to pożeracze czasu.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo dobry pomysł na wpis:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Wikingowie to raczej dla mojego męża ;) ale on woli seriale ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie raz już trafiłam na tę pozycję, jednak nigdy mnie jakoś specjalnie nie kusiło aby po nią sięgnąć, dlatego też i tym razem dam sobie z nią spokój, jakoś do mnie nie przemawia.
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  37. Mój przyjaciel będzie przeszczęśliwy jak mu powiem o tym cyklu:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie znam tej historii, ale nie są to też moje klimaty. Dlatego raczej się nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie czytałem ani jednej aczkolwiek to są moje klimaty i z chęcią po nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie czytałam żadnej z tych książek, ale muszę koniecznie to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  41. 5 żołędzi to znaczy,że warto przeczytać :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie czytałam, na razie mam swój stosik na najbliższy czas, ale może kiedyś się skuszę. 🙂

    OdpowiedzUsuń
  43. Szczerze mówiąc zawsze omijała mnie fascynacja wikingami :) Jakoś nie czułam zainteresowania na ich punkcie :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Coraz bardziej kusi mnie ta seria ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. To zdecydowanie nie mój gatunek więc na pewno po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  46. Oj przynam racje, że jest to najlepsza seria.

    OdpowiedzUsuń
  47. coś długo się ci wikingowie tłuką... nowy rok ich zastanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  48. Chętnie poczytam ale nie o bitwach 😉

    OdpowiedzUsuń
  49. Ciekawy cytat, pozycje może zakupię na prezent dla kuzyna:)

    OdpowiedzUsuń
  50. No, no. Ciągnie się ta seria i ciągnie, niczym ser na ciepłej pizzy. No ale skoro jest napisana na wysokim poziomie (można to wywnioskować po Twoich pochwałach), to wielu fanów tego typu klimatów będzie usatysfakcjonowanych. Oby tylko nie dopadł ich taki kac, że przez długie miesiące nie będą w stanie sięgnąć po coś zgoła innego. 😅

    OdpowiedzUsuń
  51. Praktycznie pod każdą recenzją tego cyklu pisze, że muszę sięgnąć. Może w tym roku w końcu mi się uda.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz