Klasyk klasyków - recenzja "Ziemiomorza" Ursuli K. LeGuin


Niewiele jest książek w literaturze, które wywarłyby na nią tak ogromny wpływ, jak cykl Ziemiomorze autorstwa Ursuli K. LeGuin. Seria ta jest zaliczana do klasyki literatury fantasy, ba, tworzy kanon literatury pięknej na świecie, ale jest przy tym tak rozbudowana i porusza tak wiele problemów, że zajmowali się nią nie tylko krytycy literaccy, ale też antropolodzy czy psychoanalitycy i psychologowie. Przez bardzo długi czas zbierałam się do przeczytania tych sześciu książek, aż w końcu wydawnictwo Prószyński i S-ka wyszło mi naprzeciw i wydało wszystkie części w jednym tomie. I absolutnie nie żałuję tego, że tak długo czekałam i że całkiem sporo czasu zajęło mi przeczytanie tej dużej objętościowo pozycji.

Jak wyglądałby świat, gdzie religia stała się przekleństwem? - recenzja "Bez wytchnienia" Michała Matuszaka


We współczesnym świecie mamy mnogość religii, ale też mnogość radykalizmów. Zarówno na scenie politycznej, jak i w religiach pojawiają się wszelkiego rodzaju skrajne nastroje, co prowadzi do konfliktów. A czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jakby wyglądał nasz świat, gdyby to religia stała się priorytetem i wyznacznikiem naszego życia? Gdyby wszystko było jej podporządkowane, a całe państwo takie, jak Polska, byłoby państwem kierowanym przez radę uznającą za słuszną tylko religię katolicką? Taką przerażającą perspektywę kreuje przed nami Michał Matuszak w swojej książce Bez wytchnienia.

Przekleństwo błogosławieństwem - recenzja "Wilczej księżniczki" Adrianny Biełowiec

Jak to mawiają – do trzech razy sztuka. Po ostatniej lekturze książki Adrianny Biełowiec byłam nieco zawiedziona, bo książka w ogóle mi nie odpowiadała, a nawet trochę znudziła. Postanowiłam jednak, że dam autorce kolejną szansę, bo a nuż mnie zaskoczy i książka jednak przypadnie mi do gustu. Dlatego, mając w sumie niewysokie oczekiwania, sięgnęłam po lekturę Wilczej księżniczki, tym bardziej że opis z okładki całkiem przypadł mi do gustu.

Co zrobisz, gdy Los da Ci kolejną szansę? - recenzja "Czwartej szansy" Adrianny Biełowiec


Po całkiem miłej przygodzie z Death Bringerem stwierdziłam, że warto zaryzykować i sięgnąć po kolejną książkę Adrianny Biełowiec. Oczywiście, znowu jest to science-fiction, ale jest to też taka wersja tego gatunku, że nie mam z nią większego problemu i czyta mi się to naprawdę dobrze. A poruszana w tej książce tematyka akurat całkiem przypadła mi do gustu, co też Wam zaraz przybliżę.

"Świat byłby niepełny, gdyby żyli na nim sami zwyczajni ludzie..." - recenzja "Małego Licha i tajemnicy Niebożątka" Marty Kisiel

Rany boskie, jak ja na tę książkę czekałam! Jak tylko dowiedziałam się, że we wrześniu będzie jej premiera i że na jej kartach znowu spotkam Romańczuka, Licho i całą tę pokręconą ferajnę, to byłam pewna, że kupię i nie odpuszczę, póki nie przeczytam. I co ja Wam mogę więcej powiedzieć? Małe Licho... to książka napisana dla dzieci, ale gwarantuję Wam, że będą się przy niej świetnie bawić również starsi czytelnicy. Jeśli chcecie się dowiedzieć, dlatego tak myślę, to czytajcie dalej. :)

Prawda nie zawsze wyzwala - recenzja "Przepaści" Michelle Paver

Himalaje to chyba jedno z najpiękniejszych pasm górskich na świecie. Białe szczyty pokrytych wiecznym śniegiem gór odbijają światło słoneczne na tle błękitnego nieba. Jestem niemal pewna, że każdy z Was chociaż raz marzył o tym, by stanąć u podnóża tych gór i podziwiać ich piękno. Muszę się jednak Wam do czegoś przyznać – dla mnie te góry są tak samo piękne, jak i niebezpieczne. I szczerze podziwiam tych, którzy podejmują się wspinaczki na liczące kilka tysięcy metrów szczyty, by tylko na chwilę stanąć na ich wierzchołku i znowu zejść, w mrozie, przy braku tlenu i w skrajnie wyczerpujących warunkach. Dzięki uprzejmości Kasi z Kącika z Książką, która zorganizowała book tour z książką Przepaść Michelle Paver, miałam przyjemność wziąć udział w jednej z takich wypraw i chciałam dzisiaj podzielić się z Wami moimi wrażeniami po lekturze.

Każdy z nas ma wybór – recenzja "Grzechu zaniechania" Małgorzaty Rogali

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, czy stawiane przez psychologów i psychiatrów diagnozy są trafne? Czy to nie jest po prostu tylko nabieranie naiwnych pacjentów i zachęcanie ich do uczęszczania na kosztowne terapie, do łykania tabletek? No właśnie, mnie też to nie raz i nie dwa przeszło przez myśl. Dlatego byłam ciekawa, jak też przedstawi ten problem Małgorzata Rogala w swojej książce Grzech zaniechania, którą miałam przyjemność przeczytać w ramach book touru organizowanego przez Kasię z bloga KoniecznieBibliotecznie. I powiem Wam szczerze, że diagnozy: współczesnej psychiatrii i współczesnego wychowywania dzieci w Grzechu zaniechania nie nastrajają zbyt optymistycznie...

Śledztwo, które jest "nieprawdopodobne jak narodowy budżet" – recenzja "Kręgów" Zbigniewa Zborowskiego

Kryminały to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Uwielbiam zgłębiać podrzucane mi przez autora ślady, domyślać się tajemnic i rozwiązywać zagadki. A największą satysfakcję sprawia mi moment, kiedy wpadnę na rozwiązanie sprawy, zanim wszystko wyjaśni mi autor w zakończeniu. Dlatego też, mając okazję, nie wahałam się i sięgnęłam po lekturę Kręgów Zbigniewa Zborowskiego, tym bardziej że było to dla mnie pierwsze spotkanie z tym autorem. Ciekawi, jak wypadło? Jeśli tak, to czytajcie dalej! :)

Podróżując w przyszłość i poznając Wszechświat – recenzja "Death Bringera" Adrianny Biełowiec

Na początek muszę Wam się do czegoś przyznać. Nie znoszę science-fiction i unikam go jak diabeł wody święconej. Po tym, jak przeczytałam Opowieści o pilocie Pirxie Stanisława Lema, zraziłam się nader skutecznie do tego gatunku. Tym bardziej że jestem osobą kompletnie nietechniczną i mam problem z oswojeniem tego całego żargonu z powieści sci-fi i mnie on przeraża. Stwierdziłam jednak, że czas najwyższy oswoić demony i wyjść ze swojej strefy komfortu, co skończyło się tym, że zgłosiłam się do recenzji książki Death Bringer Adrianny Biełowiec, gdy sama autorka szukała chętnych. Jeśli więc jesteście ciekawi, czy udało mi się obłaskawić chociaż trochę tego demona, to zapraszam do recenzji!

Kiedy masz do czynienia z tajemnicą, o której lepiej było nie wiedzieć – recenzja "Łodzi Charona" Vladimira Wolffa

Jeśli interesujecie się chociaż trochę sytuacją polityczną w naszym kraju, to na pewno słyszeliście o sławetnych teczkach IPNu czy ustawie deubekizacyjnej. A na pewno każdy słyszał straszne rzeczy o czasach tzw. komuny w Polsce, o SB czy UB, milicji, ZOMO, etc. Jako że sama nieco interesuję się tego typu rzeczami, to z ogromną ciekawością zerkałam na książkę Vladimira Wolffea, której motywem przewodnim są właśnie czasy socjalizmu w naszym kraju. Byłam naprawdę zaciekawiona, czy powiedzie się autorowi stworzenie dobrego kryminału dotyczącego tajemnic z tamtych lat i czy przy okazji uda się uniknąć upolitycznienia całej książki.

Pięciu mężczyzn, jeden czołg i... kot – recenzja "Pięciu i czołg" Pawła Langenfelda

Każdy, lepiej lub gorzej, zna historię II wojny światowej z lekcji historii ze szkoły. Dlatego też takie pojęcia D-Day, plaża o kryptonimie Utah czy Iowa nie są dla nas niczym nowym. Z drugiej jednak strony dla wielu z nas są to tylko puste nazwy, a zupełnie nie wiemy, co czuli polscy żołnierze w Wojsku Polskim, stacjonującym w Wielkiej Brytanii – 1. Dywizja Pancerna, sformowana na rozkaz generała Władysława Sikorskiego i walcząca pod dowództwem generała Maczka. I właśnie w książce Pięciu i czołg poznajemy takich żołnierzy, chcących wrócić do okupowanego kraju i go wyzwolić wraz z aliantami.

Uwaga - konkurs!!!

Dzisiaj zamiast recenzji króciutkie ogłoszenie i kilka zdjęć dla zobrazowania ogłoszenia :)

Rok za nami - podsumowanie rocznej działalności bloga

O rany, ależ to szybko minęło! Wczoraj, równiutko, minął rok od chwili, gdy założyłam tego bloga. Naprawdę i szczerze chciałam powiedzieć, że nie sądziłam, że aż tyle on przetrwa. Nastawiałam się na kilka miesięcy, maksymalnie pół roku i przewidywałam, że wena do pisania recenzji i czytania książek mi minie. A tu proszę... Ani się obejrzałam, a równe 12 miesięcy za mną, a ja wciąż mam ochotę pisać i czytać!

Godne zakończenie genialnej trylogii – recenzja "Zamku z piasku, który runął" Stiega Larssona

Po pierwszych dwóch częściach trylogii Millennium nie trzeba było mnie zachęcać, żebym jak najszybciej sięgnęła po trzeci i ostatni tom tej serii. Ciekawość mnie zżerała od środka, jak autor zakończy całą opowieść i co też spotka głównych bohaterów po cliffhangerze z końca drugiej części (o moich wrażeniach z tej lektury możecie poczytać tu). I już teraz mogę Wam powiedzieć, że nie zawiodłam się nawet w najmniejszym stopniu na zwieńczeniu oryginalnej trylogii!

Po raz pierwszy: ODRADZAM – recenzja "Wybrańca" Magdaleny Marków


Wciągnęłam się w book toury – uważam, że to naprawdę świetna zabawa: pozwala zapoznać się z książkami, których pewnie sama bym nie kupiła i nie przeczytała. Co więcej, kiedy książka dociera do mnie po kilku już osobach, poznaję też nowe blogi i nowych blogerów – same plusy, co nie? Gorzej, jeśli trafi się na książkę, która spowoduje niestrawność i ból wątroby, a przeczytanie jej do końca to istne tortury i najbardziej wyszukana męka. Dobra, może trochę przesadziłam, ale tym razem trafiłam na naprawdę złą książkę – Wybrańca autorstwa Magdaleny Marków. Mimo wszystko chciałam podziękować Magicienne z bloga zaczytanawfantastyce, która zorganizowała ten book tour i dzięki której już wiem, jakiej autorki mam na przyszłość unikać.

"Nie ma niewinnych. Chociaż można być w różnym stopniu odpowiedzialnym." - recenzja "Dziewczyny, która igrała z ogniem" Stiega Larssona

Jak już wspominałam przy okazji recenzji pierwszego tomu trylogii Millennium, kompletnie nie wiedziałam, o czym jest ta seria. Ale już po przeczytaniu Dziewczyny z tatuażem byłam pewna, że zakochałam się w niej i jest to mój absolutny numer jeden, jeśli chodzi o skandynawskie kryminały. Pióro autora mnie po prostu urzekło, więc postarałam się jak najszybciej przeczytać drugi tom trylogii, a czy i on wywarł na mnie tak samo wielkie wrażenie, możecie przekonać się poniżej. UWAGA – w recenzji mogą pojawić się spoilery z poprzedniej części!

Kiedy wszystko okazuje się być wielkim kłamstwem - recenzja "Kłamcy" Nory Roberts


Nie lubię romansów i unikam ich jak diabeł wody święconej. Ale jest jedna autorka w tym gatunku, po którą sięgnę bez wahania – Amerykanka Nora Roberts. Zakochałam się w jej stylu pisania i jej książkach w momencie, kiedy przeczytałam Trylogię Kręgu z wątkami irlandzkimi i celtyckimi, i zostało mi do tej pory. Co prawda rzadko sięgam po stricte romanse jej autorstwa, częściej są to książki z romansem i dodatkiem, np. wątkiem kryminalnym lub fantastycznym, ale jednak miłość to temat przewodni za każdym razem. Dlatego, wiedziona swoją sympatią, musiałam sięgnąć po Kłamcę i po raz kolejny się nie zawiodłam.

"Śmierć jednakże była zarówno jej klątwą, jak i jej darem, a do tego dobrą przyjaciółką od wielu, wielu lat." - recenzja "Korony w mroku" Sarah J. Maas


Niektóre serie mają to do siebie, że mimo tego, że nam się podobają, to jednak nie mamy ochoty do nich wracać ze względu na np. bohaterów. Nie będę ukrywać, że mam tak z serią Szklany tron – niby podoba mi się, bo pomysły i fabuła ciekawe, ale bohaterowie są tak słabo prowadzeni, że do tej pory mam do niej mieszane uczucia (o czym możecie przekonać się sami tu i tu), a to już drugi tom (w sumie to trzeci, jeśli doliczyć Zabójczynię). Ale skoro już klamka zapadła, że przeczytam całość, to zobaczmy, czy Korona w mroku dalej była dla mnie tylko połowicznym sukcesem.

"Po prostu... Tak było trzeba." - recenzja "#WAWskiego14" Jakuba Pawełka


Każdy z nas zna datę 1. sierpnia 1944 roku i wie, co to jest godzina W. Jedyna taka godzina 17:00 w roku, kiedy cała Warszawa zamiera, oddając hołd powstańcom z roku '44 i ofierze, jaką ponieśli w walce z nazistowskim okupantem. I chociaż historycy od dawna twierdzą, że z punktu militarnego ten ruch nie miał żadnych realnych szans, to wszyscy szanujemy tych nierzadko nastolatków albo młodych dorosłych, którzy chwycili za broń. Ale co by było, gdyby to nie w 1939 roku, a w 2009 nazistowskie Niemcy napadły na Polskę? Jakby wyglądało powstanie w 2014 roku, w dobie smartfonów, laptoptów, Facebooka i Instagrama? Tego tematu podjął się Jakub Pawełek w swojej powieści #WAWskie14. Jeśli jesteście ciekawi, jaką miał wizję, to zapraszam do lektury.

"W mroku lochów nienawiść nie szuka sprzymierzeńców, lecz ofiar" - recenzja "Uwięzionych w Galerii Lochy" Jolanty Bartoś


Po pierwszym book tourze w jakim uczestniczyłam (był to book tour z Garstką, o którym możecie przeczytać tu) niewiele potrzebowałam czasu do namysłu, by wziąć udział w kolejnym tego typu przedsięwzięciu. Tym razem, skuszona bardzo pozytywną recenzją Ani z bloga Z fascynacją o książkach, zgłosiłam się do przeczytania książki autorstwa Jolanty Bartoś Uwięzieni w Galerii Lochy. Czy również mi, tak jak Ani, przypadła ona do gustu? No cóż... To już musicie sprawdzić sami.

„Poniesiesz porażkę tylko i wyłącznie w chwili, gdy zrezygnujesz” - recenzja "Szklanego Tronu" Sarah J. Maas


Mam czasami masochistyczne podejście do czytania serii. Mianowicie, skoro już jakąś zaczęłam, to choćby nie wiadomo, jak mnie irytowała i nudziła, przeczytam całą. Będę robić przerwy po pół roku, będę się wkurzać i irytować, ale przeczytam. Właśnie dlatego, mimo dość sporej niechęci do nowelek (o czym możecie przeczytać tutaj), sięgnęłam po pierwszy tom Szklanego tronu Sarah J. Maas. Jak wiecie, Celaena wkurzała mnie w zbiorze nowel niemiłosiernie, ale byłam pod sporym wrażeniem fabuły i pomysłów autorki, więc stwierdziłam, że dam jej jeszcze jedną szansę i zobaczymy, co z tego wyjdzie...

Czy gdybyś mógł, chciałbyś poznać swoją przyszłość? - recenzja "Czary wyroczni" Judith Merkley Riley

Po raz kolejny zapraszam Was do podróży w czasie. Powieści historyczne to jedne z moich ulubionych książek, więc często po nie sięgam, na zmianę z fantastyką. Opis Czary wyroczni bardzo mnie zaintrygował – Paryż, XVII wiek, trucicielki i spiski na królewskim dworze – czy można chcieć czegoś więcej? Ale czy Judith Merkley Riley sprostała moim wysokim oczekiwaniom? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

"Widzę galaktykę, ale jej nie dostrzegam..." - recenzja "Spętanych przeznaczeniem" Veronici Roth

Ostatnio opisywałam Was moje wrażenia po lekturze pierwszego tomu dylogii Carve the Marks Veronic Roth i jak wiecie, bardzo się tą częścią zachwycałam. Dlatego nic dziwnego, że jak najszybciej mogłam, usiadłam od razu do lektury drugiej części historii Cyry i Akosa oraz ich rodzin. Po prostu nie potrafiłam inaczej, chyba bym nie wytrzymała, zresztą – nie lubię robić długich przerw między kolejnymi częściami serii, bo często zapominam wydarzenia z poprzednich tomów i jest klops. Ciekawi, czy zakończenie historii Cyry i Akosa przypadło mi do gustu? To zapraszam do lektury.

Czy można oszukać przeznaczenie? - recenzja "Naznaczonych śmiercią" Veronici Roth

Nie mam przekonania do czytania książek z gatunku Young Adult. Chyba wynika to z tego, że jestem już na to za stara – prawie trzydziestka na karku powoduje, że raczej wkurzają mnie nastoletnie, nie wiedzące czego chcą bohaterki, które w dodatku ciągle robią maślane oczy do swoich wybranków. Dlatego raczej unikam tego typu powieści, ale czasami postanawiam zrobić wyjątek. Skuszona przede wszystkim urodą okładki, która już wieki temu wpadła mi w oko, zdecydowałam się sięgnąć po Naznaczonych śmiercią Veronici Roth, nawet nie czytając opisu na okładce. Wiedziałam tylko tyle, że jest to kolejna po serii Niezgodna książka autorki – spodziewałam się raczej mdłej i schematycznej młodzieżówki, a zamiast tego... No cóż, zostałam mile zaskoczona.

Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie – recenzja "Warchołów i pijanic" Jacka Komudy

Jacek Komuda niemal przebojem wdarł się na moją prywatną listę ulubionych autorów książek historycznych. I chociaż szczerze nie znoszę tego (uwaga, mały spojler!), że wszystko w jego powieściach kończy się źle, a w dodatku w większości są to zbiory opowiadań, to i tak rzucam się od razu do księgarni na wieść o premierze nowej książki tego autora. Dlatego też z ogromną ciekawością sięgnęłam po Warchoły i pijanice, nie mogąc się doczekać, czym tym razem uraczy mnie pan Jacek.

"Nie patrz zbyt często w lustro, bo zobaczysz diabła..." - recenzja "Opowieści z Dzikich Pól" Jacka Komudy

Historia zawsze mnie intrygowała. Począwszy od czasów starożytnych, przez średniowiecze, historię nowożytną aż tak, do mniej więcej, końca II wojny światowej (im nowsze czasy, tym mniej się tym interesuję). Z historii Polski szczególnym sentymentem darzę XVI – XVII wiek, czyli złote czasy Rzeczypospolitej Obojga Narodów, szlacheckiej. Jeśli mam się szczerze przyznać, co było tego początkiem, to chyba lektura Trylogii Sienkiewicza, którą przeczytałam łącznie pięć razy. Dlatego z ogromną chęcią sięgnęłam po Opowieści z Dzikich Pól Jacka Komudy, znanego pisarza, który większość swoich powieści osadza właśnie w tej, tak bliskiej mojemu sercu, epoce.

Fantastyczne Miejsce Spotkań – relacja z Pyrkonu 2018

Maj w tym roku wyjątkowo obrodził w wydarzenia dla książkoholików – między 25-tym a 26-tym maja był Międzynarodowy Festiwal Kryminału we Wrocławiu, a w dniach 18-20 maja mieliśmy aż dwie imprezy: Pyrkon i Warszawskie Targi Książki. Bardzo chciałam odwiedzić oba te wydarzenia, ale ponieważ pechowo dla mnie zbiegły się w czasie, to musiałam zdecydować się na jedno. I tak padło na Pyrkon, raz że z powodu miejsca, bo nie musiałam nigdzie jechać, dwa – z powodu zagranicznych gości, których bardzo chciałam spotkać i zdobyć ich autografy. A skoro już minął tydzień, emocje opadły i odespałam zmęczenie materiału, to chciałam pokrótce podzielić się z Wami wrażeniami z odwiedzonej przeze mnie imprezy i mnóstwem zdjęć, które mam (uprzedzam, że post będzie głównie zdjęciowy!).

"Jeśli świat dzieli się na widzących i niewidzących, zawsze wybiorę widzenie." - recenzja "Nieśmiertelnego" Catherynne M. Valente

Folklor i poznawanie ludowych zwyczajów, baśni i podań innych narodów zawsze leżały w moim kręgu zainteresowań. Ze szczególnym zainteresowaniem przyglądałam się od dawna naszym braciom Słowianom zza wschodniej granicy – wiem, że wiele nas dzieli, ale też wiele łączy, między innymi właśnie ta ludowość i folklor. Dlatego też z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po powieść Nieśmiertelny autorstwa Catherynne M. Valente. Autorka co prawda jest z pochodzenia Amerykanką, ale nie dało się tego odczuć w tej lekturze, która zabierze Was w świat Rosji, o jakim jeszcze nie słyszeliście.

Pamiętajcie, lepiej nie chodzić o piątej rano na plażę! - recenzja "Trupa na plaży i innych sekretów rodzinnych" Anety Jadowskiej

Każdy fan polskiej literatury fantasy z całą pewnością zna, a przynajmniej kojarzy nazwisko Anety Jadowskiej. Ku mojemu zdziwieniu autorka fantastyki postanowiła spróbować też swoich sił w innym gatunku, jakim jest kryminał z warstwą obyczajową. Szczerze powiedziawszy, do tej pory nie czytałam niczego, co wyszło spod pióra Jadowskiej, dlatego ogromną radość sprawiło mi zaproszenie od Kasi z Bibliotecznie do jej pierwszego book touru, w trakcie którego miałam przyjemność zapoznać się z Trupem na plaży i innymi sekretami rodzinnymi. Jeśli jesteście ciekawi, czy to pierwsze spotkanie było ciekawe, to zapraszam do dalszej lektury.

Stary dom, duchy i rozsądny policjant - recenzja "Tajemnicy domu Arandów" Jerónimo Tristante

Jak wiadomo nie od dzisiaj oprócz fantastyki wszelkiej maści i pokroju, moim ulubionym gatunkiem są też kryminały. Co prawda z literaturą hiszpańską jak do tej pory jakoś wielkiego styku nie miałam, ale przypadkiem tę książkę znalazłam na półce z jakimiś wyprzedażami w którejś z księgarń i dlatego też zdecydowałam się ją kupić w okazyjnej cenie. I w końcu, po długim odleżeniu swojego na półce, przeczytać.

Co tym razem przyniósł puchacz? - unboxing marcowej Sowiej Poczty

Święta minęły, poziom majonezu i sałatki jarzynowej we krwi zmalał, więc wracam do Was, Moi Drodzy czytelnicy. Tym razem nie będzie to jednak recenzja książki, a unboxing dwóch pudełek od Sowiej Poczty, które przyszły do mnie tuż przed świętami.

"Jak doszło do tego, że tak wielu pozwoliło tak nielicznym na tak ogromne barbarzyństwo?" - recenzja "Bursztynowej komnaty" Steve'a Berry'ego

Któż z nas nie chciałby wziąć udziału w pełnej przygód wyprawie po zaginione skarby historii? Odkryć jedną z zagadek przeszłości? Chyba każdy i nie jestem tutaj wyjątkiem. Dlatego, jako wielka wielbicielka historii i pełnych akcji powieści, chętnie czytam książki, gdzie te dwa główne wątki się łączą, a jednym z moich ulubionych pisarzy w tym nurcie jest Clive Cussler. Ale dzisiaj nie o nim. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić książkę Bursztynowa komnata autorstwa Steve'a Berry'ego, polecaną przez kolejnego fantastycznego autora, Dana Browna (a przynajmniej jego rekomendacja była na okładce).

15 serii fantasy, które chcę przeczytać do 2020 roku


Nie od dzisiaj wiadomo, że uwielbiam fantastykę. Ostatnio, przeglądając swój profil na Goodreads i zawartość moich półek, doszłam do wniosku, że powinnam sporządzić listę serii, które chcę przeczytać, żeby nie zginąć w natłoku książek, a to akurat zdarza mi się notorycznie. Stąd wziął się pomysł na ten post. Swoją drogą – nie wiem, jak Wy, ale ja wprost uwielbiam czytać serie, chyba nawet bardziej niż książki jednotomowe. Podejrzewam, że ma to związek z tym, że po prostu lubię towarzyszyć bohaterom jak najdłużej w ich przygodach i jak najdłużej być zanurzoną w ich świecie, a nie uciekać z niego po dwustu czy trzystu stronach. Co, oczywiście, nie zmienia faktu, że pozycje jednotomowe także stanowią sporą część mojej biblioteczki i planów czytelniczych. Ale, wracając do meritum – poniżej znajdziecie listę piętnastu serii fantasy, które planuję przeczytać w najbliższym czasie (o ile tak można określić okres dwóch lat, jaki sobie założyłam) i mam nadzieję, że uda mi się to zrobić jak najszybciej. Kolejność, w jakiej podałam te cykle jest całkowicie przypadkowa. Muszę też dodać, że część z nich zaczęłam już czytać, ale nie skończyłam, albo jestem w trakcie, więc plan już został częściowo wykonany. Jeśli znacie jakieś inne serie, które chcecie mi polecić, to nie krępujcie się i dajcie znać w komentarzach – chętnie dopiszę kolejnych piętnaście pozycji do tej listy!

Pan z Wami! I ogród jego! - recenzja "Pana Lodowego Ogrodu" Jarosława Grzędowicza

Każdy fan polskiej fantastyki musi kojarzyć nazwisko Jarosława Grzędowicza. Wielokrotnie nagradzany, między innymi Śląkfą i Zajdlem, stał się już klasykiem na polskim rynku wydawniczym. Sama miałam przyjemność spotkać się z nim na Pyrkonie kilka lat temu, gdzie byłam na spotkaniu autorskim i zdobyłam autograf w moim egzemplarzu najbardziej znanej serii Grzędowicza - Panu Lodowego Ogrodu. Tom pierwszy tej tetralogii był moim pierwszym spotkaniem z autorem i już teraz powiem Wam, że się zakochałam na amen. Seria wciągnęła mnie na długie godziny lektury i nie mogłam się od niej oderwać, tak byłam zafascynowana przedstawionym w niej światem i bohaterami. Od chwili, gdy przeczytałam całość, Pan Lodowego Ogrodu” stał się, obok Wiedźmina, moją ulubioną serią w polskiej fantastyce. A dlaczego? Odpowiedź znajdziecie poniżej...

Mój pierwszy Liebster Blog Award!

Na początek bardzo chciałam podziękować Isleen z Dzieła wyszperane, która nominowała mnie do tej zabawy. To mój pierwszy LBA i bardzo się cieszę, że mogłam wziąć w nim udział, naprawdę. Chociaż muszę przyznać, że odpowiedzi na pytania wcale nie były takie proste i dlatego też tyle czasu zajęło mi przygotowanie tego posta. Ale w końcu się udało, więc zapraszam do lektury! :)



Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach? - recenzja "Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet" Stiega Larssona

Ta książka zrobiła furorę wśród czytelników zarówno polskich, jak i zagranicznych. Szwedzki kryminał, nie taki oczywisty jak to skandynawskie kryminały mają w zwyczaju, który funduje nam istną huśtawkę emocjonalną. Trylogia Millennium to fenomen na skalę światową, niestety, jej autor nie dożył tego sukcesu – pierwszy tom wydano w Szwecji w roku 2005, a Stieg Larsson zmarł niespodziewanie na atak serca rok wcześniej. Bardzo dużo czasu zajęło mi zabranie się za lekturę tej książki – nie przerażała mnie jej objętość, ale mimo tego, że tyle się o niej mówiło, nie miałam właściwie zielonego pojęcia, o czym jest jej fabuła. Szczerze mówiąc, do chwili, gdy zaczęłam ją czytać, nawet nie sprawdziłam, o co w niej tak naprawdę chodzi. Dlatego też, pomimo faktu, że słyszałam o ekranizacji z Craigiem i Rooney Marą, i o tym, jaką popularną serią jest trylogia „Millennium”, to nie stawiałam jej żadnych wymagań i nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań. Zatem jeśli jesteście ciekawi, jak skończyło się moje pierwsze spotkanie z Mikaelem Blomkvistem i Lisbeth Salander, to zapraszam do dalszej lektury.

Nie było źle, ale dobrze też nie – recenzja „Zabójczyni. Opowieści” Sarah J. Maas

Chyba niemal każdy z książkoholików zna tę serię. Zna i kocha albo zna i nienawidzi. Sarah J. Maas zdobyła szturmem półki księgarń i serca czytelników. Cykle jej autorstwa: Szklany Tron i tzw. Dwory są rozchwytywane, a wierni fani czekają, tupiąc nogami, na kolejne historie osadzone w tym uniwersum. No dobrze, nie jest to fenomen na miarę Harry'ego Pottera, ale faktycznie są to serie, które podbiły miliony. Dlatego ja również postanowiłam zapoznać się z którąś z tych serii i mój wybór padł na Szklany Tron. Zbierałam się przez bardzo długi czas do lektury tego cyklu, ale w końcu przysiadłam i mam to już za sobą. Nie miałam zbyt dużych oczekiwań, bo naczytałam się mnóstwo opinii od jednej, jak i od drugiej strony, więc w sumie nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać. Jednakże doszłam do wniosku, że powinnam zacząć lekturę tej serii jak Bóg i partia przykazali – od samego początku. Dlatego moje pierwsze spotkanie z twórczością Maas zaczęłam od książki Zabójczyni. Opowieści - zbioru pięciu nowel, wydawanych pierwotnie jako pojedyncze książki, a przy okazji wydania opowiadania Zabójczyni i uzdrowicielka zebranych w jeden tom. Jeśli jesteście ciekawi, jak przebiegło to spotkanie, to zapraszam do dalszej lektury.

Kończ, waść, wstydu oszczędź! - recenzja "W ręku Boga" Andrzeja Stojowskiego

Nigdy nie kryłam się z tym, że uwielbiam prozę Sienkiewicza. Całą Trylogię przeczytałam od deski do deski pięć razy, a pierwszy raz był w czwartej klasie szkoły podstawowej. Dlatego, gdy dowiedziałam się, że została przez kogoś popełniona kontynuacja Trylogii musiałam się przekonać, cóż to za wymysł. Nie powiem, byłam pełna obaw, czy Andrzej Stojowski podoła zadaniu, które przed sobą postawił i po lekturze muszę przyznać, że nadal mam w tej kwestii mieszane uczucia.

Pamiętajcie, nie zadzierajcie z tą wredną zołzą - recenzja "Siły niższej" Marty Kisiel

Po lekturze Dożywocia i całkowitym zakochaniu się w Lichu, Konradzie i Krakersie, po prostu musiałam przeczytać Siłę niższą. Nie przeżyłabym chyba, gdybym odpuściła sobie tę książkę. W efekcie po raz kolejny wpadłam po uszy i uległam tej magii, którą Ałtorka (taka pisownia jest całkowicie zamierzona, stosowana przez samą Martą Kisiel) potrafiła stworzyć w obu powieściach.

Jak zgubić dobry pomysł - recenzja "Zaginionej dziewczyny" Gillian Flynn

„Zaginioną dziewczynę” kupiłam bodajże na jakiejś promocji albo w chwili kompletnej paniki, która mnie akurat zaćmiła. Było to chyba trochę po tym, jak wyszedł film (książkę mam w okładce filmowej z Benem Affleckiem), więc stwierdziłam, że skoro wszyscy się tak zachwycają i powieścią, i jej ekranizacją, to wypadałoby przeczytać ten „thriller o wartkiej akcji”, jak głosił krótki opis na okładce. Jeśli mam być szczera, to w życiu tak nie żałowałam, że kupiłam jakąkolwiek książkę...

Podsumowanie roku

Witajcie w Nowym Roku! Na początek chciałam Wam wszystkim życzyć wszystkiego najlepszego, realizacji planów czytelniczych, zawodowych i prywatnych, i oby Wam się nigdy nie skończyły książki, które koniecznie musicie przeczytać! :) Chociaż blog istnieje dopiero trzy miesiące, to postanowiłam podsumować rok 2017 i pokrótce podzielić się z Wami planami na ten, który teraz nadszedł.