Kiedy wszystko okazuje się być wielkim kłamstwem - recenzja "Kłamcy" Nory Roberts
Nie lubię romansów i unikam ich jak diabeł wody święconej. Ale jest jedna autorka w tym gatunku, po którą sięgnę bez wahania – Amerykanka Nora Roberts. Zakochałam się w jej stylu pisania i jej książkach w momencie, kiedy przeczytałam Trylogię Kręgu z wątkami irlandzkimi i celtyckimi, i zostało mi do tej pory. Co prawda rzadko sięgam po stricte romanse jej autorstwa, częściej są to książki z romansem i dodatkiem, np. wątkiem kryminalnym lub fantastycznym, ale jednak miłość to temat przewodni za każdym razem. Dlatego, wiedziona swoją sympatią, musiałam sięgnąć po Kłamcę i po raz kolejny się nie zawiodłam.
Wydaje się, że Shelby Pomeroy ma wszystko – piękny, ogromny dom, bogatego i przystojnego męża, ukochaną córeczkę Callie, pieniądze... Czegóż więcej potrzeba? Ten wspaniały świat wali jej się na głowę w chwili, gdy otrzymuje wiadomość o śmierci męża i zostaje sama, odcięta od rodziny i bez jakiejkolwiek pomocy. Shelby postanawia stawić czoła przewrotnemu losowi i rozpoczyna walkę o przetrwanie swoje i córki. Zaczyna od sprzedaży biżuterii, mebli, domu... I od powrotu do rodziny i domu, od których odciął ją mąż. W trakcie porządkowania swojego życia, dowiaduje się, że Richard tak naprawdę nie był tym, za kogo się podawał, a w dodatku zostawił ją z kilkumilionowym długiem, z którym kobieta musi się uporać. Na szczęście, jej rodzina przyjmuje ją z otwartymi ramionami, a w Ridge, rodzinnym miasteczku, poznaje przystojnego Griffa, złotą rączkę, który niedawno wprowadził się do miasta i już podbił serca jego mieszkańców, prowadząc własny biznes remontowy. Ale przeszłość wciąż ściga Shelby i nie pozwala poczuć się bezpiecznie w domowych pieleszach. A zagrożeni są też jej najbliżsi. Czy uda jej się uniknąć niebezpieczeństwa i ułożyć sobie życie tak, jak tego chce
Romans z lekką nutką kryminału. Brzmi nieźle, co nie? I jest nieźle. Co prawda fabuła jest schematyczna, ale powieść pozwala oderwać się od szarej, nudnej codzienności. Czyta się to szybko – sama pochłonęłam te prawie 600 stron w dwa dni, co jak na moje tempo czytania jest niesamowitym wyczynem. Postaci przedstawione w tej historii są żywe, każda ma jakiś charakter i nie da się ich nie lubić (bądź nienawidzić). Shelby po byciu na samym początku ciepłą kluchą okazuje się charakterną kobietą, która potrafi postawić na swoim i wziąć się z losem za bary. Griff, jak każdy mężczyzna u Nory Roberts, to uosobienie ideału – przystojny, z poczuciem humoru, troskliwy i czuło, no, Mister Perfect. Nie da się w nim nie zakochać. Nie mogę też nie wspomnieć o babci Shelby – starsza pani prowadzi w Ridge własne SPA i jest najfajniejszą babcią pod słońcem: czasami ironiczną, ale zawsze ciepłą i mającą dobrą radę w zanadrzu. Wracając do fabuły – wątek kryminalny jest tak prosty i banalny, że już po połowie książki połapałam się, o co w tym chodzi i kto prześladuje Shelby. Nie przeszkadzało mi to jednak zupełnie w lekturze, co zdarza się bardzo rzadko, bo schematów wybitnie nie lubię. Styl autorki jest tak lekki i łatwy w czytaniu, że strony po po prostu się połyka i nawet człowiek się nie zorientuje, kiedy dobiegł do końca. Akcja gna po stronach książki i nie ma tu nawet chwili na jakiekolwiek przestoje, cały czas trzyma w lekkim napięciu, a to pomaga w czytaniu bez dwóch zdań.
Czy polecam? Oczywiście! Szczególnie na lato – Kłamca to książka lekka, łatwa i przyjemna w odbiorze, ale czytelnicy kryminałów raczej nie będą zadowoleni z przedstawionej tam intrygi. Nie jest pozbawiona wad, bo jest schematyczna i nie wymaga wielkiego zaangażowania w myślenie przez czytelnika, ale styl Nory Roberts i postaci wynagradzają wszystko. Także nie zastanawiajcie się, tylko bierzcie Kłamcę ze sobą na urlop i czytajcie :)
Tytuł: Kłamca
Autor: Nora Roberts
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Liczba stron: 560
Rok wydania: 2017
Kiedyś bardzo lubiłam czytać tą autorkę, w sumie nie wiem dlaczego już tak dawno nie miałam w rękach nic jej autorstwa...
OdpowiedzUsuńJa sięgam po jej książki raz na jakiś czas, traktując je jako odskocznię od cięższych pozycji ;)
UsuńMyślę, że książka doskonale wpisze się w moje gusta czytelnicze. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury :)
UsuńSporo książek autorki przeczytałam :) Uwielbiam jej romanse i ten klimat panujący w jej powieściach. Ostatnio wciągnęłam "Przed zmierzchem" Również niezła :D
OdpowiedzUsuńhttp://wszystkococzytam.blogspot.com/2018/04/przed-zmierzchem-nora-roberts.html
Pozdrawiam!
Ja też już mam za sobą sporo książek tej autorki i wciąż lubię po nie sięgać ;)
UsuńDziwna sprawa - lubię od czasu do czasu poczytać romanse, ale jakimś cudem jeszcze nie sięgnęłam po twórczość Roberts. Na pierwszy ogień na pewno jednak pójdzie coś krótszego ;)
OdpowiedzUsuńSporo ma takich grubasów, ale objętość naprawdę nie przeszkadza - czyta się te książki bardzo szybko ;)
UsuńU mojej mamy na półce jest kilka książek tej autorki i myślę, że musze przeczytać. Kiedyś oglądałam film na podstawie jej książki i był fenomenalny. Myślę,że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńJa raczej od filmów na podstawie książek Nory stronię, bo słyszałam, że nie są najlepszej jakości ;)
UsuńCałkowicie zgadzam się z pierwszym zdaniem tej opinii 😀 ja też unikam romansów i zdecydowanie wolę kryminały z nutką romansu jeśli już ;)
OdpowiedzUsuńWszystko przyjmę do czytania, byleby to nie był czysty romans ;)
UsuńCzytałam kilka książek tej autorki, ale do tej zniechęciła mnie jej objętość. Jednak historia brzmi przyzwoicie :)
OdpowiedzUsuńCzyta się ją naprawdę szybko i objętość kompletnie nie przeszkadza ;)
UsuńA wczoraj właśnie się zastanawiałam, czy nie wziąć coś Roberts do czytania, bo jeszcze nie miałam okazji poznać jej twórczości
OdpowiedzUsuńNo to nic, tylko brać ;)
UsuńSchematy u Nory Roberts sprawdzają się :)
OdpowiedzUsuńUmie je dobrze ograć, to jej trzeba przyznać :)
UsuńCiesze się, że książka Ci się spodobała. Ja jednak nadal nie jestem przekonana do tej autorki. Jakoś nie ciągnie mnie do niej w tej chwili. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to się nie zmuszać :)
UsuńOstatnio miałam pierwsze spotkanie z twórczością autorki ("Początek"). Teraz mam ochotę na więcej. "Kłamcę" wpisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
A ja właśnie do "Początku" się przymierzam i ciekawa jestem, czy mi się spodoba ;)
UsuńMam słabość do książek tej autorki, różnie z tymi przygodami czytelniczymi bywało, ale i tak po nie sięgam. :)
OdpowiedzUsuńSchematy gonią schematy i czasem nie są do końca przekonujące, ale mimo wszystko dobrze się to czyta ;)
UsuńNie czytałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńGdybyś sięgnęła, to daj koniecznie znać, czy się podobało ;)
UsuńTytuł ciekawi więc może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńmy-dream-is-love.blogspot.com
Daj wtedy koniecznie znać, czy się podobała :)
UsuńNorka jest stanowczo dobra na wszystko ;)
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczam :D
Usuń