Podsumowanie roku
Witajcie w Nowym Roku! Na
początek chciałam Wam wszystkim życzyć wszystkiego najlepszego,
realizacji planów czytelniczych, zawodowych i prywatnych, i oby Wam
się nigdy nie skończyły książki, które koniecznie musicie
przeczytać! :) Chociaż blog istnieje dopiero trzy miesiące, to
postanowiłam podsumować rok 2017 i pokrótce podzielić się z Wami
planami na ten, który teraz nadszedł.
W zeszłym roku,
pomijając fakt, że zaczęłam pisać bloga (co uważam za swój
największy sukces) w sumie przeczytałam 47 książek. Planowałam tak naprawdę 52 pozycje, ale pięć sztuk mniej to zasadniczo nie najgorszy
wynik, więc jestem bardzo zadowolona. Tym bardziej, że rok 2016 był
fatalny i skończyłam go z coś koło trzydziestu książkami na
koncie – zatem była znaczna poprawa, nic, tylko się cieszyć. ;)
Szczerze powiem, że
zdarzały się pozycje lepsze i gorsze wśród lektur, które
przeczytałam, ale chyba prym wśród tych najgorszych wiedzie
bezsprzecznie „Lód” Jacka Dukaja. Brnęłam przez nią przez
miesiąc i naprawdę zwątpiłam już, że kiedykolwiek ją skończę,
ale ostatecznie jakoś się udało. Wiem, że ten autor i ten tytuł
mają mnóstwo swoich zwolenników, ale to naprawdę nie dla mnie –
cała książka była według mojej opinii za długa, zbyt przefilozofowana,
jakby pisarz chciał złapać za dużo srok za ogon, przekombinowana
i tak naprawdę o niczym. Na dodatek nieziemsko irytował mnie język,
w jakim była napisana, stylizowany na czasy Księstwa Warszawskiego –
czytanie w każdym zdaniu, że „się zrobiło się” albo „się
usiadło się” doprowadzało mnie do białej gorączki i drgawek...
Z drugiej strony skali...
sama nie wiem, co postawić. Było sporo naprawdę dobrych książek,
które przeczytałam, poczynając od wreszcie doczytanej przeze mnie
do końca serii o Harrym Potterze. Do tego seria o Wolsze Rednej
Olgii Gromyko, która przekonała mnie do białoruskiej fantastyki i
dzięki której spłakałam się ze śmiechu. Nie mogę też nie
wspomnieć o zrecenzowanym niedawno „Dożywociu” i „Sile
niższej” (której recenzja już niedługo na blogu) Marty Kisiel,
przy których setnie się ubawiłam. No, sporo tego było, stanowczo
więcej niż książek, które przyprawiły mnie o ból zębów i
chęć spalenia ich wszystkich istniejących egzemplarzy :)
Nie mogę się też nie
pochwalić kilkoma sukcesami czytelniczymi – wreszcie udało mi się
skończyć serię o Harrym Potterze, o czym wspominałam już
wcześniej. Ponadto doczytałam też do końca odkładanego w
nieskończoność „Pana Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza
(tak, recenzja w przyszłości na blogu, obiecuję) i znowu
zakochałam się w polskiej fantastyce – właściwie, to nigdy się
nie odkochałam, ale to uczucie stopniowo się pogłębia. No i
przebrnęłam przez dwa tomy serii o Celaenie Sardothien, tak teraz
modnej wśród blogerów – może i jej nie pokochałam, ale jest to
naprawdę niezła seria fantasy.
A teraz to, co przyniesie
mi (mam nadzieję) nadchodzący rok. Ciągle przymierzam się do
nadrobienia książek Remigiusza Mroza, Katarzyny Puzyńskiej czy Jo
Nesbo i liczę, że w tym roku trochę to naprawię. Co więcej
planuję przeczytanie jakiejś klasyki literackiej – może wreszcie
sięgnę po Jane Austen, którą też wiecznie odkładam na później.
Zamierzam też przeczytać coś Orsona Scotta Carda i Patricii
Briggs, a to dlatego, że pojawią się na Pyrkonie 2018 w tym roku –
wypadałoby pojawić się na spotkaniu z jakąkolwiek wiedzą, co też
szanowni państwo piszą (Robin Hobb mam już za sobą i kocham jej
książki ogromnie). Przede wszystkim jednak planuję przeczytać
większość książek, które piętrzą się w stosach na półkach
w mojej biblioteczce i wreszcie zacząć publikować regularnie
recenzje na blogu, bo to wstyd i hańba!
A Wy? Jak wyglądają
Wasze plany na nadchodzący rok? I czy jesteście zadowoleni z roku
2017? :) Piszcie w komentarzach, bom ciekawa!
PS. Wszystkie zdjęcia użyte w tym poście są na darmowej licencji. Pierwsze z nich pobrałam ze strony https://pexels.com , natomiast pozostałe dwa ze strony https://magdeleine.co , którą znalazłam dzięki Natalii z bloga Jest Rudo - polecam gorąco!
Czytać tyle ile czytam - czyli tyle ile mam czasu, być bardziej cierpliwa i cieszyć się życiem ;)
OdpowiedzUsuńBycie bardziej cierpliwą też by mi się przydało ;) Trzymam kciuki, żeby faktycznie wyszło :)
UsuńPatricia Briggs będzie na Pyrkonie? JADĘ. <3 Kocham tę autorkę, więc polecam bardzo cokolwiek napisała, wszystko jest super. Puzyńską też bardzo polecam. Powodzenia z wyzwaniem czytelniczym w tym roku - widziałam na Goodreads, że zaczęłaś "Nieśmiertelnego" C. M. Valente, jestem bardzo ciekawa recenzji. :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, nocleg już masz zaklepany ;) A "Nieśmiertelny" jak na razie mnie zachwycił ;)
UsuńNo to z ilością przeczytanych książek wyszło nam podobnie, bo mi udało się skończyć 48, a też chciałam 52 ;) Jestem coraz bardziej ciekawa "Pana Lodowego Ogrodu" i czekam na Twoją opinię o tej książce. A Dukaj jest... dziwny.
OdpowiedzUsuńCzyli zamierzasz pojechać na Pyrkon w tym roku? :D Ja mam nadzieję, że mi się uda :) Czytałam tylko "Grę Endera" Carda, ale naprawdę polecam :)
Jeśli przyjedziesz, to trzeba się koniecznie spotkać :) "Pana Lodowego Ogrodu" uwielbiam, czytałam po raz drugi, ale po raz pierwszy dobrnęłam do końca (poprzednio skończyłam na trzecim tomie) :D Dukaj jest tak dziwny, że to się nie mieści w moim słowniku :D
UsuńDziś pierwszy raz wpadłam na tego bloga i muszę powiedzieć, że masz wspaniały nagłówek! :D
OdpowiedzUsuńMnie w tym roku również nie udało się przeczytać 52 książek (o zgrozo, rok temu było lepiej pod tym względem!), ale może ten rok będzie lepszy no i poprzeczka jest trochę niżej. :P
I też mam plan zabrania się za klasykę, aktualnie jestem w trakcie czytania "Dumy i uprzedzenia" i mam nadzieję, że uda mi się sięgnąć po jakąś książkę Agathy Christie. :D
Powodzenia w takim razie życzę :) I dziękuję za miłe słowa o nagłówku ;) Ja miałam dwa lata temu lekki kryzys czytelniczy, więc w zeszłym roku nadrabiałam chyba zaległości i musiałam głód książkowy zaspokoić :D
UsuńMam zamiar przeczytać więcej książek niż w zeszłym roku, o czym pewnie wiesz ;)
OdpowiedzUsuńNie powinno to być trudne ;)
UsuńJa w tym roku przeczytałam książek ponad 100, ale to tylko dlatego, gdyż czas mnie naglił. Były chwile, że nie robiłam nic, tylko czytałam i to wszędzie. U lekarza, w pociągu i u fryzjerki heheeh
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za info o zdjęciach jakie tutaj zamieściłaś. Przydadzą się. Już szperam na ich stronach .
Rany boskie, ponad 100? XD W życiu nie osiągnęłam tylu książek w ciągu roku :D
UsuńA co do stron - proszę bardzo, cieszę się, że się przydały ;)
Nie liczą się cyferki tylko przyjemność z czytania więc jeśli trafiłaś w ubiegłym roku na fajne książki to tylko to się liczy :)
OdpowiedzUsuńHarry Potter jest moją najukochańszą serią ever, mam nadzieję że Tobie również się spodobał.
A jeśli chodzi o klasyki tobok nieśmiertelnej "Dumy i uprzedzenia" gorrrąco polecam "Dziwne losy Jane Eyre" Charlotte Bronte - mój ulubiony klasyk :)
Harry'ego uwielbiam osobiście, w podstawówce go czytałam, ale potem miałam przerwę i to trwającą ładnych kilka lat, więc musiałam sobie odświeżyć :) "Dziwne losy Jane Eyre" też czytałam i bardzo mi się podobała ;)
UsuńMam całą masę postanowień i wyzwań, które sama sobie postawiłam. Czy uda się wszytsko zrealizować? To się okaże za rok :)
OdpowiedzUsuńUbiegły rok był dla mnie bardzo udany, mam nadzieję, że i ten będzie świetny i Tobie oczywiście też tego życzę :)
Pozdrawiam, maobmaze ♥
Dziękuję i wzajemnie życzę spełnienia wszystkich postanowień i sprostowania wszystkim wyzwaniom :)
UsuńŚwietne podsumowanie, zaraz też będę musiała robić bo rok 2019 już się powoli kończy ;)
OdpowiedzUsuńJa już się zastanawiam, co w swoim będę musiała napisać. ;)
Usuń