Pięciu mężczyzn, jeden czołg i... kot – recenzja "Pięciu i czołg" Pawła Langenfelda

Każdy, lepiej lub gorzej, zna historię II wojny światowej z lekcji historii ze szkoły. Dlatego też takie pojęcia D-Day, plaża o kryptonimie Utah czy Iowa nie są dla nas niczym nowym. Z drugiej jednak strony dla wielu z nas są to tylko puste nazwy, a zupełnie nie wiemy, co czuli polscy żołnierze w Wojsku Polskim, stacjonującym w Wielkiej Brytanii – 1. Dywizja Pancerna, sformowana na rozkaz generała Władysława Sikorskiego i walcząca pod dowództwem generała Maczka. I właśnie w książce Pięciu i czołg poznajemy takich żołnierzy, chcących wrócić do okupowanego kraju i go wyzwolić wraz z aliantami.

Jarek Grajewski to młody chłopak, który już wiele doświadczył w swoim życiu – po zajęciu przez ZSRR jego rodzinnej wsi Postawy, został wywieziony na daleką Syberię do kołchozu, gdzie zajmował się wycinką drzew. Wraz z nim został zesłany jego przyjaciel ze wsi, Rafał Chwiruk, z którym to później ucieka na Bliski Wschód, gdzie jest tworzone Wojsko Polskie na rozkaz generała Andersa. Stamtąd, długim marszem przez Iran docierają obaj do Wielkiej Brytanii, gdzie Rafał trafia do załogi czołgu, a młody Jarek zostaje kierowcą ciężarówki dowożącej zaopatrzenie na pierwszą linię frontu. Cały czas w tej drodze do wolności Jarek nie zapomina o swojej siostrze i matce, które zostały w kraju, ani o ojcu i bracie, którzy walczyli w kampanii wrześniowej i słuch o nich zaginął. Kiedy już i Grajewskiemu udaje się dostać do załogi czołgu kumpla, wyruszają ze Szkocji do Londynu, skąd są wysyłani na plaże w Normandii, już zdobyte przez aliancki desant D-Day. A stamtąd, przez Francję, Belgię i Holandię, walcząc z nazistami, cała pięcioosobowa załoga czołgu wyrusza w drogę do ojczyzny, za którą tęsknili i o której wolność chcieli walczyć.
Spodziewałam się trochę czegoś innego po tej książce. Przede wszystkim, sądząc po tytule, myślałam, że to będzie historia o pięciu czołgistach, a w trakcie lektury okazało się, że de facto główny bohater to Jarek Grajewski, najmłodszy z załogi. Drugim z takich bohaterów jest Rafał Chwiruk, jednak mimo wszystko jest on i tak zepchnięty na dalszy plan przez losy Jarka. Jego historię poznajemy dwutorowo – z jednej strony są to wydarzenia z roku 1944, a z drugiej są to lata 1939 – 1943. O historii innych członków załogi dowiadujemy się z pojedynczych zdań rzucanych w trakcie rozmowy albo z uwag narratora. Trochę mi to nie grało z tytułem książki, który sugerował bardziej zbiorowego bohatera, przez co już na wstępie poczułam się nieco zawiedziona. Pojawia się tu też kot, który towarzyszy naszym bohaterom na początku powieści i przez jakiś czas podróżuje z czołgistami. Potem jednak nagle znika i znowu słyszymy o nim na sam koniec – trochę to wygląda tak, jakby autorowi zabrakło pomysłu, co z tym nieszczęsnym kotem zrobić i chyba chciał uniknąć porównań do serialu Czterej pancerni i ich psa Szarika, chociaż, jak dla mnie, inspiracja była dość jasna (nota bene - wiecie, że Czterej pancerni i pies to trzytomowa seria?! Ja się dopiero dowiedziałam :) ).
Jeśli chodzi o styl narracji, to przez całą książkę był on dla mnie problemem. Zdania są krótkie, rwane, co szczególnie dobrze jest widoczne w trakcie opisów bitew. Brakowało mi też jakiegoś większego wczucia się w psychologię postaci – odnosiłam wrażenie cały czas, że autorowi szkoda na to kartek i słów, woli się skupić na samych bitwach i fragmentach prowadzących do tych walk. A może to była po prostu tylko wina stylu Langenfelda, który kompletnie mi nie przypasował. Ponadto nieustannie gubiłam się w nazwach dywizjonów, batalionów, kompanii, etc. Głównie miało to miejsce w trakcie dialogów, które w środku bitwy składały się z krótkich, poszarpanych rozkazów i urywków zdań. Nie wspomnę już o trudnościach z ogarnięciem słownictwa typowo wojskowego, jak chociażby acht koma acht czy pepance. Brakowało mi w tym przypadku dwóch rzeczy: mapy przedstawiającej marszrutę armii z Normandii do Niemiec i słowniczka objaśniającego pojęcia z dziedziny wojskowości. Te dwie drobnostki znacznie ułatwiłyby mi wczucie się w opowiadaną historię i zrozumienie tego, co jest opisywane.
Podsumowując całą książkę, to nie była ona zła. Przedstawiona w niej historia była naprawdę ciekawa i chętnie przeczytałabym coś jeszcze w tym stylu, ale napisane innym stylem i z większym skupieniem się na psychologii bohaterów. Może gdyby w książce znalazły się mapa i słownik, to ułatwiłoby mi to lekturę. Mimo wszystko jednak polecam Wam tę pozycję – dla miłośników wojskowości i batalistyki będzie to na pewno bardzo ciekawa pozycja.





Tytuł: Pięciu i czołg

Autor: Paweł Langenfeld

Wydawnictwo: Warbook

Liczba stron: 496

Rok wydania: 2018







Za egzemplarz serdecznie dziękuję:


Komentarze

  1. Mam podobnego kota :) rzadko kiedy sięgam po taką literaturę, ale temat II WŚ mnie ciekawi ;)

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot się zowie Mucha :D Literatura o II WŚ jest bardzo ciekawa, też mnie to interesuje :)

      Usuń
  2. Wydaje się ciekawa, choć nie przepadam za taką tematyką :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem ciekawa, chociaż widać inspirację pewną czwórką czołgistów ;)

      Usuń
  3. Całkiem możliwe, że skuszę się na tę przygodę czytelniczą, czasem właśnie lubię znaleźć się w takich klimatach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tytuł podsuwam też synowi pod rozwagę, może go zainteresuje. :)

      Usuń
    2. Cieszę się, że to lektura ciekawa i dla Ciebie, i dla Twojego syna :)

      Usuń
  4. Wojenne książki nie są dla mnie, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też ostatnio niemal zawiodłam się na książce, bo miałam trochę inne oczekiwania wobec niej. Na szczęście przeczytałam recenzje, które uratowały mnie przed zawodem. Nastawiłam się nieco inaczej i ostatecznie jestem zadowolona z lektury.
    Co do recenzowanej książki, jakoś mnie nie zainteresowała. Możliwe, że przez kiepski styl autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie opis na okładce sugerował coś innego i potem się zdziwiłam trochę niemile... Ale lektura nie była najgorsza mimo wszystko ;)

      Usuń
  6. Bardzo lubię książki na temat drugiej wojny światowej, wydają mi się one niezwykle wartościowe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest akurat ten kawałek historii, o którym powinniśmy pamiętać już zawsze. :)

      Usuń
  7. To zdecydowanie nie moje klimaty, ale połączenie kot i książka jest zawsze na plus :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot na kolankach i książka w garści są bardzo na propsie :D

      Usuń
  8. Czytając tytuł miałam wrażenie, że autor bardzo chciał zdobyć sukces na podobnym tytule, tyle że z innym czworonogiem w tle. ;)
    Szkoda, że skończyło się na losach jednego bohatera, a zdania były pourywane. Bo ja osobiście bardzo lubię historie toczące się w okopach wojennych. Pod warunkiem, że nie ma w nich tylko walki, a rozwój postaci pokazuje jak bardzo pod wpływem wydarzeń ich życie i poglądy się zmieniły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to, też miałam wrażenie, że ten czworonóg, czołg i czołgiści mi się z czymś kojarzą :D

      Usuń
  9. Strasznie szkoda, że autor nie wgłębia się w postacie :( Nie wiem, czy tylko tak trafiam, ale jak dotąd biografie lub w ogóle historie oparte na faktach na razie bardziej podobają mi się w wersji kobiecej, właśnie dlatego, że bohaterkę tworzy się namacalną, opisuje ją taką jaką była, a nie tylko przytacza suche fakty. Czekam na książkę o rzeczywiście żyjącym (kiedyś lub teraz) mężczyźnie, która byłaby tak napisana. Szkoda, że książka nie wypadła trochę lepiej, bo sama zastanawiałam się nad lekturą. Ale chociaż nie krzyczy teraz do mnie "przeczytaj mnie", to kiedyś pewnie i tak po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama akcja w sobie całkiem wciąga, ale trzeba się skupić przy czytaniu scen batalistycznych, bo łatwo się pogubić, kto z kim i po co ;) Sama rzadko sięgam po książki biograficzne, bo nie czuję do końca tego klimatu, ale faktycznie, te o mężczyznach są nieco "niedorobione" :(

      Usuń
  10. Książki z wojna w tle są zdecydowanie w moim klimacie jestemvtrichj ciekawa tej książki chociaż odrobinę mnie zniechęciła opisując styl autora. Może jednak jakieś książki z mojej listy z podsumowania przypadną ci do gustu ponieważ np. Bliżej nieba hmm może niezawiera tam opisów bitw. Ale za to jest to książka z wojna w tle. Jest ona o dziewczynie która wczasie wojny ratuje z rąk Niemców pewnego mężczyznę. Także o Oli Piłsudskiej bardzo polecam ponieważ nie jest to typowa biografia. Pisana jest w formie powieści i nie raz trzyma w napięciu. Oczywiście nie narzucam mojej opinii, ale gdy wspomniałaś że chciałabyś sięgnąć po coś w klimatach wojennych stwierdziłam że wdpomne jednak o tych dwóch ksiazksią 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za polecenia, przyjrzę się bliżej tym tytułom :)

      Usuń
  11. z jednej strony ok, fajna fabuła, ale styl w jakim jest napisane mnie też by odstraszył. Takie zdanie są moim zdaniem bardzo rozemocjonowane, co w takich przypadkach jest dopuszczalne, ale jako czytelnik oczekuję też jakiś opisów sytuacji

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz