Czytelnicze podsumowanie listopada
Listopad minął już ponad dwa tygodnie temu, a ja się coś nie
mogłam zabrać za stworzenie tego podsumowania. Chyba częściowo ze
wstydu, bo w zeszłym miesiącu wyjątkowo nie było szału, jeśli
chodzi o przeczytane książki – to najsłabszy miesiąc, jak
dotąd, w roku, jaki mi się trafił, a w porównaniu do poprzednich
miesięcy, to kompletna klapa.
A to wszystko dlatego, że przeczytałam w listopadzie tylko dwie
książki. I nawet mnie nie pytajcie, jak to możliwe – było nieco
więcej wolnego, bo i długi weekend w trakcie Święta Zmarłych,
potem kolejny, gdy wypadło Święto Niepodległości, a ja
całkowicie utknęłam. W każdym razie przeczytane przeze mnie
tytuły, to:
- Głosząca kres – Jay Kristoff (5/5)
- Dziedzictwo ognia – Sarah J. Maas (2/5) - recenzja
Gdy się tak nad tym zastanowić, to chyba mała ilość
przeczytanych książek wynika z ich doboru. Ostatni tom Wojny
Lotosowej od Jaya Kristoffa czytałam jak szalona, w takim tempie.
Wciągnęła mnie i porwała ta historia, a jej koniec sponiewierał
mnie tak psychicznie, że przez kolejny dzień leczyłam kaca
książkowego. Po Dziedzictwo ognia postanowiłam sięgnąć,
żeby wreszcie ukończyć serię Sarah J. Maas, ale dla odmiany
ciągnęła mi się ona jak rozgotowany makaron spaghetti. Nudna,
wkurzająca główna bohaterka, której miałam dziką ochotę kark
skręcić i całość ratował jedynie wątek Wiedźm, a głównie to
Manon i Abraxosa (więcej dowiecie się już niedługo w recenzji).
Chyba trochę dopadł mnie kryzys czytelniczy i spowolnienie tego
ostrego tempa, jakie narzuciłam sobie przez cały rok (jak na mnie
tyle książek, które przeczytałam do tej pory, to naprawdę dobry
wynik). Mam jednak nadzieję, że uda mi się na koniec roku osiągnąć
cel 52 książek, więc trzymajcie kciuki, bo jeszcze kilka do
przeczytania mi zostało! :)
Każdy wynik jest dobry, biorąc pod uwagę, że niektórzy tylko jedną książkę według statystyk czytają.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Gratuluję wyniku. Każdy ma w niektórych miesiącach kryzys czytelniczy. Życzę lepszego grudnia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
U mnie listopad był czytelniczo niezły, gorzj z grudniem i wcale nie chodzi o brak czasu, tylko dobór lektury: poradniki i cegły.
OdpowiedzUsuńJa też utknęłam z dorosłymi lekturami i czytywałam głównie literaturę dziecięcą. Może przez święta trochę to nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńA tak zupełnie z innej beczki - fajna świeczka z jednorożcem. Mój ulubiony motyw ;)
UsuńTrzymam kciuki, aby udało Ci się przeczytać 52 książki. Kryzys na pewno minie.
OdpowiedzUsuńJa też mniej czytałam ostatnio. Najwyraźniej na wszystko przychodzi czas, także na spotkanie z książką. Życzę Ci realizacji celu.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę nie liczy się ilość, najważniejsze jest, aby po prostu czytać. Czasami trzeba odpocząć od namiaru emocji, by później znowu cieszyć się książkami.
OdpowiedzUsuńŻyczę osiągnięcia celu i podziwiam, mnie ostatnio nie ciągnie do książek...
OdpowiedzUsuńZa to poradniki królują :-)))
UsuńTeż jestem w trakcie Szklanego Tronu :) Czeka już na mnie Imperium burz.
OdpowiedzUsuńpowodzenia :0 u mnie tez ostatnio poziom czytelniczy bardzo opadł
OdpowiedzUsuńWiesz co - ja niestety kryzys czytelniczy mam od września :( mam nadzieję, że wkrótce minie!
OdpowiedzUsuńJa akurat na początku grudnia skończyłam 5.5 Sarah J. Maas a do Kristoffa muszę wrócić, bo dwa razy czytałam tom pierwszy i coś nie mogę ruszyć dalej.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej niestety
OdpowiedzUsuńU mnie listopad pod względem czytelniczym był kiepski. Mam nadzieję, że po świętach wrócę do czytania
OdpowiedzUsuńCo do podsumowania lepiej późno niż wcale. Powodzenia w realizacji celu.
OdpowiedzUsuńMnie też czasem dopada kryzys i mam tak, że niekiedy przez dwa tygodnie nie przeczytam ani słowa, a później znowu wraca mi ochota na czytanie :-)
OdpowiedzUsuńOj to zdecydowanie nie książki dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńListopad był obiecujący, zobaczymy co nowego przyniosą nowe miesiące :)
OdpowiedzUsuńZly wynik to tylko taki, gdy danego miesiąca nic się nie przeczyta.
OdpowiedzUsuńHmm czytałam kilka dobry książek Sarah.
OdpowiedzUsuńAle zaciekawiłaś mnie książką Jaya
U mnie ostatnio tez coś kiepsko z czytaniem ksiażek, jedynie jakieś poradniki przeglądam :)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo, poradniki, nie nadążam z beletrystyką.
UsuńMy lubimy zarówno poradniki jaki i inne książki
UsuńWspaniały wynik! Aż zazdroszczę, bo ja ostatnio mam zaległości czytelnicze
OdpowiedzUsuńCzasem każdy łapie taki spadek i nie ma co się wstydzić. ;)
OdpowiedzUsuńMoże książek niewiele, ale za to jaką masz fajną świeczuszkę z jednorożcem :)
OdpowiedzUsuńAż dziwne, że listopad tak słabo wypadł😀, u nas to chyba miesiąc gdzie najwięcej czytamy
OdpowiedzUsuńnienawidzę tego książkowego kaca. Czasem przy niektórych powieściach po przeczytaniu ich mam ochotę dorwać autora i przemówic mu do rozsądku, no bo jak tak można.
OdpowiedzUsuńDwie książki to i tak super! Ja odkąd zostałam mamą opuściłam się niestety w czytaniu ale staram się nadrabiać w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuńJa już żyje styczniem bo tam w końcu odpocznę
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, na pewno się uda, 52 książki na rok to tylko 1 na tydzień :)
OdpowiedzUsuńMój kryzys czytelniczy jest jeszcze większy, dwa miesiące temu kupiłam 3 książki i nawet nie miałam kiedy do nich Zajrzeć...
OdpowiedzUsuńNadrobisz w grudniu... Jeszcze więcej wolnego
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle, ja się cieszę jak mi się uda dwie książki w miesiacu przeczytać, ale nie jest to łatwe :)
OdpowiedzUsuńLepsze dwie książki niż żadna;) I tak jesteś powyżej polskiej statystyki;) Ale na poważnie ja czytam od kilku do kilkunastu książek miesięcznie, ale czasami zdarzają mi się kompletne zastoje i wtedy tych książek jest bardzo mało.
OdpowiedzUsuńBoże, a ja tak mało czytam ostatnio. Wstyd
OdpowiedzUsuńA ja już myślałam, że 52 książki masz za sobą. Możesz oszukać system i poczytać kilka komiksów :D
OdpowiedzUsuńA widzisz a mnie wątek wiedźm bardzo drażnił ;)
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki :) koniecznie muszę przeczytać recenzję "Dziedzictwa ognia", bo widzę po Twojej ocenie, że z pewnością coś tam Maas nie wyszło - jestem ciekawa co ;)
OdpowiedzUsuńJak książka jest nudna to nic nie poradzisz... będzie się ciągnęła.
OdpowiedzUsuńMi po pewnym czasie kolejne tomy po "Szklanym tronie" też zaczęły się ciągnąć i mnie nudziły...
OdpowiedzUsuńo wow 52 książki to spore wyzwanie - trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku miałam plan 52 książek, zabrakło mi niewiele, ale moze w przyszłym roku się uda :)
OdpowiedzUsuńCzas, czas, czas to mój przeciwnik w czytaniu książek, jedynie jakieś poradniki kulinarne lub inne jestem w stanie przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa przed świętami za to czytam więcej.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się doczekać chwili, kiedy po świętach zatopię się przy kominku i dobrej herbacie w jakiejś książce :)
OdpowiedzUsuńA ja przed świętami i w ich trakcie wiem, że mię będę miała szansy na żadne czytanie ;)
OdpowiedzUsuńTo fantastyka... u mnie królują reportaże podróżnicze ��
OdpowiedzUsuńAle ważne, że idzie się do przodu z książkami. Mi w tym miesiącu też idzie jakoś cienko z czytaniem.
OdpowiedzUsuńWidzę, że lubisz fantastykę. To nie moja bajka, ale każdy lubi coś innego :).
OdpowiedzUsuńTe ksiązki o zdecydowanie coś dla mnie chociaż pewnie w najbliższym czasie sięgnę po Wiedźmina ;D
OdpowiedzUsuńObie książki mam w planach.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się - u mnie też kompletna klapa :( Ostatnio Netflix i HBO skradły moje serce...
OdpowiedzUsuńOj całkowicie nie moje literackie kierunki, zdecydowanie bardziej kusi mnie literatura faktu ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tych książek... :) Ostatnio zdecydowanie tez mało czytam.
OdpowiedzUsuńTeż mi się zdarzają takie kryzysy. Ciekawa jestem co napiszesz na temat serii "Szklany tron". Na mnie dopiero czeka na półce. :) Będziesz czytała Dwory od tej samej autorki? :)
OdpowiedzUsuńMój kryzys czytelniczy trwa już 1,5 roku :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie wpadłam w ciąg czytelniczy, ale pewnie i mnie takie czytelnicze wypalenie dopadnie.
OdpowiedzUsuńNie liczy się ilość, ale jakość ;) Ja też czasami mam ogromne przestoje czytelnicze, ale jakoś się tym szczególnie nie przejmuję.
OdpowiedzUsuńJaka cudowna świeczka <3 Skąd taka?
OdpowiedzUsuńNie ważne ile ważne że w ogóle 😉
OdpowiedzUsuń