Kochaj bliźniego swego jak siebie samego – recenzja "Misji" Roberta Bolta


Robert Bolt to przede wszystkim wysoko ceniony scenarzysta, czego dowodem jest statuetka Oscara za scenariusz do filmu Doktor Żywago. Oprócz tego Amerykanin pisał również scenariusze sztuk teatralnych, a także został autorem, wydanej również w Polsce, książki Misja. Książka została sfilmowana w roku 1986, a scenariusz do niej napisał sam Bolt. Nie oglądałam przed lekturą filmu, więc na jego temat nic nie jestem w stanie powiedzieć, ale opis książki i fakt, że znalazła się na watykańskiej liście ważnych dzieł dla chrześcijaństwa, zaintrygowały mnie na tyle, że zdecydowałam się po nią sięgnąć.

Młody Rodrigo Mendoza w 1743 roku musi szybko dojrzeć, gdy na morzu w trakcie połowu ryb umiera jego ojciec. Chłopiec jest odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale też za swojego trzyletniego brata Phillippo, którym musi się zaopiekować. Sam podejmuje pracę na statku płynącym do Ameryki Południowej, do jednej z kolonii hiszpańskich, a brata umieszcza w przyklasztornej szkole prowadzonej przez siostry zakonne. Za oceanem dostaje kolejną szkołę życia, oszukany przez ludzi, którzy nie chcą mu płacić, aż w końcu zostaje mordercą jako nastolatek i przystaje do handlarzy niewolników, by wiązać koniec z końcem. W tym samym czasie ojciec Gabriel, jezuita, tworzy wśród Indian Guarani nową misję, a Hiszpania z Portugalią toczą spór o zamorskie posiadłości. To wszystko ostatecznie rzutuje na życie ponurego Mendozy, którego życie nie oszczędza i którego los prowadzi do nieuchronnego końca.
Tocząca się na tle sporów wielkich mocarstw historia to przede wszystkim opowieść o Bogu i o miłości do drugiego człowieka. Jezuici tworzą w Ameryce Południowej nowe misje, by nawracać tamtejszych Indian i chronić ich przed łowcami niewolników. Z drugiej strony ich staraniom przeciwstawiają się handlarze encomiendaros, jak nazywa się niewolników w tamtych rejonach, którym zależy na tym, by Guarani nie trafili pod protekcję jezuitów, gdzie stają się dla nich nieosiągalni. To właśnie ci zakonnicy ze wszystkich sił walczą nie tylko o nowe dusze w swojej trzódce, ale też o życie Indian, którzy są traktowani jak podludzie przez przybyłych do Nowego Świata Europejczyków. Pośród tego jesteśmy świadkami osobistego dramatu Rodrigo Mendozy, osieroconego w dzieciństwie najpierw przez matkę, potem przez ojca, a następnie wielokrotnie oszukiwanego przez innych ludzi, aż w końcu zdradzonego przez ukochaną kobietę i brata. Były łowca niewolników, morderca, dopiero wśród wcześniej gnębionych przez siebie ludzi i jezuitów odnajduje niezbędny mu spokój ducha i wybaczenie dawnych grzechów. To on staje się jednym z największych zwolenników ojca Gabriela i chce pomóc mu uchronić Guarani przed kolejnymi takimi jak on. Jednocześnie obserwujemy też walkę między mocarstwami, jakimi są Hiszpania i Portugalia. Dla ich władców tereny, o które toczą się dyskusje przy stołach, to tylko linie na mapie, a nie żywi ludzie, mający tam swoje domy i rodziny. Wysyłają oni do Ameryki Południowej papieskiego legata, by rozsądził, czy tereny te mają zostać oddane pod władzę jednego, czy drugiego mocarstwa. Tak naprawdę los tych wszystkich ludzi zależy od sumienia jednego człowieka, który ma podjąć tę decyzję. A to wszystko toczy się w amazońskiej dżungli, tuż nad wodospadami, będącymi symboliczną granicą między zepsutą intrygami Europą a misją prowadzoną przez oddanych Bogu jezuitom, w dusznej i parnej atmosferze, pełnej tajemniczości i niepokoju.
Misja to nie tylko historia pojedynczych ludzi, ale też całych społeczności. Oparta na faktach przedstawia to, jak twierdzenie o boskich wyrokach można zafałszować i dzięki niemu prowadzić własną politykę. Dzięki zestawieniu jezuitów, głoszących ofiarnie Słowo Boże, z legatem papieskim i instytucją kościelną, otrzymujemy niejednoznaczny portret Kościoła. Nie jest on ani dobry, ani zły – z jednej strony wykorzystuje swoją władzę do kształtowania światowej polityki, a z drugiej szerzy miłość do bliźniego i pokój w niespokojnych rejonach świata.
Ta książka może być odczytana na wiele sposobów i każdy z czytelników może zrozumieć ją po swojemu. To sprawia, że Misja jest powieścią skomplikowaną i niełatwą do zrozumienia, ale na pewno wartą poznania.



Tytuł: Misja

Autor: Robert Bolt

Tłumaczenie: Adam Szymanowski

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Liczba stron: 368

Rok wydania: 2018





Recenzja powstała dla portalu:


Za egzemplarz serdecznie dziękuję:


Komentarze

  1. Nieszczególnie przepadam za takimi książkami. Zapewne się powtarzam, jednak nie sięgam po książki, które dzieją się przed 2000 rokiem. Czuję się nie w temacie i dla mnie czytanie o tym, co teraz jest na porządku dziennym, a kiedyś nie, jest dziwne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to ciekawe, bo pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. No, ale każdy ma jakieś swoje dziwactwa. ;)

      Usuń
  2. Pamiętam film na podstawie tej książki, a skoro pamiętam, to musiał na mnie zrobić wrażenie. Lubię takie książki, z chęcią sięgnę po nią w wolnej (hahaha!) chwili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmu jeszcze nie oglądałam, ale jestem go bardzo ciekawa. :)

      Usuń
  3. Temat mi bliski, bo zakochałam się w Portugalii🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kojarzę niestety ani książki, ani filmu :/ I jakoś niespecjalnie mnie do siebie przyciąga okładka :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest filmowa, osobiście też nie lubię takich filmowych dziwactw i cudów... ;)

      Usuń
  5. Film musi być niezwykle ciekawy, mam słabość do takich. Klimat fajny, nie dziwię się, że ta książka stała się jedną z pozycji ważnych dla chrześcijaństwa, ale aktualnie po nią nie sięgnę. Nie dlatego, że Twoja recenzja była zła, ale obawiam się, że nie dam rady jej sprostać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, to nie jest lekka i łatwa lektura, trzeba się nad nią zastanowić. Myślę jednak, że warto przynajmniej spróbować ją przeczytać.

      Usuń
  6. Rzadko sięgam po tego typu książki. To nie moja tematyka i nie mój klimat, wole pozycje bardziej współczesne - łatwiej mi się w nich odnaleźć. Tę książkę również sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o niej, ale z pewnością przeczytam. Uwielbiam książki, które dzieją się w dawnych czasach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam polecić Ci coś ciekawego. :) Zawsze miło usłyszeć (a właściwie przeczytać) takie słowa. :D

      Usuń
  8. Podziękuje za ta książkę. Ani treść interesująca, a także twój dlugaśny opis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, widocznie mamy odmienne podejście do tego, co się nazywa "recenzją". Nie znoszę takich pisanych po łebkach, które polegają na przeklejeniu opisu wydawcy z tyłu książki i napisaniu, że książka była fajna, bo była fajna. Takie coś to nie recenzja. A ja podchodzę do tego, co piszę, na poważnie i zależy mi na tym, żeby sumiennie napisać o czym był przeczytany przeze mnie tytuł. Jak jest dla Ciebie za długi, to nie czytaj.

      Usuń
  9. Tym razem to na pewno nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo to zdecydowanie jest dla mnie zaskakujący post, bo nic, totalnie nic wcześniej nie słyszałam o tej książce. Czy to moje klimaty? Nie jestem pewna, ale zdecydowanie coś dla mojej cioci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie masz dla niej książkę na prezent. :) A może Tobie też się spodoba? :)

      Usuń

Prześlij komentarz