Tajemniczy obóz to dopiero początek – recenzja "Tajemnicy nawiedzonego lasu" Anny Kańtoch
Po świetnej pierwszej części serii o Ninie Pankowicz, którą
recenzowałam tutaj, całkiem szybko sięgnęłam po drugi tom. I
zawiesiłam mu poprzeczkę całkiem wysoko, chociaż nie da się
ukryć, że trochę bałam się tzw. klątwy drugiego tomu. Na
szczęście Anna Kańtoch mnie nie zawiodła i drugi tom serii o
przygodach inteligentnej nastolatki okazał się równie dobry, jak
pierwszy.
Nina po wakacjach spędzonych w klasztorze w Markotach próbuje
wrócić do normalnego życia. Wciąż jednak obawia się, że
któregoś dnia w jej drzwiach staną przedstawiciele Służby
Bezpieczeństwa i ją aresztują. W końcu dziewczynka znała dwa
anioły i posiada moc. Moc, nad którą nie panuje i która uwielbia
dawać o sobie znać w najmniej potrzebnych momentach. Tak się
dzieje, gdy zostaje zamknięta w ciasnej komórce przez dwóch
rozrabiaków w szkole, w trakcie apelu i w trakcie wizyty dwóch
dziwnych funkcjonariuszy, Lisa i Sowy. Zostaje potem zabrana wraz z
młodszym chłopcem przez tę dwójkę do tajemniczego obozu, zwanego
instytutem Tottenwald, położonego w środku lasu i zapełnionego
już przez inne dzieci, które otrzymują tam swoje kody. Na
szczęście w środku spotyka nie tylko wrogów, ale też dawnych
znajomych: Tamarę, Huberta i Jacka, których poznała w Markotach.
Dzieciaki są zabierane na przesłuchania, niektóre z nich nie
wracają, a po lesie rozprzestrzenia się groźna mgła, z której
wyłaniają się potwory...
Rzadko w seriach się zdarza, żeby
drugi tom był lepszy niż pierwszy. A tutaj miałam właśnie takie
wrażenie. Anna Kańtoch to moja mistrzyni w budowaniu atmosfery
niepokoju i dusznego klimatu PRLu. Czytając Tajemnicę
nawiedzonego lasu nie tyle się
bałam, ile nękało mnie cały czas przeczucie, że coś się
wydarzy, a wszystko, co się tam dzieje, ma jakieś drugie dno. Ten
klimat dziwności i strachu przed nieznanym tylko podsycał moją
ciekawość. To właśnie dlatego czytało mi się tę książkę tak
szybko, strony niemal pochłaniałam i przewracałam je z prędkością
światła. Niewątpliwym plusem jest to, że autorka już na samym
początku przypomina nam o wydarzeniach z Markotów. Dzięki czemu
nawet osoby, które dawno temu czytały pierwszy tom serii, szybko
przypomną sobie, o czym właściwie mówią bohaterowie i myśli
Nina.
Początek historii to pozorny spokój
przed burzą. Nie dajcie się jednak zwieść temu uczuciu, bo szybko
autorka wrzuca nas w wir zdarzeń, począwszy od pojawienia się
tajemniczych funkcjonariuszy, jakimi są Sowa i Lis, przez wywózkę
do dziwnego obozu, aż po rozwiązanie całej tajemnicy. Odniosłam
wrażenie, że autorka przemyślała fabułę jeszcze dokładniej niż
w pierwszym tomie i stworzyła ją dużo bardziej skomplikowaną, a
na pewno splotła w niej więcej wątków, niż w Tajemnicy
Diabelskiego Kręgu. Swoją
drogą obóz, w którym została osadzona Nina z resztką dzieci,
kojarzył mi się cały czas z obozem koncentracyjnym w Oświęcimiu
– strzeżony przez żołnierzy, dzieci miały tam swoje kody,
pracowały... Nie wiem, czy taki był zamysł autorki, ale aż się
wzdrygnęłam przy takiej koncepcji.
Dodatkowym wątkiem, podkreślającym dziwność całej sytuacji,
jest zagadka chaty węglarza, którą opowiada dzieciom sierżant
Lis. Namawia on cały czas Ninę na rozwiązanie tej sprawy –
zabójstwa dwójki dorosłych, gdy w domu wraz z nimi był tylko mały
chłopiec. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie syn zamordował
rodziców, ale czy tak było naprawdę? Dla Lisa jest to sprawa
osobista z pewnego względu, ale cała ta zagadka sprawia, że
człowiek ma aż gęsią skórkę, czytając powieść. W dodatku,
kiedy Nina z przyjaciółmi znajdują chatę węglarza, trafiają do
dziwnej wioski – czystej, jakby cały czas ktoś tam mieszkał, a
jednocześnie opuszczonej przez wszystkich. Ponadto jest w niej
kościół, pęknięty na pół od szczytu po same fundamenty, co
wzbudza tylko ciekawość dzieciaków, ale też ich strach i
niepokój.
Tajemnica nawiedzonego lasu to
naprawdę bardzo dobra powieść młodzieżowa, przy której będą
się równie dobrze bawić starsi czytelnicy. Dużo się dzieje od
samego początku, mamy więcej pytań i zagadek niż odpowiedzi,
dzięki czemu nasza ciekawość jest cały czas podsycana i jesteśmy
trzymani przez wszystkie strony w niepewności. Zakończenie
podtrzymuje tę nutkę niepewności i pozostawia nas w zawieszeniu
przed lekturą trzeciego tomu. Na szczęście, już na mnie ten
ostatni tom czeka i wprost nie mogę się doczekać chwili, gdy
usiądę do czytania.
Tytuł: Tajemnica nawiedzonego lasu
Autor: Anna Kańtoch
Cykl: Nina Pankowicz, tom II
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 363
Rok wydania: 2015
Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale całą seria jak widzę, zapowiada się bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńOwszem, to naprawdę spora dawka dobrej rozrywki. :)
UsuńBrzmi naprawdę ciekawie więc chętnie mogłabym po tą książkę sięgnąć zaczynając od pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco, bo można spędzić naprawdę miło czas nad lekturą. :)
UsuńCzytałam wiele recenzji o trzecim tomie tej serii, gdyż na instagramie w pewnym momencie był na nią szał. Jakoś nadal nie jestem przekonana i wątpię, że kiedyś sięgnę po tę serie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo to jest kawałek dobrej rozrywki.
UsuńRzuciło mi się w oczy, że autorka przerzuciła się na kryminały. Jako, że lubię takie historie jak "Tajemnica nawiedzonego lasu" zamierzam przeczytać tę powieść. Zacznę oczywiście od części pierwszej, a trzecią udało mi się kupić za 5 złotych, w jakimś koszu wyprzedażowym :D
OdpowiedzUsuńSeria o Ninie to też trochę takie kryminały, ale młodzieżowe i z motywami fantastycznymi. Tak samo seria o Domenicu Jordanie, którą czytałam wieki temu. Sama muszę się wziąć za jej inne książki, bo jestem ich bardzo ciekawa. :)
UsuńNie znam tej serii, ale Twoje zachwyty no muszą być uzasadnione. Będę zwracać uwagę na te tytuły ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię namówiłam do czytania tej serii. :)
UsuńKsiążki nie czytałam.
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się jednak do imienia i nazwiska autorki. W klasie miałam dziewczynę właśnie: Anię Kańtoch ;) jednak ona nie pisze książek.
Serdeczności. Edi.
O proszę, jaka zbieżność nazwisk. :)
UsuńNie znam tej książki ani jej autorki. Nigdy nic napisanego przez nią nie czytałam, ale wszystko jest do nadrobienia. :) Recenzja mnie zaintrygowała. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam. :) Też mam jeszcze do nadrobienia kilka powieści od tej autorki :)
UsuńChętnie przeczytam oba tomy serii :-)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury życzę. :)
UsuńBardzo mnie intryguje ta autorka, muszę się zapoznać z Jej twórczością
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńUwielbiam tę serię!
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo przypadła do gustu. :)
UsuńPodsycanie ciekawości czytelnika, to lubię i rozumiem :)
OdpowiedzUsuńAutorka potrafi wciągnąć czytelnika w fabułę i zainteresować tym, co się dzieje w książce. :)
UsuńDla mnie to był średniak. Tytuł jest zwodniczy, to samo okładka, bo wydaje się, że książka będzie o jakichś fantastycznych stworach w lesie czy duchach, coś w klimatach "Labiryntu fauna". Redakcja też nie najlepsza (sporo podstawowych błędów językowych), ale cieszę się, że Ci się podobała.
OdpowiedzUsuńFakt, sporo błędów się trafiło, a takie coś u Uroborosa ma rzadko kiedy miejsce, ale mnie się i tak podobało. :)
UsuńZdecydowanie coś dla mojej młodzieży, lubią teraz wchodzić w takie klimaty, tytuł jak najbardziej im polecę. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podrzuciłam Ci ciekawą lekturę dla dzieciaków. :)
UsuńWydaje się interesująca, będę na nią polować :)
OdpowiedzUsuńBez problemu powinnaś ją dostać w internetowych księgarniach, to stosunkowo nowa pozycja. :)
UsuńUwielbiam książki Kańtoch, ta seria była naprawdę bardzo dobra i z chęcią do niej wracam ;)
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę doczekać się lektury trzeciego tomu tej serii, a potem jeszcze cały Domenic Jordan przede mną. :)
Usuń