Nie podnoście ręki na majestat królewskiej córki! - recenzja "Pieśni miecza" Bernarda Cornwella
Ależ ten czas pędzi! Niedawno zasiadałam do czytania pierwszego
tomu Wojen Wikingów, dopiero poznawałam dzielnego Uhtreda z
Bebbanburga, a tu proszę – już jestem po lekturze tomu czwartego.
Piąty tom zaś już czeka na półce na przeczytania. To już połowa
serii, a ja mam wrażenie, że mogłaby ona trwać jeszcze i przez
dwadzieścia kolejnych tomów, a i tak by mi się nie znudziła...
Uhtred wiedzie spokojne i szczęśliwe życie przy boku ukochanej
Dunki, Giseli. Dorobili się już dwójki dzieci, a trzeci maluch
jest w drodze. Historia i król Alfred jednak nie zapominają o
dzielnym Sasie, dlatego też z okazji zamążpójścia najstarszej
córki króla, Aethfelflaed, za kuzyna Uhtreda, Aethreda, ealdormana
Mercji, Uhtred musi zdobyć Londyn – ma to być podarunek dla
kuzyna z okazji ślubu. Tymczasem u ujścia Tamizy zbiera się po raz
kolejny ogromna wikińska armia, tym razem pod przewodnictwem
norweskich braci, Sigefrida i Erika Thurgilsona. Wplątany pierwotnie
w polityczną rozgrywkę między cwanymi Norwegami a Alfredem, Uhtred
daje się zwieść, potem jednak przypomina sobie w porę o złożonych
przysięgach i pozostaje wiernym poddanym króla Wessexu. Po ślubie
kuzyna pozostaje w Londynie, którego ma strzec, a jednocześnie
obserwuje nieszczęśliwe koleje małżeństwa, w którym najbardziej
cierpi młodziutka Aethelflaed. Kiedy dziewczyna zostaje porwana
przez Thurgilsonów, to właśnie Uhtred rusza na jej ratunek, a trzy
Norny dalej plotą jego skomplikowaną nić życia...
Sam autor przyznaje, że w tej
części serii, dał się wyjątkowo ponieść wyobraźni. Jest tu,
jak do tej pory, najmniej wydarzeń historycznych, a najwięcej
pomysłów samego Cornwella. Podstawą historii pozostają jednak
wciąż zdarzenia, które udokumentowano w biografii
króla Alfreda, jak odbicie Londynu czy najazd wikingów na Kent. Po
raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem wiedzy historycznej autora
i tego, jak wiernie potrafił oddać realia IX-wiecznej Anglii. A, co
najważniejsze, Cornwell naprawdę potrafi zainteresować czytelnika
i wciągnąć go w opowiadaną przez siebie historię. W dodatku
autor ma bardzo lekkie pióro, jeśli chodzi o opisy scen
batalistycznych – w całej serii jest ich naprawdę dużo, a czyta
się je bardzo dobrze i łatwo, a jednocześnie dokładnie odczuwając
grozę tych sytuacji.
Jeśli chodzi o bohaterów, to oprócz braci Thurgilsonów właściwie
nie mamy wprowadzonych tu nowych postaci. Wszystkie postaci kojarzymy
z wcześniejszych części, towarzyszymy ich dorastaniu i rozwijaniu
się. Niestety, momentami główny bohater działa mi na nerwy – z
jednej strony kocha Duńczyków i chciałby spędzić resztę życia
u boku Ragnara Ragnarsona, swojego brata, a z drugiej wciąż męczy
się wśród Sasów i jako poddany Alfreda, którego szczerze nie
znosi. Owszem, jest to spowodowane tym, że przysięgał mu wierność,
ale uważam, że niekoniecznie powinien powtarzać ten błąd
kilkukrotnie, a tak mu się zdarzyło. Co więcej, każdy bohater ma
wiele odcieni – nie znajdziecie tutaj postaci skrajnie dobrych i
skrajnie złych. Może poza kilkoma wyjątkami, gdzie łatwo nam
określić, jaki dany bohater jest, wszyscy inni to postaci o
skomplikowanych, niełatwych portretach psychologicznych, jak
normalni ludzie. Dzięki temu ta historia nabiera jeszcze większej
realności, a czytelnikowi łatwiej uwierzyć, że wydarzenia z niej
mogły mieć faktycznie miejsce w IX wieku.
Cóż więcej mogę dodać? Seria Wojen Wikingów coraz bardziej mnie
zachwyca i chyba już do samego końca pozostanę nią tak bardzo
oczarowana. Niezmiernie się cieszę, że już czeka na mnie tom
piąty i wprost nie mogę się doczekać jego lektury. Mam ogromną
nadzieję, że kolejne przygody Uhtreda z Bebbanburga będą równie
wciągające, fascynujące i zapewnią mi godziny dobrej rozrywki z
książką w dłoni.
Tytuł: Pieśń miecza
Autor: Bernard Cornwell
Tłumaczenie: Mateusz Pyziak
Cykl: Wojny Wikingów, tom IV
Liczba stron: 496
Rok wydania: 2019
Mam w planach serię, ale chyba poczekam aż już całość zostanie u nas wydana. ;)
OdpowiedzUsuńTo jest jedna z tych serii, gdzie nie ma co czekać na całość, tylko brać się za czytanie już teraz :)
UsuńNie wiem czemu, ale serie, tomy bardzo mnie zniechęcają :(
OdpowiedzUsuńTo dla odmiany ja czytam głównie serie, raczej rzadko kiedy sięgam po jednotomówki - lubię zżyć się z bohaterami i przeciągać znajomość z nimi jak najdłużej ;)
UsuńMam on już od jakiegoś czasu w planach, ale na razie jest nam nie po drodze. Jednak dobrze jest przeczytać, że kolejne tomy utrzymują poziom, bo wiadomo jak to czasami bywa z kolejnymi częściami.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To się zgadza, czasami im dalej w las i im więcej tomów, tym gorzej z serią. Tutaj, na szczęście, jest cały czas tak samo dobrze. :)
UsuńBardzo lubię Cornwella i to mimo tego, że większość powieści historycznych mnie nuży. On jednak każdą swoją książką potrafi zaciekawić.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni, każda książka jego autorstwa jest wprost genialna i czyta się ją z zapartym tchem.
UsuńMnie ta seria już w tym momencie kompletnie kupiła. Na pewno przeczytam. Choćby nie wiem co.
UsuńNo to trzymam kciuki za jak najszybszą lekturę i mam nadzieję, że Ci się spodoba. :) Koniecznie daj znać, jak już chociaż pierwszy tom będziesz miała za sobą! :D
UsuńW dalszym ciągu seria jest w moich planach. Czuje, że się nie zawiodę. Jestem ogromną fanką serialu Wikingowie, więc coś w sam raz dla mnie 🥰
OdpowiedzUsuńTo jeszcze obejrzyj "Upadek królestwa", bo to serial oparty właśnie na tej serii :D
UsuńTo może po lekturze, żeby sobie nie zepsuć wrażeń:D
UsuńTeż mam taki plan, aczkolwiek chyba już jestem dużo dalej z fabułą niż serial, więc spoilery mi nie grożą. :D
UsuńTo już kolejny tom a ja nadal nie mogę się zabrać za czytanie książek tego autora. Może kiedyś dam mu szansę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, czyta się to piorunem.
UsuńOstatnio mnie ciągnie do nordyckich klimatów, a że wydanie do tego piękne, to z chęcią sięgnę.
OdpowiedzUsuńNordyckie klimaty to coś w sam raz na takie upały, jakie teraz panują za oknami. ;)
UsuńChętnie przeczytam całą serię :)
OdpowiedzUsuńJest co czytać, w Polsce ma być wydanych 10. tomów, a za granicą w tym roku będzie wydany tom 12. :D
UsuńZaciekawiła mnie ta recenzja. Z chęcią skuszę się na resztę książek ;)
OdpowiedzUsuńMiłej i dłuuugiej lektury :D
UsuńAch, jakże skutecznie namawiasz do czytania!
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość w takim razie :D
UsuńTa seria nie jest dla mnie. Wydaje mi się, że przy każdym następnym tomie nudziłabym się coraz bardziej. Bardzo podoba mi się oprawa graficzna, jednak nigdy nie kupuję książkę tylko ze względu na okładkę.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że każdy ma swoje ulubione gatunki i je czyta najchętniej.
UsuńWielu chwali i chwali ten cykl książek, słodzi im na każdym kroku, rozpływając się nad jego wyjątkowością i znakomitą jakością, a mnie to nie kupuje. Jakoś nie przemawiają do mnie te klimaty.
OdpowiedzUsuńPrzy piątym tomie będę marudzić, może to Cię przekona, że nie jest aż tak idealnie :D
UsuńWalki wikingów to chętnie oglądam w filamach, nigdy nie czytałam książek o tej tematyce
OdpowiedzUsuńA ja mogę i oglądać, i czytać takie rzeczy, uwielbiam wikińskie klimaty.
UsuńTa przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, zapowiada się bardzo ciekawie, chętnie do niej podejdę. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury, a jest co czytać :)
UsuńJa już gdzieś widziałam tą okładkę. Ale tyle tomów do nadrabienia. Jak dostanę ją w swoje łapki to ją przeczytam. Kinga
OdpowiedzUsuńOkładki całej serii są utrzymane w tym tonie, a grzbiety układają się w rysunek, który wygląda oszałamiająco na półce. :)
UsuńNie mam pojęcia o czym jest ta seria, więc musiałabym się chyba cofnąć do recenzji pierwszego tomu :) na razie nie wiem czy sięgnę po tę pozycję, ale jestem ciekawa jej fabuły.
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam do recenzji pierwszego tomu, może akurat całość przypadnie Ci do gustu :)
UsuńTa pozycja jakoś mnie nie zainteresowała ale fajnie że Ty możesz wchodzić w swój ulubiony świat:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam powracać do Anglii X wieku i do przygód Uhtreda :D I za każdym razem jest coraz lepiej i coraz bardziej przepadam w tym świecie <3
UsuńTa książka ma w sobie jakąś magię, chętnie do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńCała ta seria jest magiczna, uwielbiam ją czytać :)
UsuńNiestety, nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać. Może kiedyś dam jej szansę skoro tobie aż tak przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńNie jestem, oczywiście, jakąś wyrocznią, ale ta seria naprawdę potrafi porwać czytelnika ze sobą :)
UsuńSłyszałam,że to kawał dobrej literatury! Może nie dla mnie, ale dla męża zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńBo to jest kawał dobrej i na dodatek rzetelnie napisanej literatury :)
UsuńJednotomówka to to stanowczo nie jest, a dziesięć tomów to w sumie w kij dmuchał. :)
OdpowiedzUsuńTa książka ostatnio jest bardzo popularna, wszędzie widzę jej recenzje i zdjęcia na Instagramie. Niestety mimo Twojej wysokiej oceny, nie sięgnę po ten tytuł, ponieważ wikingowie to zupełnie nie moja bajka i jakoś ciężko mi się przekonać do takiego klimatu.
OdpowiedzUsuńKażdy lubi inne klimaty i to dobrze, bo byłoby nudno, gdybyśmy wszyscy czytali te same książki. ;)
Usuń