Co się stanie, gdy pożądanie przesłoni zdrowy rozsądek? - recenzja "Prokuratora" Pauliny Świst
Tak zwana literatura kobieca święci
teraz swoje tryumfy i szczyt popularności. Co druga recenzja, jaką
widzę w internecie, to obecnie albo opinia o książce obyczajowej,
albo o erotyku. Nie jestem typem, który lubi jedne albo drugie
(wyjątkiem są powieści Nory Roberts, ale tylko te, gdzie obok
wątku romantycznego jest też inny wątek, np. kryminał albo
fantastyka), ale zdecydowałam się sięgnąć po tytuł z kobiecej
literatury. Ot, tylko po to, żeby się przekonać, czy może jednak
ten gatunek mi się spodoba. Padło na Prokuratora Pauliny
Świst, więc możecie się sami przekonać, jakie są moje wrażenia
po lekturze tej powieści.
Problemy w życiu prywatnym Kingi Błońskiej, znanej adwokat,
sprawiają, że kobieta postanawia na jedną noc wyskoczyć do klubu
i po raz pierwszy w swoim trzydziestoletnim życiu zachować się
nieodpowiedzialnie. Pijana kończy imprezę w mieszkaniu dopiero co
poznanego Łukasza Zimnickiego i ląduje z nim w łóżku. Ucieka
stamtąd nad ranem, by jeszcze tego samego dnia spotkać swojego
przygodnego kochanka na sali sądowej, po przeciwnej stronie
barykady. Zimny, bo tak wołają na mężczyznę znajomi i
przyjaciele, okazuje się być prokuratorem w sprawie, w której
Błońska broni swojego przyrodniego brata, Szarego. Uwikłana w
dziwny układ, Błońska nie chce zdradzić się przed nikim, że
gangster, którego broni, to jej rodzina, a w dodatku jedna noc w
łóżku Zimnego okazuje się nie być jedyną...
Jakby nie patrzeć, d... z tyłu. Jednak erotyki i literatura kobieca
to nie moja bajka, pozostanę przy całkiem innych klimatach. Od
strony kryminału to ta książka naprawdę była całkiem niezła,
ale strona obyczajowa mnie po prostu irytowała. Romans, o którym
czytałam, był nudny, chemii między bohaterami nie czułam, a wręcz
mnie wkurzało to, że muszę czytać o Błońskiej. Za to od strony
prawniczej działo się mnóstwo, akcja była wartka i trzymała cały
czas w napięciu.
Jeśli chodzi o bohaterów, to Błońska była... co najmniej
wkurzająca. Z pozoru twarda pani adwokat, można by rzec, że baba z
jajami, ale jak przyszło co do czego, to okazywała się miękką,
szlochającą kluchą. W ogóle mnie do siebie nie potrafiła
przekonać, miałam wrażenie, że sama nie wie, czego chce: być z
Łukaszem, czy jednak dać nogę; bronić przyrodniego brata czy
zrezygnować z tej sprawy. Chciała zerwać z Zimnickim, a
wystarczyło, że ją kilka razy pomacał, a miała już, za
przeproszeniem, nogi rozłożone na godzinę dziewiątą. Wybaczcie,
ale albo jesteś twardą i zimną suką, albo łatwą i miękką
kluską, no, inaczej się nie da. Zimny dla odmiany był kawałem
gnoja, wrednym, chamskim i złośliwym... I naprawdę go polubiłam.
Uwielbiam takich paskudnych typów, szczególnie, że konsekwentnie
był skurczybykiem do samego końca książki i właśnie tym mnie do
siebie przekonał.
Nie jestem pruderyjna ani wysoce wstydliwa, sceny seksu mnie nie
gorszą i nie brzydzą, a tym bardziej nie przeszkadzają. O ile są
dobrze napisane. Niestety, w tym przypadku mnie tylko drażniły.
Miałam wrażenie, że czytam instrukcję obsługi pralki i mniej
więcej tyle samo emocji wzbudzały we mnie te opisy. Co mnie
wkurzało, to fakt, że tego typu sceny często były urwane w
połowie albo o nich tylko napomknięto. Jak to drugie jestem w
stanie przeżyć, tak pisanie sceny seksu do połowy doprowadzało
mnie do białej gorączki. Albo decydujesz się opisać wszystko od
początku do końca, albo po prostu wspomnij, że bohaterowie poszli
do łóżka i tyle.
I, wręcz nieprawdopodobna rzecz, do
czerwoności z wkurzenia doprowadzały mnie przekleństwa. Powtykane
byle gdzie, właściwie jako przecinki, bez pomyślunku i wyczucia
sytuacji. Sama dużo klnę, naprawdę, nie boję się słów na k
i ch, ale wstawianie
ich tylko po to, żeby dialog był dłuższy w książce jest dla
mnie bezsensu. Poza tym, tracą one wtedy całą swoją moc przekazu,
więc nie bardzo wiem, co miała na celu autorka, tak pisząc.
Reasumując mój wywód –
literatura kobieca nie trafia do mnie i pewnie już nigdy nie trafi.
Erotyki to nie moja bajka, stanowczo bardziej wolę fantastykę.
Prokurator pewnie
spodoba się fankom tego typu książek, ale ja będę trzymać się
od nich z daleka. I po raz pierwszy w życiu złamię swoją żelazną
zasadę, że czytam całą serię – po pozostałe dwa tomy od
Pauliny Świst z całą pewnością nie sięgnę. A dwa żołędzie dałam tylko dlatego, że Zimny był wręcz rozkosznym gnojkiem przez całą książkę, a strona prawniczo-kryminału była poprowadzona z głową i pomysłem od początku do końca.
Tytuł: Prokurator
Autor: Paulina Świst
Cykl: Prokurator, tom I
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 320
Rok wydania: 2017
Twórczość autorki jeszcze przede mną, ale na pewno nie zacznę jej poznawać od tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńJa już w ogóle nie mam zamiaru sięgać po twórczość Pauliny Świst.
UsuńSama zaczytuje się w romansach i obyczajówkach, ale akurat ta seria absolutnie do mnie nie przemawia...
OdpowiedzUsuńTandeta jakich mało, według mnie, szczerze mówiąc.
UsuńJa też nie czytam erotykow, to kompletnie nie moje klimaty, a i po tą książkę na pewno nie siegnę , zwłaszcza po Twojej opinii 😉
OdpowiedzUsuńTeż twierdziłam, że erotyki to nie moja bajka, a po lekturze tego tutaj całkowicie utwierdziłam się w tym mniemaniu. :)
UsuńMam to cudo i jestem ciekawa, bo jedni mówią, że cudo, inni, że chała kompletna :D
OdpowiedzUsuńNo to dawaj, bo ciekawa jestem, co też powiesz na temat tego arcydzieła literackiego. :D
UsuńHmmm... ciekawie brzmi, chyba Pańcia może ją przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury życzę. :)
UsuńNa temat tej książki słyszałam same negatywne opinie i nie mam zamiaru po nią sięgać. Według mnie trafiłaś na złą książkę i nie powinnaś się tak zniechęcać do tego gatunku :D. Moja mama często sięga po obyczajówki, a z romansami (lub z erotykami, bo ich jest obecnie zdecydowanie więcej) ja mam częściej do czynienia i naprawdę można znaleźć coś godnego polecenia.
OdpowiedzUsuńTo może polecisz mi coś, co mnie bardziej zachęci do tego gatunku? ;)
UsuńWidzę, że ostatnio trafiasz na wiele marnych tytułów. Cieszę się, że w ogóle nie byłam zainteresowana tą książką, więc się na niej nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńMam chyba pecha ostatnio na sięganie po książki, które okazują się chałami jakich mało... :/
UsuńKsiążka nie spełni moich oczekiwań, zatem wolny czas przeznaczę dla innej przygody czytelniczej. :)
OdpowiedzUsuńJa już sięgnęłam po inne, dużo ciekawsze pozycje. :D
UsuńSłabiutko to widzę wyszło. W sumie może to nie tylko kwestia samej książki, ale Twojego oczytania? Bo jak czyta się mało to wiele rzeczy wydaje się być wow. Mam to samo z komiksami - te, które czytałam z dwa lata temu po ponownym czytaniu już nie są takie fajne i to nie tylko dlatego, że znam już fabułę.
OdpowiedzUsuńMoże coś w tym jest, ale z drugiej strony ja nigdy nie twierdziłam, że erotyki to coś, co mam wielką ochotę czytać. Po ten sięgnęłam tylko dlatego, że wpadł mi w ręce z którymś numerem Newsweeka.
UsuńWidzę, że nie warto zabierać się za tę książkę.
OdpowiedzUsuńNic specjalnego. Chyba tylko po to można ją przeczytać, żeby mózg odpoczął.
UsuńMuszę w końcu kupić tę książkę, mam na półce 2 i 3 tom a chciałabym w końcu poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, ale pewna nie jestem, że te książki można czytać niezależnie od siebie, bo każda jest o innej parze.
UsuńA ja tę książkę pochłonęłam w jeden wieczór. Czytało mi się ją szybko i lekko. Nie jest to może najwyższy szczyt pisarski, ale nie jest też jakoś mega źle... Przynajmniej jeśli o mnie chodzi. Książki Pauliny Świst lubię, ale typowo dla odprężenia - nie wymagam od nich niczego więcej oprócz wciągającej historii :)
OdpowiedzUsuńJa jednak chyba mam trochę inne spojrzenie na dobrą historię do odprężenia. Świst to nie dla mnie. ;)
UsuńWidziałam te książkę, ale też nie spotkałam się z pochlebnymi oponiami na jej temat. Toteż ją sobie od razu odpusciłam. Kinga
OdpowiedzUsuńPrzed przeczytaniem nie widziałam żadnych recenzji, więc nawet nie wiedziałam za co się biorę. :D Poza tym, i tak kupiłam ją tylko dlatego, że była bodajże z Newsweekiem. :D
UsuńPrzybij piątkę! Też erotyki to nie moja bajka, ale ciagle czytam ich recenzje i chyba się na jakiś skuszę, aby zobaczyć, czy nadal tak nie przepadam za taką literaturą. Kiedyś czytałam gros obyczajówek, ale też mi przeszło i sięgam po nie od czasu do czasu. Po "Prokuratora" nie sięgnę bo:
OdpowiedzUsuń1) nie jestem pruderyjna, tak samo jak Ty, ale scena seksu ma być napisana dobrze
2) nie lubię niepotrzebnych przekleństw. Jeżeli już, to muszą być użyte w odpowiednich miejscach.
3) Między bohaterami musi być chemia, a jak jej nie ma to klops.
I nawet tez dobry wątek kryminalny mnie nie przekonuje. Nikt nie dopatrzył się, że gangster to brat swojej pani adwokat, serio?
No nie. I olali temat. Cóż, może nasze sądownictwo i nie jest najlepszej jakości, ale chyba aż takie barany to tam nie pracują. :D
UsuńJa już nawet nie mam ochoty czytać recenzji tego typu książek, bo mam wrażenie, że wszystkie są na jedno kopyto pisane i nic w nich nowego nie da się znaleźć.
To totalnie nie moja bajka, tzn mam podobnie jak ty, że sceny seksu ani mnie nie gorszą ani nie obrzydzają, ale po prostu wolę inny typ literatury. Ponownie podobnie jak ty - lepiej czuję się po prostu w fantastyce. O ,,Prokuratorze" słyszałam sporo i raczej zazwyczaj nie były to pozytywne recenzje ;) ja po książkę raczej nie sięgnę, ale podziwiam za ,,odwagę" :D
OdpowiedzUsuńStwierdziłam, że zaszaleję i wyjdę ze swojej strefy komfortu... I to był pierwszy i ostatni raz, więcej po tego typu literaturę prawie na pewno nie sięgnę. :D
UsuńBędę omijać szerokim łukiem. Kiedyś spotkałam się z opinią, że Paulina Świst to kolejny pseudonim Remigiusza Mroza i zastanawiam się, czy coś w tym jest :D
OdpowiedzUsuńW sumie to by nawet pasowało... Jeśli tak, to już mnie nic nie zaskoczy w życiu. :D
Usuń