Czytelnicze podsumowanie października
Rany, ależ szybko ten czas mi minął! Ledwo co obchodziłam drugie
urodziny bloga, miesiąc później swoje trzydzieste, a tu już
listopad zapukał do drzwi. Ani się obejrzymy, a będą święta i
rok się skończy. Z jednej strony każdy nowy dzień cieszy, a z
drugiej dopada mnie smutek, że ten czas tak pędzi i niemal
przecieka nam przez palce... Cóż, nic się z tym nie da zrobić,
jedynie korzystać z każdego dnia w pełni. ;)
Tymczasem wypadałoby podsumować miniony miesiąc. Cóż tym razem
udało mi się przeczytać? (Na zdjęciu są widoczne tylko dwie z
czterech książek, bo pozostałe dwie pożyczyłam, skleroza... :D)
- Gałęziste – Artur Urbanowicz (4/5) – recenzja
- Małe Licho i anioł z kamienia – Marta Kisiel (5/5) – recenzja
- Bratobójca – Jay Kristoff (5/5)
- Vicious. Nikczemni – V. E. Schwab (2/5) - recenzja
Tym razem tylko cztery książki padły moim łupem, ale niech
wytłumaczeniem będzie fakt, że ostatnie dwa tygodnie października
walczyłam z paskudnym zapaleniem zatok, które całkowicie odebrało
mi chęć do czytania i do życia w ogóle.
Nie zmienia to jednak faktu, że tym razem trafiły mi się naprawdę
dobre lektury. Najmniej byłam zadowolona z Vicious. Nikczemnych,
chociaż nie była to zła lektura. Po prostu nie potrafiłam się
przekonać do żadnego z głównych bohaterów i to mi najbardziej
przeszkadzało. Jeśli chodzi o Małe Licho, to jestem wprost
niepoprawną fanką książek od Marty Kisiel – mogłaby jak dla
nie napisać książkę kucharską, a i tak bym ją uwielbiała.
Bratobójca, czyli druga część Wojny Lotosowej, od Jaya
Kristoffa skradła całkowicie moje serce, tak samo, jak tom
pierwszy. Teraz jestem w trakcie czytania części trzeciej i... rany
boskie, ile się tu dzieje! Polecam Wam gorąco tę serię, naprawdę!
Na koniec (chociaż przeczytane na samym początku miesiąca)
znajduje się Gałęziste od Artura Urbanowicza – bardzo
przyzwoity horror, który czyta się bardzo dobrze. W moje ręce
trafiła wersja po poprawie zrobionej przez autora, oryginalnej
wersji nie czytałam, więc porównania u mnie tych dwóch wariantów
tego tytułu nie znajdziecie.
A jak tam Wasz październik? Przeczytaliście więcej książek niż
ja? ;)
U mnie też czas pędzi jak szalony :) Z Twoich lektur przeczytałam tylko Licho, ale zacna to książka, jak to u Marty Kisiel <3
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne lektury ;) Mój październik był bardzo owocny i co nieczęsto się zdarza, kilka powieści stało się moimi ulubionymi ;)
OdpowiedzUsuńMoja lista lektur wyglądała zupełnie inaczej, ale była ich podobna ilość. Chłonęlam obyczajówki.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwsze wydanie "Gałęziste". Książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie.
OdpowiedzUsuńU mnie październik był bardzo kiepski jeśli chodzi o czytanie. Kompletnie brakowało mi czasu
OdpowiedzUsuńŁadny wynik. Ciekawe książki upolowałaś ;). Zaczytanego listopada. Nie wiem jak to zrobiłam, ale mój październik był całkiem dobry.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ładnie Ci poszło, podziwiam osoby które sporo czytają.... koniecznie muszę sie poprawić.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku. U mnie w październiku tylko dwie książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
Pkd względem czytelniczym mój październik był genialny, nareszcie znalazłam czas na swój ulubiony gatunek czyli kryminały. Przeczytałam 11 książek
OdpowiedzUsuńMałe licho i Bratobójca już dawno za mną i zdecydowanie obie książki bardzo mi się podobały!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 13 książek i nawet nie wiem kiedy, bo czasu, to ja nie miałam na nic. :D
OdpowiedzUsuńU mnie było trochę więcej, ale miesiąc w szczególności obfitował w czytanie moim maluchom :)
OdpowiedzUsuńMój październik nie był zbyt owocny w czytanie książek ze względu na początek roku akademickiego. Ale wierzę, że uda mi się co nieco nadrobić w listopadzie, a potem w grudniu.
OdpowiedzUsuńU mnie też czas pędzi jak szalony niestety
OdpowiedzUsuńJa jestem na etapie czytania książeczek dla dzieci. na nic innego nie ma czasu, ale skrzętnie tworze listę książek do przeczytania "w pierwszym możliwym wolnym terminie".
OdpowiedzUsuńTo fakt, czas mija bardzo szybko i nieubłaganie. Ale ważne, że udaje Ci się znależć wolną chwilę na ciekawą lekturę :)
OdpowiedzUsuńA odnośnie mojego pazdziernika - sporo rodzinnie podrozowalismy, bo pogoda sprzyjala. Jesień w tym roku jest naprawdę piękna :)
UsuńJa znowu się cieszę, że lada moment koniec roku - ten dał mi tak popalić, że odliczam do jego końca ;)
OdpowiedzUsuńO październiku wolę nie mówić, jeśli chodzi o książki. Było ich mniej niż zamierzałam, ale za to listopada zapowiada się lepiej :) Jestem w trakcie trzeciej książki.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać ta część Małego Licha. Pierwsza Pierwszą część czytałam.
OdpowiedzUsuńTeż zamierzam sięgnąć po ten cykl :)
Usuńzapisuje na listę zimowych lektur
OdpowiedzUsuńJa ostatnio czytam mniej, ale zimą na pewno nadrobię zaległości. :-)
OdpowiedzUsuńGdzieś widziałam takiego mema: zrób "deskę" a docenisz każdą sekundę i czas nie będzie przeciekał przez palce:) A deska to takie ćwiczenie fitnessowe.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam zdecydowanie za mało. Totalny brak czasu, ale też i organizacji. Jakoś mi się wszystko rozjechało.
OdpowiedzUsuńU mnie ten czas też za szybko biegnie, stanowczo za szybko ech...
OdpowiedzUsuńA o czytaniu książek mogę na razie zapomnieć.......
UsuńKsiążki całkiem niezłe, chociaż ja gustuje w innych klimatach ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo przeczytalaś ;) ja ostatnio też wciągam, zapraszam też przy okazji na konkurs na moim instagramie gdzie można zgarnąć najnowszą książkę Bondy, może akurat Ci się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńJa moje czytelnictwo muszę poprawić, jakoś ciągle nie mam czasu :)
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu przeczytałam tylko 'Demonologie':)
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie! :D
OdpowiedzUsuńChyba sam muszę u siebie na blogu do comiesięcznych podsumowań ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie gratuluję wyniku. U mnie październik bardzo pracowity, sporo się działo i nie było czasu na czytanie
OdpowiedzUsuńZ tego horroru na pewno skorzystamy, lubimy tego typu literaturę.
OdpowiedzUsuńA u mnie tak wiele książek czeka na swoją kolej, aż wstyd. Zabieram się i zawsze coś mnie odciągnie, po paru stornach. Albo po prostu zasnę z nosem w książce
OdpowiedzUsuńKsiążki są pięknie wydane, z pewnością po którąś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńTe Gałeziste mam już zamówione bo cały czas mi wyskakiwało w reklamach i w końcu się skusiłam!
OdpowiedzUsuńCzytałam obydwie części Małego Licha i jestem tą serią oczarowana. Nie dziwię się, że i dzieci ją lubią.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne podsumowanie, kusi mnie książka Gałęziaste :D
OdpowiedzUsuńWojna Lotosowa to cudowna, wspaniała, brutalna i łamiąca serce historia, przez którą ryczałam i nie mogłam zaleczyć serca po zakończeniu... ehh uwielbiam!
OdpowiedzUsuń"Gałęziste" również czytałam i książka zrobiła na mnie dobre wrażenie. Co prawda, "Inkub" to mój faworyt, ale ta historia też była dobra.
UsuńŚwietne tytuły i nie czytałam tylko Pani Schwab.
OdpowiedzUsuńCzytam obecnie inną serię tej autorki i niestety drugi tom trochę mnie wynudził.
Zaczytanego listopada!
Vicious oraz bratobójca to świetne książki <3
OdpowiedzUsuńNa pewno nie przeczytałam więcej książek od Ciebie, ale chciałabym mieć czas by to zrobić. Wracam do czytania Szeptacza, nie wiem czy czytałaś już może?
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, ile tych książek przeczytałam w październiku. Zawsze pod koniec roku w natłoku spraw zapominam aktualizować swoją listę ;) niemniej jednak było ich kilka. Cztery to nie taki zły wynik zwłaszcza, że dopadła Cię choroba.
OdpowiedzUsuńI tak jest dobrze. Ja mam wrażenie, ż eim bliżej końca roku tym gorzej z czytaniem u mnie :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wynik i fajne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZ Twojej listy czytałam tylko Gałęziste, ale nie przypadło mi szczególnie do gustu. Zwłaszcza główny bohater, który był strasznie irytujący.
OdpowiedzUsuń