Pustynny książę. Księga I – Peter V. Brett

Światy fantasy mają to do siebie, że jedna historia w nich zbudowana łatwo może przerodzić się w kolejną, a ta w następną. Chyba najlepszym tego przykładem jest Śródziemie i cała otoczka, jaka powstała wokół niego stworzona przez J. R. R. Tolkiena. W jego ślady podążył teraz Peter V. Brett, tworząc nową opowieść w świecie, który czytelnicy mogli poznać w Cyklu Demonicznym.

Recenzja pierwszego tomu fantasy Cyklu Zmroku Pustynny Książę Petera V. Bretta, wyd. Fabryka Słów
Piętnaście lat po pokonaniu i odesłaniu do Otchłani demonów przez ludzi dzieci ówczesnych zwycięzców dorastają do wieku nastoletniego. Olive to księżniczka Zakątka, chroniona ze wszelkich sił przez matkę. Nosi sekret, którego wyjawienie mogłoby całkowicie odmienić jej życie i przyszłość. Dziewczyna nie zawsze potrafi odnaleźć się w pałacowym życiu i, jak to nastolatka, buntuje się przeciwko losowi, który zaplanowała jej matka. Drugim bohaterem jest Darin, syn Wybawiciela Arlena Balesa. Żyje w małej wsi z dala od tłumów i usiłuje odnaleźć się w świecie, w którym jest przede wszystkim uważany za syna wspaniałego ojca, a dopiero potem za Darina. Może mu i Olive byłoby łatwiej, gdyby nie to, że dziewczyna zostaje uprowadzona na pustynię, prosto do Pustynnej Włóczni, gdzie zostaje uznana za chłopaka i trafia do obozu treningowego, gdzie będzie musiała udowodnić wszystkim swoją wartość. A demony nie śpią.

To tylko wiatr, siostro. Ugnij się jak palma i pozwól, by pomknął dalej. To nie czas na pieszczoty i słodkie słówka.

Jeśli zastanawiacie się nad lekturą Pustynnego księcia w momencie, gdy nie czytaliście Cyklu Demonicznego, to od razu pędzę Was uspokoić – róbcie to śmiało, nie ma czego się bać. Owszem, kontynuacja historii z perspektywy dzieci zwycięzców z pierwszej serii jest ogromnym spoilerem, bo świetnie wiemy, jak poprzednia opowieść się kończy. Nie zmienia to jednak faktu, że bez znajomości Cyklu Demonicznego bez problemu odnajdzie się w Cyklu Zmroku. Historia bardzo często odwołuje się do swojej poprzedniczki, ale autor tak pokierował fabułą, że nie wprawia to czytelnika w konfuzję i nie stanowi najmniejszego problemu w śledzeniu opowieści.

Jeśli pozwolisz, by inny ocenili twą wartość, już na tym straciłaś, bo nikt nie chce ludzi, którzy są więcej warci od nich samych.

Pustynny książę to historia dwójki nastolatków mierzących się z mitami swoich rodziców. Olive jako córka Leeshy, która pomogła pokonać demony w trakcie ostatniej wojny, cały czas stara się sprostać oczekiwaniom matki, wiecznie nią rozczarowanej. Dziewczyna pragnie normalnego życia, spotykania się z chłopcami w swoim wieku i korzystania z tego, co może jej dać świat, a zamiast tego musi ukrywać przed wszystkimi swój sekret. Matka chce chronić Olive za wszelką cenę, dlatego nie pozwala jej wyjść poza wielki run, który chroni ją przed atakiem otchłańców. Mimo jej starań, życie Olive przybiera taki obrót, że dziewczyna musi w krótkim czasie dojrzeć i wydorośleć – z nieco trzpiotowatej nastolatki zainteresowanej makijażem i sukniami zaczyna wyrastać na prawdziwą następczynię Leeshy, chociaż okoliczności wcale tego nie ułatwiają.

Jej przyjacielem z dzieciństwa jest Darin Bales, mieszkaniec Potoku Tibbeta i syn Arlena Balesa. Tak samo jak księżniczka różni się od reszty ludzi i tak samo, jak dziewczyna, musi mierzyć się ciągle z oczekiwaniami, jakie mają wobec niego wszyscy wokół. Oboje są tym przytłoczeni, pragną uciec od całego tego świata jak najdalej, a jednocześnie odkryć siebie w rzeczywistości, która oczekuje od nich czegoś całkowicie innego.

Pokój [...]. Niemniej pokój nie oznacza przyjaźni. Pokój nie oznacza, że ci, którzy cię skrzywdzili, mają się wzbogacić. Odstąpienie od krwawej waśni nie oznacza wybaczenia.

Bardzo spodobał mi się system magiczny oparty na runach. Każdy demon z Otchłani to inny typ – mamy tutaj demony skalne, drzewne, powietrza, piasku... I każdego można pokonać innymi runami, jak runy ognia, światła, powietrza. To daje sporo możliwości działania, szczególnie że autor ma smykałkę do opisywania starć z otchłańcami. Walki są dynamiczne, pełne szczegółów, ale nie skupiają się tylko na kolejnych sekwencjach ruchów, ale także na uczuciach bohaterów, którzy w nich uczestniczą.

Władca zawsze musi działać w imieniu swoich podwładnych [...] a nie w obliczu tego, co jego zdaniem interesuje bóstwa.

Brett, tworząc Pustynnego księcia, stworzył historię z rozmachem, która stopniowo nabiera rozpędu i łatwo zostanie sklasyfikowana jako original hero story. Motyw od zera do bohatera to oklepany schemat, ale został tutaj napisany w taki sposób, że nie można się nudzić nawet przez chwilę. Dużo nauki, dużo treningów, potu, krwi i łez. Podsumowując – to książka, przy której będziecie świetnie się bawić i zapomnicie o otaczającym was świecie!

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Pustynny książę. Księga I Petera V. Bretta.


5/5 żołędzi

Tytuł: Pustynny książę. Księga I

Tytuł oryginału: The Desert Prince

Autor: Peter V. Brett

Tłumacz: Marcin Mortka

Cykl: Cykl Zmroku, tom 1.1

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Liczba stron: 480

Data premiery: 30.09.2021

ISBN: 9788379646753

Recenzja pierwszego tomu fantasy Cyklu Zmroku Pustynny Książę Petera V. Bretta, wyd. Fabryka Słów

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

Komentarze

  1. Nie czytałam jeszcze książek fantasy. Może dam szansę temu gatunkowi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz