Zawisza. Czarne krzyże – Jacek Komuda

Sienkiewicz i Krzyżacy to zmora każdego ucznia na języku polskim. Trudny, niezrozumiały język, podniosły ton, rozciągnięta do granic akcja na dwa tomy... Przyznam rację tym, którzy twierdzą, że można się nad tym tytułem zanudzić na śmierć, chociaż sama bardzo tę powieść lubię. Jednak co by się stało, gdyby to książka o Zawiszy Czarnym znalazła się w kanonie lektur?

Recenzja pierwszego tomu cyklu historyczno-fantastycznego o Zawiszy - Zawisza. Czarne krzyże Jacka Komudy
Zawisza Czarny z Garbowa herbu Sulima jest polskim rycerzem, szukającym szczęścia poza granicami kraju. Walczy w służbie tego, kto da więcej, nie przekracza jednak pewnych granic i dba o swój honor. Tym samym, gdy atakuje nic niepodejrzewającego emisariusza w trakcie wojny z Bośniakami, postanawia oddalić się ze służby Zygmunta Luksemburskiego i wrócić do kraju. W ojczyźnie pozostał jego brat, Piotr z Garbowa, zwany Krukiem, który zamiast siedzieć na ojcowiźnie i dbać o nią, wyrusza na Żmudź, by pomagać jej mieszkańcom w walce przeciwko Krzyżakom. Zakon zbrojną ręką nawraca pogańskich Żmudzinów, co wywołuje w nich naturalną chęć obrony i jest iskrą do powstania. Kruk trafia jednak w łapy Krzyżaków, a Zawisza, chcąc nie chcąc, zamiast osiąść na ojcowskiej ziemi, musi jechać go ratować lub pomścić...

Honor to największy majątek ludzi ubogich. On i tylko on czyni ich wolnymi.

Na początku pytałam, co by się stało, gdyby Zawisza. Czarne krzyże znalazł się w kanonie lektur zamiast Sienkiewicza. Cóż, po przeczytaniu obu tych książek myślę, że odpowiedź jest bardzo prosta – większość uczniów chętniej by sięgnęła po Zawiszę. Jacek Komuda jak zawsze nie zawodzi – lekkie pióro w połączeniu z językiem stylizowanym na daną epokę to cechy charakterystyczne prozy tego autora. Dodatkowo tradycyjnie pisarz zaskakuje swoją wiedzą historyczną, świetnie wie, o czym pisze, a to wpływa pozytywnie na odbiór lektury. Początek każdego rozdziału jest opatrzony fragmentem z Roczników Jana Długosza, co tylko podkreśla research wykonany przez Komudę. A przypisy na końcu powieści to wisienka na torcie – co prawda nie znoszę, gdy są zredagowane w ten sposób (w treści nie ma żadnych zaznaczeń, że pojawia się przypis), ale są one obszerne i dodatkowo uzupełniają treść książki o solidną dawkę wiedzy historycznej. To z całą pewnością spodoba się fanom tej dziedziny nauki. Nie sposób też nie wspomnieć o wprowadzonych wątkach pogańskich – podczas pobytu na Żmudzi Zawisza poznaje tamtejszą religię i widzi święte gaje, a wraz z nim ten miniony świat poznaje również czytelnik.

Piękne to wszystko [...] Tak piękne, że aż łzy w oczach stają. Tak rzeczywiście było. Ale nie może to pójść do kroniki. Nie może...

Zawiszę poznajemy już jako w pełni ukształtowanego bohatera. To, czego mi brakowało, to wiedza, skąd wzięły się taka estyma i poszanowanie wśród rycerstwa, jakimi cieszył się Sulimczyk. To chyba jedyna wada, jaką znalazłam w kreacji tego bohatera. Do romantycznej legendy o rycerzu, który w życiu kierował się wyłącznie honorem, Komuda dopisuje opowieść o człowieku, który w imię zemsty gotów był wywołać wojnę z potężnym Zakonem Krzyżackim; który stopniowo zmienia się na naszych oczach, gdy orientuje się, że za jego decyzje odpowiada nie tylko on, ale wywierają one również wpływ na tych, którzy są w jego pobliżu. Rycerza, który targany zwątpieniem, czasami chce zawrócić z raz obranej ścieżki, ale honor i poczucie obowiązku mu na to nie pozwalają. Nie da się ukryć, że ta powieść jest pisana w takim samym stylu, jak Sienkiewiczowska Trylogia – ku pokrzepieniu serc. Z tego też wynika momentami podniosły język, a i chęć podrasowania toposu i mitu rycerskiego, który powstał wokół postaci Zawiszy: tworzenie bohatera, który z każdych opresji wychodzi zwycięsko i coraz bardziej szlachetnieje wraz z rozwojem wydarzeń. Pozostałe postaci wyraźnie pozostają w tle pana z Garbowa, chociaż wśród nich pojawiają się również ci, których znamy z podręczników historii, jak chociażby Jagiełło, książę Witold czy Ulryk von Jungingen.

Za każdy twój rycerski czyn zapłaci ktoś inny. Świat zabije wszystkich, których miłujesz. A na koniec złamie i ciebie. [...] Bo świat się zmienił, ale ty ciągle nie chcesz tego dostrzec. Wygrywa siła, nie honor.

Chociaż pierwszy tom dylogii o Zawiszy Czarnym to powieść o rycerstwie i o honorze, to jest to również dowód na to, że historię piszą zwycięzcy. Wydarzenia związane z Zawiszą poznajemy w formie retrospekcji i są one przeplatane tym, jak rozmyśla o nich biskup Zbigniew Oleśnicki, niegdysiejszy giermek i towarzysz rycerza. To on tworzy nową opowieść o Zawiszy – romantyczną i wyrosłą do rangi legendy – z historii o człowieku z wadami, który jednak zawsze starał się kierować w życiu honorem i danym słowem. To nie jest kolejna opowieść o powstawaniu mitu, ale raczej go obala i pokazuje, jakie mechanizmy tworzą takie legendy. Mogę jednak powiedzieć, że to również historia o przemijaniu: pogańskiego, magicznego świata, który odchodzi w zapomnienie na rzecz chrześcijaństwa, niesionego nie tylko przez wyrozumiałych mnichów czy księży, ale także przez zbrojne ramię Zakonu Krzyżackiego. Tak samo jak pogaństwo przemijają średniowieczne ideały rycerskie: honor, wierność, męstwo. Już sam Zawisza jest traktowany przez jemu współczesnych jako przeżytek dawnych czasów, relikt minionej epoki. To naprawdę smuci czytelnika.

Największe legendy spisane są krwią. Najsłynniejszy polski rycerz, którego imię żyje do dziś: Zawisza Czarny. Człowiek, którego słowo znaczyło więcej niż prawo.

Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad tym, czy warto sięgnąć po Zawiszę. Czarne krzyże, to odpowiem z pełną stanowczością – ZDECYDOWANIE TAK. To książka o bohaterze z ludzkim obliczem, okraszona świetnymi ilustracjami, a w dodatku z delikatnym wątkiem fantastycznym. Z pełną wiarą w swoje słowa mogę napisać, że ten tytuł udowadnia, że Jacek Komuda dalej jest w dobrej formie jako pisarz, a ja po jego książki będę sięgać w ciemno.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Zawisza. Czarne krzyże Jacka Komudy.


Tytuł: Zawisza. Czarne krzyże

Autor: Jacek Komuda

Cykl: Chwała Polskiego Oręża; Zawisza, tom I

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Liczba stron: 450

Rok wydania: 2021

Recenzja pierwszego tomu cyklu historyczno-fantastycznego o Zawiszy - Zawisza. Czarne krzyże Jacka Komudy

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

Komentarze

  1. O tym blogu dowiedziałem się od kumpla. Kumpel bardzo lubi takie blogi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy mnie Twoja wysoka ocena. Zaciekawiła mnie fabuła!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz