Prowadź swój pług przez kości umarłych – Olga Tokarczuk

Uważam, że w życiu człowieka są takie książki, po które należy sięgnąć. A przynajmniej wypada, jakkolwiek by ktoś twierdził inaczej. I za takie właśnie uważam tytuły, które wychodzą spod pióra naszej Noblistki, Olgi Tokarczuk. Kiedyś, bardzo dawno temu, czytałam jej Prawiek i inne czasy, z którego (przyznaję się bez bicia) już nic nie pamiętam, dlatego teraz zdecydowałam się na sięgnięcie po inną pozycję – Prowadź swój pług przez kości umarłych.


Recenzja powieści Olgi Tokarczuk Prowadź swój pług przez kości umarłych.
Kraina zapomniana przez żywych, odcięta od świata z wysoko rozwiniętą cywilizacją. Kotlina Kłodzka, czasami przykryta grubą warstwą śniegu, a czasami okryta welonem zieleni i rozśpiewana trelami ptactwa. W takiej okolicy żyje Janina Duszejko, starsza, trochę ekscentryczna kobieta, która wierzy w astrologię i stawia sobie horoskopy, a życie zwierząt ceni na równi z ludzkim. I w tym cichym, spokojnym otoczeniu zaczyna dochodzić do dziwnych wypadków, w których giną mieszkańcy. Czy to zwierzęta mszczą się zza grobu na myśliwych, którzy na nich polują, czy też macza w tym palce człowiek?

Wszystko przeminie. Mądry Człowiek wie o tym od samego początku i niczego nie żałuje.

Atmosfera w tej książce jest dość specyficzna. Pcha mi się tutaj co prawda słowo dziwna, ale od razu muszę dodać, że dziwna w takim pozytywnym sensie. Tajemnica, niepokój, napięcie – to wszystko kumuluje się w nas już od pierwszych zdań powieści. Morderstwa, które dopadają mieszkańców maleńkiej wioski, wyglądają na co najmniej tajemnicze. Nie wiadomo, czy są one sprawką zwierząt, czy może jakiś sekretny mściciel bierze odwet na myśliwych za upolowane stworzenia.

Więzienie nie tkwi na zewnątrz, ale jest w środku każdego z nas. Może jest tak, że nie umiemy bez niego żyć.

A pośród tej tajemnicy spotykamy Janinę Duszejko, która nie znosi, gdy zwraca się do niej po imieniu. Dużo bardziej odpowiada jej samo nazwisko, Duszejko. Sympatyczna, acz ekscentryczna starsza pani, która kiedyś miała kilkoro psów, zwanych przez nią Dziewczynkami. Niestety, wszystkie zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach, a Duszejko nie może się z tym pogodzić. Kobieta traktowała psy jak członków rodziny, a ich śmierć jest dla niej ciosem prosto w serce, z którym nie umie sobie poradzić. I chociaż nie cieszy się ze śmierci sąsiadów-myśliwych, to jednocześnie odczuwa w duchu ogromną satysfakcję, że zwierzęta biorą odwet na swoich ciemiężycielach.

[...] i zrozumiałam, że smutek jest ważnym słowem w definicji świata. Leży u podstaw wszystkiego, jest piątym żywiołem, kwintesencją.

Historię poznajemy z perspektywy Duszejko, to ona jest jednocześnie narratorką i główną bohaterką powieści. A te możemy odczytywać na wiele sposobów. Z jednej strony jest to kryminał, którego fabuła opiera się na dziwnych morderstwach myśliwych w Kotlinie Kłodzkiej. Z drugiej jednak strony jest to wspaniały manifest ekologiczny autorki, dla której każde życie jest tak samo ważne – nie gra roli, czy chodzi o człowieka, czy o psa, czy o sarnę żyjącą dziko w lesie. Każde istnienie niesie w sobie taką samą wagę, jest konieczne do zachowania równowagi w środowisku. Tokarczuk uświadamia czytelnika, że każda nasza ingerencja w świat zwierząt, który nas otacza, pozostawia w nim niezatarty ślad, który oddziałuje także na nas. I rodzi się pytanie, czy jesteśmy tego świadomi, czy chcemy coś z tym zrobić, czy wolimy pozostać w błogiej nieświadomości i udawać, że problem po prostu nie istnieje?

Anioły, jeżeli istnieją, zrywają z nas boki. Dostać ciało i nic o nim nie wiedzieć. Bez instrukcji obsługi.

Prowadź swój pług przez kości umarłych to książka, która pozostawia w czytelniku ślad na zawsze i nie pozwala o sobie tak łatwo zapomnieć. Traktuję ją jako moje pierwsze spotkanie z twórczością Olgi Tokarczuk, ale na pewno nie będzie to ostatnie spotkanie. Na moich półkach czekają już kolejne książki Noblistki i jestem pewna, że one również pozostawią we mnie ślad na długi czas.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Prowadź swój pług przez kości umarłych Olgi Tokarczuk.


4/5
Tytuł: Prowadź swój pług przez kości umarłych

Autor: Olga Tokarczuk

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Liczba stron: 323

Rok wydania: 2017
Recenzja powieści Olgi Tokarczuk Prowadź swój pług przez kości umarłych.

Komentarze

  1. Zacznę od tego, że mega klimatyczne zdjęcie. :) a po Tokarczuk zamierzam sięgnąć i bardzo prawdopodobne, że zacznę właśnie od tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tokarczuk to jedna z moich ulubionych pisarek w ostatnich miesiącach. Ta lektura jeszcze przede mna, ale już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  3. O Pani Tokarczuk dużo słyszałam, zwłaszcza po jej nagrodzie, ale nigdy nie miałam okazji czytać. Może czas na pierwszy raz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Olga Tokarczuk to przede wszystkim piękny warsztat pisania. Można w ciemno obstawiać, że będzie to fajna i miła lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię twórczość O. Tokarczuk. Po tą książkę też zamierzam sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa, tym bardziej jeśli zapada w pamięć. Czytałam tylko jedną książkę pani Olgi, Księgi Jakubowe.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz