"Rytuał" – Greta Drawska
Małe miasteczko, gdzie, przynajmniej z pozoru, każdy każdego zna i wie o nim wszystko. Jednak pod z pozoru niemal idylliczną otoczką kryje się sporo tajemnic i sekretów, o których nie każdy chce mówić. Niepokój zakrada się do Piaseczna nad brzegiem jeziora Drawsko i kto wie, jakie kłopoty zwiastuje?
Ona sama liczyła natomiast na to, że w rodzinnym mieście uda jej się na nowo ułożyć sobie życie. Podobało jej się to staroświeckie określenie, które niosło w sobie jakąś nadzieję. Sugerowało, że życie jest jak puzzle i nawet jeśli niektóre się zniszczą czy zgubią, zawsze można zacząć od nowa.
Rytuał to debiut Grety Drawskiej i muszę przyznać, że jest to debiut udany ze wszech miar. Dawno żadna książka będąca początkiem literackiej kariery jakiegoś autora tak mi się nie spodobało. Kryminał czyta się lekko i przyjemnie, styl autorki jest bardzo przyjazny dla czytelnika. Drawska dobrze wie, jak przykuć uwagę odbiorcy, umiejscawiając większe i mniejsze plot twisty w akcji. Stopniowo buduje też napięcie, a cała zagadka kryminalna jest bardzo zgrabnie skonstruowana, sprawiając, że trudno przestać przewracać kolejne strony.
[...] miłość w pracy była kiepskim pomysłem. Widział to już nie raz. Miłość w ogóle nie prowadziła do niczego dobrego.
Z pozoru prosta sprawa morderstwa komplikuje się w miarę tego, jak Just i Dereń odkrywają kolejne tropy. Szczególnie że cała historia wydaje się sięgać jakieś 250 lat wstecz, do czasów, gdy te tereny należały do Królestwa Pruskiego i do skarbu, ukrytego w Siemczynie przez zapobiegliwego znalazcę. W miasteczku wyczuwa się duszną atmosferę i niepokój, że zbyt wiele tajemnic wypłynie na światło dzienne, a wiele osób, zamieszanych bezpośrednio bądź pośrednio w całą tę sprawę, wolałoby tego uniknąć. Oddanie tego klimatu pełnego niepewności udało się autorce fantastycznie, czytelnik sam zastanawia się nad kolejnymi tropami, które podrzuca mu Greta Drawska i momentami błądzi jak we mgle.
Przeczytała kiedyś wywiad ze znanym prozaikiem, który powiedział, że wymyślając historię i jej bohaterów, pisarz bierze sobie na łeb cudze życie i cudze problemy.
Oczywiście, debiut jak to debiut, nie jest pozbawiony pewnych wad. Widać tu wyraźnie wpływ kryminałów skandynawskich i ich specyfiki. Jedną z takich charakterystycznych cech kryminałów z Północy jest fakt, że każdy ze śledczych mierzy się w swoim życiu z jakąś traumą. Prokurator rejonowa Just uciekła w rodzinne strony po kompromitacji przy nieudanym śledztwie w Poznaniu, a w dodatku nieustannie prześladuje ją były mąż. Natomiast podkomisarz Piotr Dereń usiłuje uporać się z rozwodem i odejściem ukochanej żony, co mocno nadwątla jego wiarę w samego siebie. Muszę oddać jednak sprawiedliwość autorce, że te schematy ograła naprawdę nieźle, a postaci przez nią wykreowane są przekonujące i można je naprawdę i szczerze polubić. Dodatkowo Greta Drawska nieźle oddała stronę obyczajową powieści i zmagania głównych postaci ze wspomnieniami z przeszłości. Na szczęście, te kwestie nie przyćmiewają wątku głównego, jakim jest sprawa morderstwa.
Każdy człowiek nosi w sobie skurwysyna, tego akurat Piotr był pewien.
Biorąc pod uwagę, że Rytuał to debiut, muszę stwierdzić, że jest to debiut napisany dobrze i solidnie, aczkolwiek mający niewielkie wady, na które jednak można przymknąć oko. I zwiastuje całkiem niezłą kontynuację. Drugi tom przygód Derenia i Just, Stos, jest już do kupienia w księgarniach i mogę Was zapewnić, że z całą pewnością po niego sięgnę. Życzę każdemu autorowi tak dobrego debiutu!
Wszystkie cytaty pochodzą z książki Rytuał Grety Drawskiej.
Jezioro Drawsko to moje rejony. Z ciekawością przeczytam
OdpowiedzUsuń