"Psychoza" – Robert Bloch

Najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie ma już tylko rosnąć – to zdanie zawsze kojarzy mi się z horrorami i thrillerami. Nic dziwnego, bo jest skróconą wersją tego, co powiedział Hitchock o filmach z tych gatunków. I nie bez powodu wspominam o tym genialnym reżyserze przy okazji recenzji Psychozy Roberta Blocha – to właśnie Hitchcock nakręcił znaną wszystkim ekranizację tej książki. A jak się przedstawia pierwowzór filmu?

Recenzja powieści Roberta Blocha, "Psychoza", pierwszy tom cyklu Psychoza.

Na peryferiach amerykańskiego miasteczka Norman Bates prowadzi niewielki, na pół zapuszczony motel. Wraz z matką mieszka w domu położonym nieco nad motelem, na zboczu wzgórza. Kiedy pewnego deszczowego wieczoru do drzwi motelu puka Mary Crane, by wynająć pokój na jedną noc, na poły zapomniany przez ludzi i świat budynek postanawia odkryć część swoich mrocznych sekretów. A będzie ich jeszcze więcej, gdy do miasteczka przyjedzie narzeczony Mary i jej siostra w poszukiwaniu panny Crane. Nie wszystko okaże się być tym, czym się wydaje.

Nienawidzisz ludzi, bo się ich boisz, prawda?

Matko jedyna, jakie to było dobre! Dusza, pełna napięcia atmosfera ciągnęła się przez całą książkę, nawet na chwilę nie wypuszczając mnie ze swoich objęć. Czytelnik nie jest niczego pewien, każde skrzypnięcie drzwi i niespodziewany hałas w domu sprawiają, że się nagle podskakuje i włos jeży się na karku. Począwszy od samego początku, gdy Mary Crane przyjeżdża w trakcie burzy i ulewnego deszczu do motelu prowadzonego przez Normana – czy już sama ta scena nie powoduje ciarek na grzbiecie? Potem autor umiejętnie buduje napięcie. Domyślamy się tego, o czym nam nie mówi, nie mamy jednak pewności czy nasze domysły są słuszne. Półsłówka, delikatne sugestie i aluzje tylko jeszcze bardziej nas niepokoją i sprawiają, że nerwowo przerzucamy strony książki, by przekonać się, jaką tajemnicę strzeże motel Batesa.

Czasami sobie myślę, że chyba każdego z nas chwilami ogarnia szaleństwo.

Na głównego bohatera książki wyrasta poniekąd właśnie Norman. Kawaler w średnim wieku, mieszkający wciąż z chorą i niedomagającą matką, jest po prostu dziwny. Chwile normalności w jego zachowaniu przeplatają się z momentami, gdy dopada go tytułowa psychoza. To, jak autor kręci i manipuluje czytelnikiem, sprawia, że sami zaczynamy wątpić w to, co czytamy i zaczynamy podejrzewać wszystkich w książce o nieczyste zagrania. Powieść to fantastyczne studium choroby psychicznej bohatera stworzone pod otoczką horroru. Bierzemy wraz z autorem pod lupę te najmroczniejsze zakamarki ludzkiego umysłu, gdzie sami balibyśmy się zapuścić. Kto wie, jakie straszne sekrety się tam skrywają i jak bardzo nami wstrząsną?

Zabawne, zastanawiał się, uważamy, że wiemy o kimś wszystko, co tylko możliwe, tylko dlatego, że często go spotykamy, albo dlatego, że łączą nas silne więzy emocjonalne.

Nie będę ukrywać, że to, co mnie zawsze urzeka w wydaniach od wydawnictwa Vesper, to (oczywiście, oprócz genialnej szaty graficznej) dodatkowe posłowia o filmach i książce. Dzięki nim lepiej możemy zrozumieć przeczytaną powieść, a ponadto poznajemy kulisy jej powstawania czy też kręcenia filmów na jej podstawie. Ogromna wartość dodana, która zawsze przekonuje mnie, żeby sięgnąć po książki od tego wydawnictwa!

Agresja przypomina wirus, staje się epidemią, ogarnia powoli cały świat i być może nie ma na nią lekarstwa.

Chyba nie muszę Was przekonywać do tego, żeby sięgnąć po tę książkę. Jeśli już oglądaliście Psychozę Hitchcocka, to będzie to świetny powrót do początków filmu (powiem tak: ikoniczna scena z nożem w łazience wywołuje dreszcze także w książce!). Natomiast, jeśli, tak jak ja, najpierw chcecie sięgnąć po książkę, to będzie to niesamowita przygoda w głąb skrzywionej ludzkiej psychiki, po której tak łatwo nie będziecie się mogli otrząsnąć.


Tytuł: Psychoza

Tytuł oryginału: Psycho

Autor: Robert Bloch

Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz

Cykl: Psychoza, tom I

Wydawnictwo: Vesper

Liczba stron: 220

Rok wydania: 2019

Recenzja powieści Roberta Blocha, "Psychoza", pierwszy tom cyklu Psychoza.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

Komentarze

Prześlij komentarz