Czytelnicze podsumowanie grudnia

Wiem, że to koniec stycznia. I wiem, że wszyscy zrobili już podsumowania roku, a ja dopiero lecę z grudniem. Jednakże to nie zmienia faktu, że nie zamierzam się z nikim ścigać i robię wszystko we własnym tempie. Najważniejsze, że podsumowanie dwunastego miesiąca roku właśnie przed Wami. :)

Czytelnicze podsumowanie grudnia 2021
Grudzień nie był dla mnie zbyt łaskawy. Przechorowałam COVID, więc dwa tygodnie miałam wyjęte z życiorysu, a problemy z koncentracją i pamięcią mam do tej pory. Potem były święta, w których trakcie trzeba było wszystko ogarnąć, więc chyba nie dziwi nikogo, że efekt w czytaniu tego jest taki, że ledwo trzy książki wylądowały na moim koncie, za to całkiem grube:


  1. Echo przyszłych wypadków – James Islington (5/5) - recenzja

  2. Silva Rerum – Kristina Sabaliauskaite (5/5) - recenzja

  3. Siedem czarnych mieczy – Sam Sykes (5/5) - recenzja


Echo przyszłych wypadków to drugi tom Trylogii Licaniusa. Rany, jak autor w tej książce namieszał i jak zbudował napięcie. Tyle się tu działo, że momentami ciężko było odłożyć to grube tomiszcze i zająć się normalnym życiem. Historia Daviana i jego przyjaciół to jeden wielki rollercoaster wydarzeń i emocji, od zachwytu po zwątpienie, od miłości do nienawiści i od zobojętnienia do fascynacji. Czytałam z zapartym tchem i już się nie mogę doczekać finałowej części.


Po Islingtonie zdecydowałam się całkowicie zmienić gatunek i klimat, więc złapałam za Silva Rerum litewskiej pisarki Kristina Sabaliauskaite. Historia rodziny Narwojszów dziejąca się w XVII wieku jest naznaczona śmiercią – kozacka zawierucha, śmierć najmłodszego dziecka i życie w tych niespokojnych czasach mocno ich doświadczyły. Autorka roztacza przed nami wizję siedemnastowiecznego Wilna, pełnego studentów i gorących głów, a na tym tle maluje dzieje jednej rodziny, której perypetie nierozerwalnie związane są z losami litewskiej stolicy.


Rok kończyłam przy lekturze Siedmiu czarnych mieczy – pierwszy tom Śmierci Imperiów kupił mnie całkowicie. Główna postać, Sal Kakofonia, to charakterna antybohaterka, której życiem rządzi pragnienie zemsty. Jasne, fabuła może trochę przypomina klasyczną grę typu hack'n slash – wędrujemy od bossa do bossa, a po drodze zaliczamy kolejne pomniejsze misje, ale co z tego? Najważniejsze, że dobrze się to czyta i całość wciąga. Drugi tom czeka już u mnie na półce i aż mi się ręce rwą do jego lektury.


A co tam u Was ciekawego? Jakieś dobre tytuły, którymi chcecie się podzielić? :)

Komentarze

Prześlij komentarz