Na jego geniuszu poznały się dopiero następne pokolenia – recenzja "Nikoli Tesli. Zapomnianego geniusza" Patricka Shannon
Fanką biografii nie jestem i w sumie, jakby mnie ktoś spytał,
czemu, to nie potrafiłabym logicznie odpowiedzieć na to pytanie. Po
prostu jakoś tak się złożyło, że nigdy po żadną nie
sięgnęłam, bo nigdy (do tej pory) nie ciekawiła mnie ich lektura.
Mając jednak możliwość przeczytania, dzięki wydawnictwu
Videograf, biografii Nikoli Tesli, o którym wiedziałam niemal tyle,
co nic, zdecydowałam się na jej lekturę. Czy mi się spodobała,
czy jednak dalej będę unikać biografii – możecie sami się
przekonać w dalszej części tego tekstu.
Nikola Tesla to serbski wynalazca urodzony na przełomie XIX i XX
wieku. Wychowywał się w serbskiej wsi na terenie Chorwacji jako syn
prawosławnego duchownego. Tradycją w jego rodzinie było to, że
chłopcy obierali albo karierę w duchowieństwie, albo w wojsku –
młody Nikola nie był w tym przypadku wyjątkiem i miał zostać
prawosławnym duchownym. Ostatecznie jednak jeden z nauczycieli Tesli
zdobył dla niego stypendium naukowe i namówił jego ojca, by wysłał
chłopca do nauki na uniwersytecie. Studiów jednak Nikola nigdy nie
skończył, a ostatecznie wyjechał do Ameryki, gdzie zdobył w ciągu
lat międzynarodową sławę swoimi wynalazkami.
Teraźniejszość jest ich. Przyszłość, dla której pracuję, należy do mnie.
Tesla już w dzieciństwie miewał szalone pomysły i próbował je
udowodniać. Jednym z nich był skok z parasolem ojca z dachu
stodoły. Efektem tego był oczywiście bolesny upadek na ziemię,
ponieważ czasza parasola wygięła się w odwrotną stronę. Jednak
niezrażony tym Nikola stwierdził, że po prostu dokonał kilku
nieprawidłowych obliczeń i, jeśli je poprawi, eksperyment się
uda. Gdy dorósł i wyemigrował do Stanów, gdzie zamieszkał w
Nowym Jorku, rozpoczął pracę u Thomasa A. Edisona, którą jednak
porzucił po krótkim czasie, a już rok później założył własną
firmę – Tesla Electric Light Company i rozpoczął prace nad
swoimi wynalazkami – metodą wytwarzania i przesyłu prądu
zmiennego (do tej pory wszędzie był stosowany prąd stały) i nad
silnikiem indukcyjnym, działającym na tenże prąd zmienny.
Dwadzieścia jeden to [...] numer stulecia, którego prekursorem był Nikola Tesla.
Jeśli chodzi o samą książkę, to jest napisana niełatwym
językiem. Z jednej strony czyta się ją szybko mimo mnóstwa faktów
i sporej ilości dat. Styl autora jest lekki i przyjemny, czujemy się
tak, jakbyśmy czytali dobrą powieść. Z drugiej jednak strony...
Cóż, nie będę ukrywać, że na pewno lepiej by się przy niej
bawił ktoś, kto ma techniczne wykształcenie niż taki typowy
humanista jak ja. Opisy wynalazków czy tworzonych przez Teslę
budowli, które miały doprowadzić go do kolejnych osiągnięć (jak
wieża Wardenclyffe na Long Island czy laboratorium w Colorado
Springs) kompletnie nic mi nie mówiły. Jakieś cewki indukcyjne,
zwoje, cuda-wianki... Z fizyki wiem tylko tyle, co nauczyłam się w
liceum, a i tak większość z tej wiedzy już zapomniałam, więc
momentami czytanie o tak technicznych kwestiach było dla mnie mniej
więcej tak samo zrozumiałe, jakbym słuchała pogody w suahili. Nie
zmienia to jednak faktu, że dowiedziałam się sporo o geniuszu
Tesli i jego życiu – jak np. to, że cierpiał na wiele neuroz i
psychoz, że nie doprowadził wielu swoich wynalazków do końca, a
także to, że to jemu zawdzięczamy radio, a nie Włochowi
Marconiemu.
[...] co to za sztuka odkryć Amerykę? Ameryka jest przecież tak duża, że trudno było na nią nie trafić.
Muszę jednak dodać, że ta książka dała mi wiele do pomyślenia
w kwestii tego, jak często zwycięzcy przekłamują historię.
Marconi nie odkrył fal radiowych – zrobił to Tesla. Edison nie
był wynalazcą żarówki – dużo wcześniej inni to zrobili. To,
komu przyznano zaszczyt wynalezienia tak nam dobrze znanych rzeczy,
bez których sobie teraz nie wyobrażamy życia, to tak naprawdę
efekt dobrego marketingu danego wynalazcy i tego, że miał lepszy PR
niż cała reszta. To przykre, bo w taki sposób wielu zasłużonych
nigdy nie otrzymało ani jednego słowa uznania i wdzięczności. Co
więcej, wielu, tak jak Tesla, zostało uznanych za fantastów i
docenionych dopiero po swojej śmierci, pokolenia później. To Tesli
zawdzięczamy początki robotyki – stworzył pierwsze, sterowane za
pomocą fal radiowych statki i torpedy, które jednak nigdy nie
zdobyły uznania u innych naukowców ani wśród wojska. A trzecią
sprawą, która to książka boleśnie mi uświadomiła, jest to, jak
wiele zawsze zależy od pieniędzy – gdyby nie ich ciągły brak,
Tesla być może doprowadziłby jeszcze więcej ze swych wynalazków
do końca i osiągnąłby już za życia sławę, nie musząc umierać
w biedzie i opuszczeniu...
Natura i prawa Natury leżą skryte w głębi nocy. I rzekł Bóg, Niechaj stanie się Tesla, i stała się światłość!
Nikola Tesla. Zapomniany geniusz
to historia, która udowadnia, że na geniuszu wybitnych jednostek
poznają się dopiero późniejsze pokolenia. To książka, która
mówi nam, że należałoby napisać od nowa podręczniki historii. I
podkreśla to, że obecnie zapomnieliśmy niemal całkiem o Nikoli
Tesli, bez którego nie mielibyśmy prądu zmiennego, silnika
indukcyjnego i zapewne też radio, albo odkryto by je wiele, wiele
lat później.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki Nikola Tesla. Zapomniany geniusz.
Książka przeczytana w ramach Olimpiady Czytelniczej u Pośredniczki Książek.
Tytuł: Nikola Tesla. Zapomniany geniusz
Autor: Patrick Shannon
Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 448
Rok wydania: 2020
Też ją niedawno czytałam i nie podobała mi się aż tak. Ważna osoba, owszem, ale biografie czytałam lepsze :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa, acz raczej nie dla mnie to lektura :)
OdpowiedzUsuńBiografia Nikoli Tesli z pewnością jest bogata, ale niestety nie czytam biografii, więc książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńA to bym z chęcią przeczytała, szczególnie, że miałam trochę o nim na studiach, jak przerabialiśmy informacje o radiu ;)
OdpowiedzUsuńMało kiedy sięgam po biografie, musi mnie mocno intrygować jakaś postać, by o niej poczytać.
OdpowiedzUsuńDokładnie to tak jak i mnie :) Ale ta pozycja może być dość ciekawa
UsuńNie przepadam za biografiami, więc nie raczej jej nie przeczytam
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała, naprawdę interesująca biografia.
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszałam i raczej jej nie przeczytam, ponieważ to nie moje klimaty. Ale bardzo dobra recenzja ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://smallbookwoorld.blogspot.com/
Zdecydowanie nie jest to książka dla mnie. Nie cierpię biografii, nieważne jak ciekawie zostaną napisane i o kim opowiadają, zawsze się przy nich nudzę.
OdpowiedzUsuńKiedyś podobnie do nich podchodziłam, ale z czasem przekonałam się, że wiele można z nich wynieść.
UsuńOstatnio czytałam bardzo ciekawy film o tym wynalazcy, kolejna porcja wiedzy zdobyta. :)
OdpowiedzUsuńRównież sięgam po biografie dość rzadko, ale akurat ta mnie zaintrygowała. I faktycznie często dzieje się tak, że wybitni ludzie są doceniani dopiero po śmierci.
OdpowiedzUsuńZawsze tak jest że docenia się kogoś jak już Go nie ma
OdpowiedzUsuńCzytałam ją i mi się podobała. Oj wypadałoby zmienić podręczniki do historii i fizyki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Rzadko sięgam po biografię, dana postać musi mnie naprawdę mocno interesować. I o ile oczywiście doceniam dorobek Tesli, tak jakoś na tę pozycję nie mam po prostu ochoty.
OdpowiedzUsuńKawał książki, nie spodziewałam się, że będzie tak bogata w szczegóły.
OdpowiedzUsuńW sumie rzadko sięgam po biografie, ale tej bym dala szanse. Może ją przekartkuje.
UsuńWarto czasem zapoznać się z życiem kogoś po to by nauczyć się czegoś dla siebie
OdpowiedzUsuńTo prawda, nawet jak ktoś zajmuje się inną dziedziną niż bliska naszemu sercu, zawsze coś może nas zainspirować. :)
UsuńPo ksiązkę chętnie sięgnę, sporo ostatnio łyknęłam wiedzy o Tesli, czas ją uzupełnić. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego Pana A jak widzę warto
OdpowiedzUsuńMniej więcej znam biografię Tesli i wielka szkoda, że należna mu pamięć została mu odebrana.
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie lubię takich książek, ale chętnie polecę ją mojemu mężowi :)
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością jest ciekawa, ale niestety nie w moim klimacie
OdpowiedzUsuńRaczej nie zbyt często sięgam po biografie, musi mnie osoba bardzo interesować
OdpowiedzUsuńja uważam, że każda książka biograficzna powinna być pisana prostym językiem - nawet jeśli opisuje technikę
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po biografie. Niestety często się chyba zdarza tak, że wybitne osoby zostają docenione dopiero po śmierci.
OdpowiedzUsuńJedną z ciekawszych biografii, które przeczytałam to "Ania" o Ani Przybylskiej.
UsuńRaczej nie dla mnie ta pozycja.
OdpowiedzUsuńPozycja z pewnością warta uwagi więc chętnie polecę mojemu mężowi :)
OdpowiedzUsuńMoje ostatnie spotkanie z Tesla odbylo sie w zeszlym roku z Zagrzebie, gdzie ma on swoj pomnik. Chetnie przeczytam te ksiazke, takie biografie sa bardzo inspirujace. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam jego biografię, tyle o nim czytałam różnych rzeczy...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za biografiami ale zapowiada się ciekawa lekturka ��
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam takiej biografii :) Nieszczególnie mnie interesuje ta tematyka, ale wiem, komu ją podrzucę
OdpowiedzUsuńciekawa propozycja chociaż ja za biografiami nie przepadam
OdpowiedzUsuńJa kocham biografie, uwielbiam! A z Teslą ostatnio spotkałam się w jakimś filmie o iluzjonistach (nie pamiętam tytułu) i pomyślałam sobie, że to musiała być ciekawa osoba. A tu proszę, jest jego biografia, super :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej biografii i mnie ona ciekawi dlatego mam ją na liście.
OdpowiedzUsuńBatdzo lubię czytać biografie, wspomnienia ake zazwyczaj sięgam po biografie ludzi, którzy mnie fascynują, że wywierają duży wpływ na itp.
OdpowiedzUsuńJestem zdania że każdy człowiek ma interesującą biografię
OdpowiedzUsuńnie do końca przepadam za ta historią, ale na pewno ta książka rzuca nowe światło na tą postać
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, że to przykre, że historia często jest tak przekłamana.
OdpowiedzUsuńSporo jest takich wynalazców, których nie doceniano za życia, którym kradziono pomysły i którzy wreszcie trochę zbzikowali. Ja lubię czytać takie biografie.
OdpowiedzUsuńJa akurat bardzo lubię biografię, chociaż dawno żadnej nie czytałam. A propos Tesli między innymi, oglądałam ostatnio fillm fabularny Wojna prądów (Current War), który traktował o walce Edisona i Tesli w temacie prądu stałego i zmiennego.
OdpowiedzUsuń