Powrót do domu to tylko początek jej drogi – recenzja "Królowej cieni" Sarah J. Maas

Ostatnimi czasy obserwuję dyskusje na Facebookowych grupach dotyczące twórczości Sarah J. Maas. I z tego, co zauważyłam, to jej czytelnicy dzielą się na tych, co ją kochają i na tych, co jej nienawidzą. Sama wciąż nie wiem, ku której stronie bardziej się skłaniam. Jestem w połowie swojej przygody ze Szklanym Tronem i... Cóż, sami przeczytajcie, co sądzę o tomie czwartym tej historii.

Aelin wraca do Adarlanu. Musi się kryć, żeby król ze Szklanego Pałacu nie dowiedział się o jej powrocie i nie wtrącił od razu do więzienia. Oddzielona od swojego carranam, Rowana, ma wrażenie, że brakuje jej cząstki siebie. Żyje zemstą: na królu Adarlanu, który zamordował jej rodziców i podbił jej kraj, i na Arobynnie Hamelu, przywódcy Gildii Zabójców, na którego polecenie zamordowano jej ukochanego Sama. W swojej drodze ku odwetowi natyka się na Chaola, który wraz z buntownikami stara się ratować ludzi od śmierci z rąk książąt Valgów i dziwnej gwardii królewskiej. Aelin dowiaduje się też, że jej kuzyn, Aedion, czeka w więzieniu królewskim na śmierć, a Dorian, następca tronu Adarlanu, nosi na szyi naszyjnik z tajemniczego czarnego kamienia. Dziewczyna musi poradzić sobie z tym wszystkim po kolei, ale, na szczęście, im dalej w las, tym więcej sojuszników do niej dołącza, a cały plan przywrócenia magii w królestwie, obalenia tyrana na tronie i pozbycia się Valgów z tego świata nabiera coraz wyraźniejszych kształtów. Tymczasem wiedźma Manon próbuje rozwikłać zagadkę zniknięć ludzi w górskiej twierdzy i szkoli swoją Trzynastkę do wojny. Jej szpiegiem zostaje tajemnicza Elide, dziewczyna, która ma w sobie domieszkę wiedźmiej krwi, ale której życie zostało złamane, zanim na dobre się zaczęło. Losy ich wszystkich powoli układają się w dziwny i skomplikowany wzór, którego całościowy zamysł znają chyba tylko bogowie.

Jeśli mowa o fabule, to wielokrotnie już powtarzałam, że jest schematyczna. Wielu rozwiązań można się domyślić, jeśli ktoś czytał odpowiednio dużo literatury fantasy. Na szczęście jednak te schematy są na tyle dobrze ograne, że książkę czyta się dobrze i przyjemnie, a autorka potrafi utrzymać napięcie w odpowiednich momentach. Niestety, między nimi trafiają się niepotrzebne dłużyzny i opisy, które psują tempo akcji i skutecznie to napięcie obniżają. Naprawdę, nie uważam za niezbędne dla fabuły po raz kolejny podkreślenie faktu, jakim przystojnym i umięśnionym mężczyzną był Rowan i jak świetnie się prezentował w ubraniu, które dostał od Aelin. Tak samo uważam, że całkowicie zbędne były opisy wszystkich strojów głównej bohaterki, począwszy od bielizny, a skończywszy na jej biżuterii. Nie wspominając już o rozważaniach Aelin, jak bardzo ważny dla niej jest Rowan, czy Rowana i Aediona o tym, jak ważna jest dla nich Aelin, bądź Chaola o tym, jak bardzo zawiódł się na Aelin. Serio, droga autorko, raz to napisane – wystarczy w zupełności!

Skoro o bohaterach mowa... Nie wiem, jak to jest, ale jak fabuła u Maas gra, tak bohaterowie w ogóle. Rowana jeszcze w trzecim tomie lubiłam, bo był wrednym i złośliwym typem, który nie cackał się z Cealeną. W tym... Cóż, chyba autorka go mentalnie wykastrowała, bo zrobił się mdłą kluchą, która tylko walczy o miano samca alfa z Aedionem. Natomiast sama główna bohaterka już tradycyjnie mnie irytowała swoim zachowaniem. Niestety, Maas znowu kreowała ją często na pustą lalkę, dla której liczy się piękny strój, a zaraz potem robiła z niej pyskatą zabójczynię, by jeszcze chwilę później przekształcić ją w cierpiętnicę na miarę naszego Konrada z Dziadów Mickiewicza. Nie leży mi Aelin, niestety, od pierwszego tomu i na razie nic nie wskazuje na to, żeby miało się w tej kwestii coś zmienić. Chaol okazał się upartym osłem, który postanowił sobie znienawidzić dawną ukochaną i za wszelką cenę trzymał się tej koncepcji, o Dorianie zaś nie da się wiele powiedzieć w tym tomie – w sumie wstawki z nim i jego opętaniem przez demona można by było równie dobrze usunąć, niewiele by to zaszkodziło całej fabule (a uratowało trochę papieru!). Sytuację ratowały nieco Manon i Elide. Czytanie o wiedźmie i jej wywernie, Abraxosie, sprawiało mi tyle frajdy, że nie miałam wcale ochoty wracać do losów Aelin i reszty spółki. Manon to twarda babka z charakterem, wredna i pyskata – mam tylko ogromną nadzieję, że w kolejnych tomach Maas nie zrobi z niej kolejnej miękkiej kluski. Elide zaś ma w sobie ogromną chęć przeżycia za wszelką cenę i chociaż jest z niej cicha myszka, to skradła moją uwagę tym, że za nic się nie chce poddać.

Na plus muszę zaliczyć mapkę na wklejce od środka okładki – dzięki niej łatwiej sobie wyobrazić, gdzie dzieje się akcja w danym momencie powieści. Natomiast okładka jest utrzymana dokładnie w tym samym stylu, co jej wszystkie poprzedniczki. Nie mam wobec niej żadnych ale, z drugiej jednak strony nie wzbudza też we mnie wielkiego zachwytu. Ot, estetyczna i ładnie wyglądająca okładka.

Podsumowując ten mój wywód: ani nie jestem zadowolona, ani rozczarowana tym tomem Szklanego Tronu. Maas niczym mnie nie zachwyciła ani nie zaskoczyła, wciąż jednak ma mój kredyt zaufania. Liczę, że kolejne tomy chociaż trochę wbiją mnie w fotel i zostawią ze szczęką na podłodze, a przynajmniej z myślą „Wow, warto było aż do tej pory czytać ten cykl!” Cóż, przekonamy się w przyszłości.

Książka przeczytana w ramach Olimpiady Czytelniczej u Pośredniczki Książek.

Tytuł: Królowa cieni

Autor: Sarah J. Maas

Tłumaczenie: Marcin Mortka

Cykl: Szklany Tron, tom IV

Wydawnictwo: Uroboros

Liczba stron: 848

Rok wydania: 2016

Komentarze

  1. Wiele słyszałam o tej serii ale jakoś nie jestem fanką fantastyki więc póki co podziękuję.
    Pozdrawiam ☺️
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym nawet nie zwróciła uwagi na tą książkę, nie wchodzę do tego działu ani w bibliotece ani w księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i Maas, kiedyś w końcu coś jej przeczytam. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. My w domu jesteśmy fanami fantastyki, musimy ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wielki księgozbiór fantastyki, każdy chętnie do niego zagląda. :)

      Usuń
  5. Trudno mi się wypowiadać, bo nie znam twórczości tej autorki. Czasami tak niestety bywa, że książki z tej samej serii są nierówne, jakby pisarzowi gdzieś po drodze skończyła się wena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zresztą zwykle brakuje wytrwałości, by czytać książki całymi seriami. Wolę chyba jednak odrębne powieści, stanowiące same w sobie kompletną całość.

      Usuń
    2. A ja bardzo polubiłam się z seriami, a kiedyś od nich uciekałam, jak to się zmienia. :)

      Usuń
    3. Ja też w sumie polubiłam serie, ale wolę najpierw o nich poczytać na blogach zanim sięgnę, bo nie chcę wpaść w taką, która mnie zniechęci. A ja zawsze czytam do końca!

      Usuń
  6. Zamierzam w tym roku zabrać się za Szklany tron :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze swojej strony bardzo polecam, ja jestem zadowolona z lektury.

      Usuń
  7. Zupełnie mi nie podeszła ta seria. Robiłam dwa podejścia i niestety to nie moja bajka. Natomiast też czytałam dyskusje o tej Autorce i z nią jak z Remigiuszem Mrozem, faktycznie są fani i są osoby zupełnie anty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Maas, jednak jej serią ever są u mnie jednak Dwory. Szklany tron był ok, ale niektóre wątki bardzo mi przeszkadzały w książce ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zatem tom na przeczekanie, nie chwyta, ale też nie drażni, ale przynajmniej wypełnia czas. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Stanęłam na pierwszym tomie i zapomniałam o tej serii. Może kiedyś wrócę do niej, jak już wyjdą kolejne części ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest to seria, za którą mam dopiero zamiar się zabrać. Ale najpierw mój stosik wstydu niech trochę się zmniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój stos wstydu trochę uszczuplony, a jednak wciąż mam wyrzuty sumienia, ze się nie wyrobię z nim nawet do końca marca, na co mocno liczyłam.

      Usuń
    2. Oj, ja też nie daję rady z nim, a ciągle coś nowego wpada.

      Usuń
  12. Nie jestem fanką fantastyki. Właściwie dopiero po nią zaczęłam sięgać i powoli, powoli się do niej przekonywać. Po tę serię jednak póki co nie sięgnę - nie przemawia do mnie fabuła ani bohaterowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również długo się przekonywałam do fantastyki, ale jak już załapałam bakcyla, to na całego. :)

      Usuń
  13. ojjj, taka o do przeczytania może być ;-) chociaż jakoś nie specjalnie mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Fabuła tej części też była dla mnie całkiem niezła, ale bohaterowie to prawda, że z biegiem każdej części psują się chyba coraz bardziej...o ile Celeana w 1 i 2 tomie była w miarę spójną postacią tak później to już jakaś masakra, inni bohaterowie jak Chaol itd też w dużej mierze rozczarowują...aczkolwiek dalej lubię tą historię i zamierzam ją dalej kontynuować. :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze przede mną przygoda ze "Szklanym tronem". Pomimo różnego poziomu poszczególnych tomów, mam ochotę ją zacząć i poznać na własnej skórze jakie zrobią na mnie wrażenie kolejne jej części

    OdpowiedzUsuń
  16. Fabuła tej książki jakoś bardzo do mnie tym razem nie przemawia, może dlatego, że nie zbyt częśto sięgam po fantastykę

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę wrócić do czytania literatury fantasy, bo w ostatnim czasie zarzuciłam czytanie tego gatunku książek :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszyscy polecają te książki, a ja jeszcze nie czytałam - teraz zastanawiam się, czy rzeczywiście warto. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych poleceń zakupiłam Dwory i biedne czekają na przeczytanie, ale ostatnio postanowiłam, że się z nimi zmierzę i sprawdzę.

      Usuń
  19. Mi znów bardzo dłużyły się rozdziały z Manonn, gdybym mogła to z wielką chęcią bym je ominęła.

    OdpowiedzUsuń
  20. Też właśnie widzę, że czytelnicy tej autorki dzielą się na dwa obozy, ale ja – nieznająca jeszcze jej twórczości – nie mogę się odnieść do żadnej z dyskusji. No ale mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni i dzięki temu odkryję, po czyjej jestem stronie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja nie wchodzę w dyskusję o tej autorce, ponieważ czytałam tylko pierwszy tom, który nie do końca mi się spodobał, ale każdy od czegoś zaczyna. Każdemu autorowi może zdarzyć się słabsza Książka.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo ciekawa książka i na pewno zaintrygowałaby wielu fanów takiej literatury. Ja jednak preferuję lekkie i przyjemne książki, a z tą jest mi zdecydowanie nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja bym musiała przeczytać, zeby wiedziec czy mi się spodoba :) głownie czytam thrillery, ale lubię czasem od nich odejśc.

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam fantastykę, ale meczy mnie czytanie tej autorki. Nie lubię jej przewidywalności i jakoś jej wizja bohaterów mi nie odpowiada. Co nie zmienia faktu, że recenzja by mnie zachęciła, gdybym wcześniej nie miała uprzedzeń do autorki. 💪

    OdpowiedzUsuń
  25. Wygląda na ciekawą książkę. Może w wolnej chwili sama się nią zainteresuję.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ciekawie opisane. Taka tematyka od czasu do czasu, może być interesującą formą do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  27. Kocham fantasy, zatem pewnie wypadałoby choć jeden tom przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  28. Polubiłam fantastykę dzięki tej autorce, a dokładniej dzięki „Dwór cierni i róż”. „Szklany tron” tez czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie jest to ten typ literatury, który jakoś szczególnie do mnie trafia. ALE takie recenzje uwielbiam! Świetnie napisana, rzetelna i od razu wiadomo, czy chce się po tę książkę sięgnąć, czy nie. Zrobiłaś to po prostu rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie znam twórczości autorki, więc do dyskusji nie dołączę. Nie przepadam za fantastyką, ale muszę się zgodzić z przedmówczynią moją imienniczką, że recenzja bardzo dobrze napisana rzetelna i merytoryczna.

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie znam tej serii, kiedyś zaczytywałam się w fantasy, więc mogę polecić coś czego pewnie nie znasz - Zmory Alaizabel :D Książka, którą połknęłam na raz, świetna.

    OdpowiedzUsuń
  32. Już od dawna staram się wygospodarować trochę czasu, aby powrócić do tej serii :) wiernie czeka na półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przeczytałam dopiero opowiadania i pierwszy tom... nie wiem, kiedy mi się uda to zrobić :)

      Usuń
  33. A mi cała twórczość Sarah J. Maas bardzo się podoba. Może i oklepane, ale dobrze się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo ciekawie napisana recenzja.Nie jest to jednak mój klimat literacki. Nie przepadam za fantastyką.

    OdpowiedzUsuń
  35. Wędrówki po kuchni22 marca 2020 19:15

    Recenzja napisana bardzo ciekawie i zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po tą serię

    OdpowiedzUsuń
  36. Niekoniecznie moje klimaty, ale jeśli kwarantanna potrwa dłużej, to kto wie?😉

    OdpowiedzUsuń
  37. Fantastyka nigdy mi nie leżała jeśli chodzi o książkowe tematy ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie znam ani autorki ani serii, fantastyka to dział po który raczej nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  39. Jestem w trakcie cyklu (kolejna część na mnie czeka) i też mam dosyć mieszane uczucia. Są rzeczy, które mi sie podobają, a inne są rzeczywiście dosyć schematyczne i łatwo się ich domyślić.

    OdpowiedzUsuń
  40. O tej serii już wiele słyszałam - jednak jakoś nigdy po nią nie sięgnęłam. Jakoś nie moje klimaty.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja nie czytałam nic od niej, ale z pewnością mam zamiar dwory, bo będę retellingi pięknej i bestii czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Co prawda to nie moje klimaty, ale mojemu Łukaszowi mogłoby się spodobać!

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie moja półka :) A i podziwiam, że śledzisz grupy czytelnicze, od ilości zdań tam można dostać kręćka :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Zabieram się do czytania!

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie znam ani autorki, ani tego cyklu... tzn. słyszałam o nim, ale jakoś nie byłam zainteresowana do tej pory. Chociaż im dłużej siedzę w domu, tym częściej zastanawiam się, czy nie sięgnąć z ciekawości po pierwszy tom 😉

    OdpowiedzUsuń
  46. Znam autorkę, jednak niezbyt ciągnie mnie do jej książek... Nie przepadam za bardziej młodzieżowym fantasy.

    OdpowiedzUsuń
  47. Mnie i Mass jak na razie nie po drodze. Mimo wszystko szkoda, że ten tom okazał się słabszy.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz