Podsumowanie czytelniczego roku 2018
Pierwszy
tydzień nowego, 2019 roku już za nami, a ja dopiero postanowiłam
podsumować rok 2018. Nie było mnie tu niemalże cały grudzień,
ale był to miesiąc tak zakręcony, że jego przeżycie przypominało
trochę jazdę na kolejce górskiej. Na szczęście, już jest za
mną, a styczeń dopiero się zaczął i uspokoił moją sytuację
życiową, co sprowadza się do tego, że wróciłam do czytania i
pisania na bloga :).
Jeśli
chodzi o książki, to ich ilość nie jest, w porównaniu z innymi
blogerami, jakaś oszałamiająca – 46 pozycji z planowanych 52.
Trochę zabrakło do ideału, może się w tym roku uda, ale nie mogę
narzekać na taką liczbę. Wśród tych czterdziestu sześciu sztuk
znalazło się parę gniotów, ale też kilka perełek trafiło w
moje ręce. Tytuł gniota roku 2018 bezsprzecznie otrzymuje Smocza
krew. Wybraniec Magdaleny Marków
– książka, której głównego bohatera powinno się zamordować
już na pierwszej stronie, napisana na dodatek bez ładu i składu, z
błędami logicznymi i ciągłymi powtórzeniami tych samych
informacji. Jeśli chcecie przeczytać, co dokładnie nie pasowało
mi w tej książce, to zapraszam tutaj. Natomiast na drugim końcu
skali jest Uczeń skrytobójcy z
Trylogii Skrytobójcy autorstwa Robin Hobb. Polecam każdemu fanowi
fantastyki, to już klasyka, a świat przedstawiony przez autorkę
jest tak wciągający, że nie oderwiecie się od niego przez długie
godziny i zarwiecie niejedną noc. Recenzji na blogu wciąż nie ma,
ale obiecuję, że pojawi się w najbliższym czasie ;).
Jeśli miałabym wybrać jakieś odkrycie tego roku, to chyba stałby
się nim Michał Gołkowski i jego trzytomowy Komornik. Po raz
pierwszy przeczytałam książkę w klimacie postapokaliptycznym i
spodobało mi się na tyle, że rozważam sięgnięcie po kolejne
pozycje w tym klimacie. Jeśli znacie jakieś dobre tytuły, to
koniecznie dajcie mi znać w komentarzach! A recenzję wszystkich
trzech części podrzucę Wam do czytania najszybciej, jak się da :).
Debiutem
roku zostają u mnie stanowczo Królowie Wyldu Nicholasa
Eamesa – ubawiłam się setnie przy tej książce i uśmiałam, a
chociaż fabuła jest prosta i świetnie wiadomo, jak się skończy,
to i tak czytałam ją z zapartym tchem i ogromną ciekawością.
Recenzja już niedługo! :)
W tym roku z imprez około książkowych udało mi się, niestety,
zaliczyć tylko Pyrkon – na resztę zabrakło czasu i finansów.
Nie zmienia to faktu, że obkupiłam się tam książkami na rok do
przodu, no i spotkałam mnóstwo przesympatycznych ludzi. A, no i
zdobyłam kilka autografów, w tym od ubóstwianej przeze mnie Robin
Hobb. Jeśli jeszcze nie czytaliście mojej relacji z tej imprezy, to
zapraszam tutaj. W 2019 roku planuję zawitać na Warszawskie Targi
Książki, Pyrkon i Krakowskie Targi Książki. Ktoś z Was się tam
wybiera? Dajcie koniecznie znać :).
Nieskromnie chciałam się też pochwalić dwoma osiągnięciami z
zeszłego roku, jakie udało mi się zdobyć. Pierwsze to rok bloga –
naprawdę nie sądziłam, że uda mi się go prowadzić tak długo i
że po roku wciąż będę miała chęci i siły do pisania recenzji.
Drugie, nieco większe, to fakt, że zostałam oficjalną recenzentką
na portalu Lubimyczytać. Jestem tak dumna z tego, że sobie nawet
nie wyobrażacie! Mam nadzieję, że jak dotąd potrafiłam udźwignąć
powagę tej sytuacji i że moje recenzje tam publikowane są chętnie
czytane :).
To by było na tyle, jeśli chodzi o podsumowanie minionego roku. Był
on ciekawy i działo się w nim naprawdę sporo. Nie robię z
założenia postanowień noworocznych, bo utrzymują się u mnie
mniej więcej do drugiego stycznia, ale w tym roku zdecydowałam się
na kilka. Wciąż czytać, bawić się tym i pracować nad rozwojem
bloga. I Instagrama. Mam kilka pomysłów, nie wiem jeszcze, co z
nich wypali, ale jeśli chcecie o czymś szczególnym tu poczytać,
to dajcie mi koniecznie znać!
Wszystkie zdjęcia pochodzą z portalu pixabay.
Świetne podsumowanie:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo przyjemny rok :) Życzę Ci Olu kolejnych lat blogowania <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńZ polskiego postapo mogę polecić serię "Zapomniana księga" P. Hendel - całość, szczególnie pierwsze tomy, mają masę wad i widać, że to autorki pierwsze książki, ale wciąga to niezmiernie i jest najbardziej chyba oryginalnym podejściem do postapo Polski jakie miałam okazję przeczytać. A poza tym np z klasyki - "Metro" ;)
OdpowiedzUsuńSuper podsumowanie, czytam recenzje za każdym razem i czekam na więcej!
Marta, jak Ty polecasz, to muszę przeczytać, bo wiadomo, że ciężko Cię zadowolić ;) Dziękuję za miłe słowa! :)
UsuńNiech ten rok spełni wszystkie Twoje plany i marzenia. Te łatwe i te trudne do spełnienia. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńGratuluję oficjalnego recenzenta LC! No ale co do nieporozumien, to ja nie znam niestety nic, co wymieniłaś :(.
OdpowiedzUsuńGołkowski chodzi mi po głowie i w koncu sie za niego wezmę, ale jeszcze nie teraz XD
Dziękuję! :) Co do nieporozumień, to chyba pozostaje się cieszyć, że nie znasz ;)
UsuńCzasem uda się przeczytać więcej książek, czasem trzeba zadowolić się mniejszą ilością spotkań z literaturą. Najważniejsze to czuć, że rok był udany i z sympatią wchodzić w nowy. :)
OdpowiedzUsuńRok był jak najbardziej udany, a co przyniesie 2019, to się dopiero okaże :)
UsuńTrzymam kciuki za kolejne "roki bloga", a ilość książek przeczytanych w roku nie jest najważniejsza. Ważne jest żeby lektury sprawiały Ci przyjemność. :D
OdpowiedzUsuńZaczytanego i wspaniałego 2019! :)
Na szczęście w większości sprawiały przyjemność, więc narzekać nie mogę :)
UsuńMało ci brakło. W kolejnym roku się uda! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia!
Pozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Dziękuję! :)
UsuńNieważne ile, ważne jakie i że była z tego przyjemność :) Ja również wylądowałam tylko na pyrkonie no i gratulacje w związku z lubimyczytac.pl!.
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Dziękuję bardzo :) Przyjemność z lektury jest zawsze, mniejsza albo większa, rzadko się zdarza, żebym była jakoś bardzo zdegustowana książką ;)
UsuńWydaje mi się, że i ja, gdybym miała wybrać najgorszą książkę, wybrałabym "Wybrańca", póki co jedyna 4 gwiazdkowa ocena, chyba jestem za delikatna co? ;P Choć z drugiej strony nie dałam żadnej 10, więc może po prostu ciężko mnie poruszyć w sposób pozytywny i negatywny(], no ale to taka mała anegdotka, oczywiście chcę Ci jeszcze życzyć udanego roku 2019. :D
OdpowiedzUsuńAż 4 gwiazdki?! Zwariowałaś?! To nawet na 1 nie zasługuje :D
Usuń46 książek to przecież świetny wynik :)
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy bloga i oczywiście życzę kolejnych, a także udanego 2019 roku :)
Dziękuję pięknie! :) 46 to bardzo dobry wynik, ale zawsze mogłoby być lepiej ;)
UsuńZ postapo warto przeczytać VanderMeera "Zrodzony" - to bardzo fantastyczne, a z bardziej przyziemnych jest taka stara powieść, nawet na jej podstawie zrobiono film: Nevil Shute "Ostatni brzeg".
OdpowiedzUsuńWrzucam na listę do przeczytania, na Ciebie to zawsze można liczyć. :D
UsuńWiesz, swoje lata mam, czytam od szóstego roku życia - od zawsze dużo, to jakaś baza w głowie jest :D
Usuńps.
UsuńZ polskiej postapo na uwagę zasługuje taka stara książka, ale niedawno wznowiona (pierwszy nakład był mikroskopijny): Roman Danak "Sotnie Łysego Iwanki".
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4857077/sotnie-lysego-iwanki
Wznowił Solaris, więc w "normalnej" sprzedaży tego nie ma, ale skoro wybierasz się na Pyrkon, to na pewno stoisko Solarisu będzie :) Jeśli w tym roku zechce mi się na Pyrkon dotrzeć, to zapraszam na kawę :)
ps. 2
Tylko po książkach wymienionych przeze mnie, nie spodziewaj się czegoś w podobie do Metra czy Gołkowskiego.
Nie spodziewam się, ale, szczerze mówiąc, po coś bardziej ambitnego też chętnie sięgnę, żeby się przekonać, czy to dla mnie :)
UsuńNo to zapraszam serdecznie do Pyrlandii, ja na Pyrkonie będę na 100% :D
Wewiórko, ja jestem z Pyrlandii, tylko Pyrkon mnie niespecjalnie pociąga - znam lepsze zastosowanie dla kasy, niż bilet na ten spęd i lepsze zastosowanie dla wolnego czasu, niż sterczenie w kilometrowej kolejce. Dlatego co roku rozważam wizytę na Pyrkonie i co roku kiedy Pyrkon się zaczyna dochodzę do błyskotliwego wniosku "A pier... to" :D
UsuńO panie, waść też z Pyrlandii?! To tak, jak ja :D Ale uwaga, zaskoczę Cię - w zeszłym roku na wejściu nie było kolejek :D W środku to co innego, były kilometrowe... :P
UsuńWinszuję, osiągnięcia są wcale nie małe :) Ach, chciałam strasznie w 2018 pojechać na Pyrkon i na Targi Książki do Krakowa, ale pierwsze przespałam, a drugie zbiegło mi się ze ślubem kuzyna. Mam nadzieję, że w tym roku zawitam chociaż do Poznania.
OdpowiedzUsuńJeśli się wybierasz do Poznania, to daj koniecznie znać, chętnie się spotkam, wypiję kawę i pogadam ;)
UsuńPrzyjemny rok. Życzę sukcesów w obecnym :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńUdany rok, a w 2019 życzę dużo pozytywnych wrażeń czytelniczych! Kołowie Wyldu to zabawna książka, szczególnie udana pod katem rozrywkowym, też się dobrze bawiłam podczas lektury, ale w kwestii fantasy to jednak Sanderson rządzi mym czytelniczym sercem :)
OdpowiedzUsuńDo Sandersona ciągle się przymierzam, ale wychodzi mi to jak wybranie się sójce za morze, non stop mi coś innego wyskakuje do przeczytania ;) Mam nadzieję, że w tym roku nadrobię ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń