Efekt pandy – Marta Kisiel
Na majowy weekend, pełen ciepła i słońca, nie ma nic lepszego od lekkiej i przyjemnej książki. A jeśli w tej lekturze występuje hipotetyczny zbrodzień bez faktycznego trupa, to wiadomo, że będzie ciekawie. Szczególnie wtedy, gdy autorką jest Marta Kisiel, a tytuł brzmi Efekt pandy.
Miała być zrelaksowana panda, a wyszedł tąpnięty Tadeusz...
Marta Kisiel jak nikt inny potrafi napisać komedię kryminalną. Naprawdę, jak dotąd królową tego gatunku była dla mnie Joanna Chmielewska, ale teraz obie panie zajmują w mojej hierarchii ex aequo pierwsze miejsce. Autorka potrafi umiejętnie wymieszać w jednym tyglu absurd zakrawający na kicz, charakterne postacie i intrygę kryminalną, wokół której buduje całą fabułę. To wszystko jest doprawione sporą porcją ironii i sarkazmu, a także szczyptą zdrowego rozsądku ukrytego pod postacią Zoi. Całość wymieszano w tak dobrze wyważonych proporcjach, że od książki nie da się wprost oderwać, a strony po prostu przewracają się same.
Ośrodek był duży, naprawdę duży i nafaszerowany atrakcjami jak jaja na Wielkanoc.
To, co można zarzucić Efektowi pandy to chyba tylko skomplikowane wywody językowe Briżit. Kobieta posługuje się naraz polskim, francuskim i rosyjskim, mieszając te języki, więc nieraz potrzebowałam krótkiej chwili, by się połapać w jej wypowiedziach. Na szczęście nie było to szczególnie problematyczne i nie stanowiło wielkiej przeszkody w lekturze. Pozostałe postaci są nieodmiennie cudowne. Tereska ze swym wybujałym jestestwem i cholerycznym charakterem, który świetnie rozumiem i z którym się w całości identyfikuję, nieodmiennie doprowadzała mnie do łez ze śmiechu. Mira, nadaktywna starsza pani, której w głowie tylko aktywność fizyczna pod postacią różnych sportów i zaganianie do joggingu Tereski. I Zoja, najmłodsza z tego grona i chyba jedyna, która kieruje się w życiu zdrowym rozsądkiem i logicznym myśleniem, chociaż w niej geny matki czasami dochodzą do głosu, oj, dochodzą... Te cztery kobiety (i psica!) to mieszanka iście wybuchowa, przy której nie sposób się nudzić i nie prychać co chwila z rozbawieniem, gdy człowiek czyta ich utarczki słowne.
Nawet przytomna i w pełni władz umysłowych była czystym żywiołem, jedyną w swoim rodzaju kombinacją kobiety i czołgu.
Efekt pandy to świetna komedia kryminalna ze zbrodnią, której właściwie nie ma, bo nie ma trupa, ale jest zbrodzień, z pełnymi temperamentu bohaterkami i z dużą dawką dobrego humoru. Niebanalny styl Marty Kisiel, jej rzadka umiejętność równoważenia trudnych tematów szczyptą śmiechu, i jej zamiłowanie do zabaw językowych (porównania, które wychodzą spod pióra autorki, zawsze wprawiają mnie w osłupienie, a zaraz potem doprowadzają do wybuchu śmiechu) sprawiają, że książka stanowi znakomitą porcję rozrywki, przy której spędzicie przyjemnie wieczór. A ja, jak zawsze, mam jeden zarzut: czemu tak mało?! Ja chcę jeszcze i jeszcze więcej, najlepiej tak w trzy razy większej objętościowo wersji!
Wszystkie cytaty pochodzą z książki Efekt pandy Marty Kisiel.
Osobiście mnie urzekł sposób mówienia Briżit :D Cała książka mi się podobała i liczę na kontynuację!
OdpowiedzUsuńMnie ona trochę wytrącała z równowagi, ale z drugiej strony nadawała sporo kolorytu. :) Mam nadzieję, że kontynuacja będzie już niedługo, bo się doczekać nie mogę. :D
Usuń