Czytelnicze podsumowanie marca 2022
Pierwszy wiosenny miesiąc już za nami, chociaż aura za oknem wcale nie wskazuje na tę porę roku. Jest szaro, deszczowo i na tyle chłodno, że wygląda to tak, jakby jesień zawzięła się i chciała przesunąć na wcześniej swoje nadejście. Mimo wszystko nie narzekam, bo taka pogoda nie nastraja do wychodzenia z domu, a wręcz przeciwnie – do zaszycia się na kanapie z kocykiem i kubkiem ulubionej herbaty, i czytania, ile wlezie.
Rzeźnia numer pięć, czyli Krucjata dziecięca – Ryan North, Kurt Vonnegut Jr., Albert Monteys (2/5) – recenzja
Różaniec – Rafał Kosik (5/5) – recenzja
Ucieczka z Festung Breslau – Andrzej Ziemiański (4,5/5) - recenzja
Raz i na zawsze, tom I. Król nieumarły – Kieron Gillen, Dan Mora (5/5) - recenzja
Wiezień nieba – Carlos Ruiz Zafón (5/5) - recenzja
Właściwie, poza tym jednym tytułem, wszystkie książki w marcu to były strzały w dziesiątkę. Najgorzej wypadła Rzeźnia numer pięć, czyli Krucjata dziecięca. Komiksowa adaptacja najsłynniejszej powieści Kurta Vonneguta nie skradła mojego serca. Może oryginał okaże się lepszy? Cóż, na razie mam dość tematyki wojennej, zwłaszcza gdy widzę to, co dzieje się po wschodniej stronie naszej granicy. Komiks, nieco groteskowy, momentami absurdalny, dał mi dużo do myślenia o tym, jakim złem jest każdy konflikt wojenny, nieważne, z jakiego powodu został wywołany. Gwarantuję wam, że ta historia nikogo nie zostawi obojętnym.
Różaniec Rafała Kosika trafił do mnie w ramach book touru u Ani z Instagrama. Jak nie lubię się z science-fiction, a dystopii praktycznie do tej pory nie czytałam, tak ta książka całkowicie mnie kupiła. Wizja miast-pierścieni i hiperprewencyjnego systemu, jaką roztacza przed nami autor, jest przerażająca, a zakończenie zostawia czytelnika z szeroko otwartymi ustami. Jeśli nie czytaliście jeszcze tego tytułu – polecam Wam gorąco i szczerze!
Andrzej Ziemiański w swojej wznowionej przez Fabrykę Słów powieści Ucieczka z Festung Breslau serwuje nam szpiegowską historię godną samego Jamesa Bonda. Książkę czyta się lekko, łatwo i przyjemnie – to świetna, niezobowiązująca rozrywka na jeden, maksymalnie dwa wieczory. Zapętlona akcja, pełne humoru, często ironiczne dialogi i ciekawi bohaterowie to idealne połączenie, by powieść została dobrze odebrana przez czytelników.
Dopiero od niedawna zaczęłam odkrywać świat komiksów, a to głównie dzięki współpracy z portalem Nerdheim. I ogromnie żałuję, że do tej formy przekonałam się tak późno. Raz i na zawsze, tom I. Król nieumarły to chyba jeden z moich ulubionych komiksów jak do tej pory. Mity arturiańskie przeniesione w XXI wiek, okraszone sporą dawką humoru i wartką akcją bardzo przypadły mi do gustu – cały tomik połknęłam w dwie godziny i już tupię nogami, czekając na kolejną cześć.
Po długiej przerwie powróciłam do serii o Cmentarzu Zapomnianych Książek. Więzień nieba przybliża nam historię Fermina i jest chyba najmroczniejszą opowieścią z tego cyklu. Akcja osadzona w latach przywództwa generała Franco, w której autor bez zbędnego krygowania się opisuje metody pracy reżimu, więzienie, tortury... A jednocześnie ciągle przewijające się w tle książki i ogromna miłość do nich całkowicie mnie porwały. Styl Zafóna jest tak magiczny, że od jego powieści nie można się oderwać i po ostatniej stronie człowiek żałuje, że to już koniec... Musicie koniecznie przeczytać.
Mam nadzieję, że i wy trafiliście na same dobre lektury w zeszłym miesiącu. :)
Komentarze
Prześlij komentarz