Rycerz – Bernard Cornwell

Twórczość Bernarda Cornwella poznałam, gdy czytałam jego Wojny Wikingów i przepadłam w nich całkowicie. Mocne powieści historyczne spod znaku obyczajowo-militarnego, tak bym je w skrócie nazwała. W momencie, gdy w moje ręce trafił Rycerz, pierwszy tom Serii o Świętym Graalu, aż mnie ciekawość zżerała, by sprawdzić, jak autor poradził sobie tym razem z historią konfliktu Anglii i Francji z XIV wieku.

Rycerz - Bernard Cornwell

Poznajemy Thomasa z Hookton, młodego chłopaka wychowującego się na wybrzeżu Anglii. Gdy w trakcie francuskiego ataku na jego wioskę giną wszyscy mieszkańcy, a włócznia świętego Jerzego, relikwia będąca dumą Hookton, zostaje skradziona, Thomas obiecuje swojemu rannemu ojcu, że ją odzyska, chociaż największym marzeniem chłopaka jest bycie łucznikiem. I to w jednym z gorętszych okresów w historii Europy, jakim jest koniec pierwszej połowy XIV weku i początek wybuchu wojny stuletniej.

Przeszli przez rzekę, pola, lasy i wzgórza i gdzieś po środku tej zielonej krainy koło fortuny niepostrzeżenie obróciło się znowu. Thomas wiedział, że to wielkie koło rządzi ludzkim światem, zamieniając zło w dobro, zdrowie w chorobę, a radość w smutek. Sam Bóg skonstruował ten mechanizm i wykorzystuje go, gdy jest zajęty w niebiosach [...].

Oj, działo się wtedy, działo – konflikt między Anglią a Francją, czyli spór dynastyczny spowodowany wtrącaniem się korony brytyjskiej w wewnętrzne sprawy tego drugiego królestwa trwał ponad sto lat. Efektem ciągłych potyczek i przemarszów wojsk było wyludnienie ziemi i mnóstwo ofiar śmiertelnych. Nie łudźmy się, bo chociaż XIII-XIV wiek to okres rozkwitu rycerstwa, jego kultury i manier opiewanych w pieśniach i poematach, to też czas brutalnych wojen, grabieży i gwałtów. Autor Rycerza świetnie sportretował tę epokę w swojej powieści. Cornwell, jak żaden inny pisarz, jakiego do tej pory czytałam, odmalowuje sceny batalistyczne w swoich książkach. Podkreśla ich brutalność, ale nie epatuje nią, nie romantyzuje wojny i jej okropieństw. Krew, pot i łzy niemal spływają po stronach jego książek, zostawiając czytelnika brudnego od tej mieszanki, która unosi się nad każdym polem bitwy.

Mówią też, że z diablej progenitury wyrastają dobrzy żołnierze i jeszcze lepsze dziwki.

Na pierwszych stronach książki zabrakło mi trochę psychologizacji postaci – wszystkie wydawały mi się płaskie i bez charakteru, ale im dalej w przysłowiowy las, tym znośniejsi stawali się bohaterowie. Thomas drażnił mnie swoją życiową naiwnością, szczególnie wobec kobiet, jednak na szczęście zmądrzał po jakimś czasie i nauczył się używać głowy. Poza tym to człowiek, który miał sporo na sumieniu, ale był też świetny w tym, co robił. Marzył, żeby zostać łucznikiem i dopiął swego, dzięki czemu mógł wziąć udział w bitwie pod Crecy. Podobało mi się to, jak autor odmalował szorstką, męską przyjaźń między Thomsem a dowódcą jego oddziału, Willem Skeatem. Uśmiałam się, gdy czytałam wyzwiska, jakimi się obdarzali. Oczywiście, kimże byłby rycerz bez swojej damy serca? A i prosty łucznik znajduje sobie takową. Co prawda Thomas nie ma szczęścia do lokowania swoich uczuć – jego pierwsza ukochana umiera w trakcie wojny, druga, będąc francuską hrabiną, zostawia go dla następcy angielskiego tronu. Sprawdza się dopiero powiedzenie, że do trzech razy sztuka – Eleanor, córka francuskiego rycerza, okazuje się odpowiednią kobietą dla Thomasa. Nie da się jednak ukryć, że rola damskich postaci w powieści została bardzo zmarginalizowana, ale w pełni tłumaczą to czasy średniowiecza.

Chłopcze [...] Mogę rozpiąć ci portki i ustawić cię z wiatrem, ale nawet z Bożą pomocą nie wysikam się za ciebie.

Próba wypełnienia ostatniej obietnicy danej umierającemu ojcu prowadzi Thomasa do Francji, a tam, ku jego zdumieniu, stopniowo wiedzie go do poznania pełnej prawdy o rodzinie i przeszłości. Bo jak się okazuje włócznia świętego Jerzego to tylko wierzchołek góry lodowej, a jej podstawą jest święty Graal, kielich, rzekomo z którego miał pić Jezus w trakcie ostatniej wieczerzy. I według informacji uzyskanych przez Thomasa był on niegdyś w posiadaniu jego rodziny, która dołączyła w przeszłości do sekty albigensów. Cornwell wprowadził sporo tych tajemniczych wątków do pierwszej części całej serii i wciąż większość z nich czeka na rozwiązanie.

Kupcy [...] są lojalni tylko wobec sakiewki. Nie mają honoru. Honoru nie da się nauczyć, madame. To rzecz wrodzona. Tak jak koń jest zrodzony dla odwagi i szybkości, a pies dla zręczności i zaciekłości, tak szlachcic dla honoru. Nie zmienisz konia pociągowego w wierzchowca ani kupca w szlachcica. To wbrew naturze i boskim prawom.

Książki Bernarda Cornwella to prawdziwa gratka dla fanów powieści batalistycznych i historycznych – soczyste, solidne opisy bitew oraz ogromna dawka wiedzy historycznej w pełni zajmują czytelnika. Na zakończenie pozostajemy z niedosytem i chęcią poznania dalszych losów Thomasa z Hookton, co też możemy uczynić, sięgając po kolejny tom, jakim jest Włóczęga.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Rycerz Bernarda Cornwella.


Pięć na pięć żołędzi

Tytuł: Rycerz

Tytuł oryginału: Hellequin

Autor: Bernard Cornwell

Tłumaczenie: Marta Magdalena Borkowska

Cykl: Seria o Świętym Graalu, tom I

Wydawnictwo: HI:STORY

Liczba stron: 488

Data premiery: 25.10.2023

ISBN: 9788381353358

Rycerz - Bernard Cornwell

Recenzja powstała przy współpracy z wydawnictwem:

HI:STORY

Komentarze

  1. Siemka. :) Brzmi ciekawie. A ja znowu z reklamacją. Coś Ci wypadło z drugiego zdania pod obrazkiem. "Gdy (...) włócznia świętego Jerzego, relikwia będąca dumą Hookton, [została skradziona?]Thomas obiecuje (...).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz