Czytelnicze podsumowanie listopada + nowości w biblioteczce
Jak tam – świąteczna gorączka już zawitała w Wasze progi? Prezenty dopiero zaplanowane czy już kupione? U mnie część kupiona, część zaplanowana, ale nie przeszkodziło mi to w czytaniu książek cały miesiąc. Wynik może nie jest powalający, ale jestem naprawdę zadowolona z tego, jakie lektury wpadły w moje ręce.
Listopad kończę z czterema przeczytanymi książkami na koncie. W sumie dało to 1 951 przeczytanych stron, więc wynik całkiem solidny jak na mnie. Nie zmienia to faktu, że trafiły mi się tak dobre lektury, że aż grzech się nimi nie pochwalić:
Wilcza godzina – Andrius Tapinas (3/5) - recenzja
Siedmiu mężów Evelyn Hugo – Taylor Jenkins Reid (5/5) - recenzja
Diuna – Frank Herbert (5/5) - recenzja
Drzwi do lata – Robert A. Heinlein (5/5) - recenzja
Najsłabszą książką w zeszłym miesiącu (ale nie złą, żeby to było jasne!) okazała się Wilcza godzina Andriusa Tapinasa. To moja pierwsza książka od litewskiego autora, więc byłam jej ogromnie ciekawa, tym bardziej że jest utrzymana w klimacie steampunku, z którym do tej pory miałam raz albo dwa do czynienia, ale bardzo mnie zaciekawił i wciągnął. Siedmiu mężów Evelyn Hugo to absolutny sztos! Widziałam na Instagramie oraz na blogach, że przy okazji premiery była wszędzie chwalona, chyba nie było osoby, której by się nie spodobała, ale jakoś wtedy ten szał mnie ominął. Teraz jednak zdecydowałam się na lekturę i wciągnęła mnie tak, że połknęłam ją w jeden weekend. Zdecydowałam się też (WRESZCIE!) na przeczytanie Diuny – pierwsze sto stron ciągnęło mi się dość mocno, ale potem przepadłam i czytałam jak szalona, chociaż to naprawdę opasłe tomisko, przy którym trzeba często się zatrzymać w trakcie lektury i pomyśleć. Na sam koniec, krótkie, ale bardzo ciekawe Drzwi do lata z serii Wehikuł Czasu od Domu Wydawniczego Rebis – ciekawa książka mówiąca o hibernacji i podróżach w czasie, ale niosąca też sporo tematów do przemyśleń.
Jeśli chodzi o zakupy... Cóż, znowu poszalałam przez te wszystkie promocje. Na jednych zakupach w Świecie Książki zdecydowałam się na zakup Bezświtu Jaya Kristoffa (teraz mam całą trylogię, więc mogę zasiąść do czytania) oraz Świat piratów Angusa Konstama. Od tego drugiego czytałam po angielsku Piracy: The Complete History, więc będzie to ciekawe uzupełnienie tamtej lektury. Do tego na OLX zakupiłam Życie codzienne w podróżach po Europie w XVI i XVII wieku, a to tak na fali fascynacji Trylogią Sienkiewicza.
Kolejne zakupy w Świecie Książki zaowocowały Pustym niebem Radka Raka – jego Baśń o wężowym sercu lub wtóre słowo o Jakóbie Szeli kompletnie skradła mi serce i liczę, że ta książka spodoba mi się równie mocno. Do tego kupiłam Bezgwiezdne morze Erin Morgenstern, zachęcona pozytywną recenzją Marty z postcript.pl . Do tego trafił do mnie egzemplarz do recenzji Biblioteki szaleńca Edwarda Brooke-Hitchinga – ta książka jest przecudownie wydana, jak wszystkie inne tego autora od DomuWydawniczego Rebis!
Korzystając z przeceny 3za2 w Empiku kupiłam: Shadowscent. Kwiat mroku P. M. Freestone, drugi tom Trylogii Arturiańskiej Bernarda Cornwella, czyli Nieprzyjaciel Boga oraz drugi tom Wojen Makowych – Republikę smoka Rebecci F. Kuang. Te dwie ostatnie lektury zapowiadają się naprawdę obiecująco, już nie mogę się doczekać, kiedy się do nich dorwę.
Na jakiej promocji kupiłam te książki, to już sam nie wiem, naprawdę. W każdym razie trafiły do mnie: Miecz i cytadela Gene Wolfe'a, czyli trzeci i czwarty tom Księgi Nowego Słońca, Gaz do dechy Joe Hilla, Przed północą Pawła Leśniaka. Dodatkowo w ramach promocji na stronie wydawnictwa Replika dokupiłam sobie kolejne dwie książki do serii Rodzime Wierzenia: O hultajach, wiedźmach i wszetecznicach Bohdana Baranowskiego oraz Żywoty diabłów polskich Witolda Bunkiewicza.
I na koniec, ostatnia promocja. Dom Wydawniczy Rebis miał -50% na całą ofertę, więc skompletowałam sobie do reszty Problem Trzech Ciał Cixina Liu, czyli kupiłam Koniec śmierci i Ciemny las. Do tego wzięłam resztę serii o Czarnej Kompanii Glenna Cooka: Powrót Czarnej Kompanii, Księgi Południa oraz Zagłada Czarnej Kompanii. I to by było na tyle... Uf, i tak przesadziłam. :D
I gdzie Ty to mieścisz? :P
OdpowiedzUsuńJakby to powiedzieć... Nie mieszczę. :P Dlatego czas kupić większe mieszkanie. :D
UsuńDom z ogródkiem i dużym pokojem na bibliotekę :D
UsuńW Poznaniu? Najpierw bym bank obrobić musiała. :D
UsuńZawsze można kupić dom POD Poznaniem! 30-40km to naprawdę nie jest odległość - moja mama tak dojeżdża do pracy od jakiś 8 lat i paradoksalnie, jest w niej szybciej, niż ja mieszkając w mieście. XD
UsuńKsiążki z serii Życie codzienne sa w kręgu moich zainteresowań. Fascynuje mnie ta codzienność sprzed wieków.
OdpowiedzUsuńFajne podsumowanie, jak i cały artykuł. Sama lubię książki i bardzo imponują mi ludzie, którzy czytają ich tak dużo jak Ty. A na tym blogu zawsze znajdę ciekawą pozycję, która jest warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńGaz do dechy dobrze wspominam i dzięki temu zbiorowi opowiadań mam ochotę na więcej Hilla. Zobaczymy, jak się sprawdzi w dłuższej formie. A Diunę będę czytać w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńKilka jego opowiadań naprawdę bardzo mi się spodobało, dobrze wróżą. :)
UsuńUwielbiam 7 mężów Evelyn Hugo :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
https://girlsinmadworld.blogspot.com/2020/12/blogmas-2020-prezenty-dla-dziewczyn.html
Widzę tu kilka tytułów, które sama chętnie bym przeczytała i podkradła do swojej biblioteczki :)
OdpowiedzUsuńJa w listopadzie miałam mało czasu na czytanie,ale na grudzień zaplanowałam sobie,że wreszcie rozprawię się ze swoim stosikiem lektur :);
OdpowiedzUsuńU mnie zaległości z października już dają o sobie znać, ksiązki czekają na półkach. ;)
Usuńmuszę przyznać, że mnie Wilcza godzina trochę zawiodła. Myślałam, że bedzie w niej więcej steampunka, a było tak dość zwyczajnie...
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że wiele z tych tytułów i ja miałam przyjemność czytać, teraz czas na pozostałe. :)
OdpowiedzUsuńTakie książkowe z taką potężną zniżką sprawiają ogromną frajdę. Nic tylko korzystać i cieszyć si8ę przygodami czytelniczymi. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś zadowolona z miesiąca :)
OdpowiedzUsuńTeż korzystałam z ciekawych ofert i kupiłam kilka książek. Udanego grudnia!
Całą serią Diuny jestem zachwycona, nie spodziewałam się, że aż taka róznorodność mnie w niej czeka. :)
OdpowiedzUsuńAleż niesamowite zdobycze - tylko pozazdrościć! Wcale nie przesadziłaś - dobrych książek nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zapatrzyłaś się w ciekawe książki i większość z nich sama chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńJak bardzo cieszą takie ksiązkowe zakupy. :)
UsuńKiedy Ty masz na to wszystko czas? :D Zazdraszczam :D
OdpowiedzUsuńCiekawe te nowości, szczególnie życie codzienne zwróciło moją uwagę, muszę sięgnąć po nie... Ciekawe co tam odkryję
OdpowiedzUsuńGreat post
OdpowiedzUsuńFaktycznie poszalałaś. Będzie jak znalazł na świąteczne czytanie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o listopad, minął mi on bardzo owocnie na czytaniu ciekawych lektur.
OdpowiedzUsuńPodziwiam, kiedy Ty masz tyle czasu na czytanie. Ja ostatnio mam go co raz mniej niestety
OdpowiedzUsuńBardzo fajne podsumowanie. Podziwiam cię,ja mam problem przeczytać jedną pozycję, a ty masz tego aż tyle.
OdpowiedzUsuńJak wiele radości sprawia pasja czytanie, tyle światów udaje się odwiedzić. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Siedmiu mężów Evelyn Hugo i zgadzam się z Tobą w 100%.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Diuny. W przyszłym tygodniu będę zamawiać nowe książki to może się skuszę.