Waleczny zakon pokonany przez politykę – recenzja "Templariuszy. Rozkwit i upadek zakonu świętych wojowników" Dana Jonesa
O wyprawach krzyżowych i zakonach rycerskich słyszał każdy już
chyba w szkole podstawowej. Jeden z nich, Zakon Szpitala Najświętszej
Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, zwany potocznie zakonem
krzyżackim na stałe wpisał się w też naszą rodzimą historię.
Jednak to wokół innego, konkurencyjnego zakonu powstało mnóstwo
mitów i przekłamań – wokół templariuszy. Zaryzykuję nawet
twierdzenie, że przez swoją historię, rycerze świątyni stali się
najbardziej rozpoznawalnym zakonem i bez mała symbolem krucjat na
tereny zajęte przez muzułmanów w średniowieczu.
Templariusze, a właściwie Zakon
Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, powstał w 1118
roku, założony przez Hugona de Payens i jego sześciu towarzyszy.
Na siedzibę obrali sobie Świątynię Salomona w dopiero co odbitej
z rąk niewiernych Jerozolimie, stąd też pochodzi ich skrócona
nazwa (łac. templum –
świątynia). Początkowo ich zadaniem było chronienie pielgrzymów,
wybierających się do Outremer, by odwiedzić święte miejsca.
Potem stopniowo rozwijali swoją gospodarczą działalność, stając
się kupcami i bankierami, u których zapożyczali się nawet
europejscy królowie. Ich historia zakończyła się tragicznie w
piątek, 13 października 1307 roku, gdy król Francji, Filip IV
Piękny, uwięził wszystkich najwyższych dostojników zakonu i
przeprowadził zakrojone na szeroką skalę aresztowania wśród jego
szeregowych członków. Doprowadziło to do spalenia na stosie
wielkie mistrza, Jakuba de Molaya, i całkowitego zniszczenia zakonu.
"Templariusze byli świętymi wojownikami, ludźmi wiary i miecza, pielgrzymami i żołnierzami, nędzarzami i bankierami."
Tak pokrótce przedstawia się historia tej organizacji. Dan Jones
przedstawia ją w dużo dokładniejszy sposób, obnażając wiele
faktów z obrosłych wokół nich mitów. Prowadzi czytelnika przez
całą historię templariuszy, od samego jej początku, gdy siedmioro
szlachciców zjechało do Jerozolimy, aż po spektakularny koniec,
przeprowadzony przez Filipa IV Pięknego. To opowieść jak z
najlepszej książki przygodowej. Na świecie do dzisiaj istnieją
organizacje, które nim rządzą, i taką też organizacją finansową
i polityczną w czasach swojej świetności był zakon templariuszy.
Dan Jones przedstawia Czytelnikowi rycerzy zakonnych z krwi i kości,
którzy nie są idealnymi postaciami – popełniają błędy, bawią
się w politykę, nie zawsze z dobrym skutkiem, a to odbija się na
zakonie.
"[...] skoro ludzie idący do walki mogą zyskać świętość, to ludzie święci mogą iść do walki."
Technicznie samemu wydaniu nie można nic zarzucić. Twarda oprawa,
podział na cztery części (zachęcające swoimi tytułami do
lektury), ilustracje i mapy wspaniale współgrają z treścią i są
ogromną wartością dodaną do niej. Dzięki temu lektura staje się
jeszcze ciekawsza i bardziej wciągająca. Nie da się ukryć, że
taki egzemplarz od Znak Horyzont będzie się świetnie prezentował
na półce po przeczytaniu zawartości.
"Na pozór chrześcijaństwo było religią pokoju."
Opowieść o templariuszach, to historia polityki, zazdrości i
brudnych zagrywek. Zakon jednak również był organizacją, dzięki
której Europejczycy utrzymali się przez wiele lat na terenie
Bliskiego Wschodu. To dzięki pieniądzom templariuszy wielokrotnie
udawało się zebrać wojsko do walk z muzułmanami, prowadzić
wielomiesięczne oblężenia miast i osiągnąć jakikolwiek sukces.
To oni strzegli spokoju na szlakach pielgrzymów, dzięki czemu wielu
z nich nie zostawiło swoich kości na terenach wciąż nękanych
przez najazdy wyznawców Proroka. Niestety, nadmierna chciwość i
chęć wplątania się w politykę, doprowadziły do upadku tego
zakonu i jego zniknięcia. Wydumane oskarżenia o herezję, czary,
sodomię i homoseksualizm sprawiły, że niemal wszyscy odwrócili
się od templariuszy, a ich historia uległa wypaczeniu. Na
szczęście, trafiają się tacy autorzy, jak Dan Jones, którzy na
podstawie faktów i historycznych źródeł, przedstawiają dzieje
zakonników bez mitomanii, romantyzmu i, przede wszystkim, szczerze.
Dlatego każdy, kogo ciekawią dzieje tego zakonu, powinien sięgnąć
po ten tytuł. Gwarantuję, że to pięćset stron wyśmienitej
lektury, o której szybko nie zapomnicie po jej odłożeniu na półkę.
Książka przeczytana w ramach Olimpiady Czytelniczej u Pośredniczki Książek.
Tytuł: Templariusze. Rozkwit i upadek zakonu świętych wojowników
Autor: Dan Jones
Tłumaczenie: Jan Dzierzgowski
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Liczba stron: 512
Rok wydania: 2019
Templariusze fascynują mnie od dawna, ale jeszcze nigdy nie miałam okazji przeczytać żadnej publikacji im poświęconej i bliżej poznać tego zakonu. Muszę zajrzeć do tej książki.
OdpowiedzUsuńTemplariusze bardziej fascynują mojego tatę, niż mnie. Polecę mu Twoją recenzję.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona tematyka, na pewno ją sprawdzę.
OdpowiedzUsuńKsiążka, z którą chętnie umówię się na spotkanie, tematyka jak najbardziej mnie interesuje. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa tematyka książki, niemniej nie mój styl i typ. Bardziej ta książka jest w stanie zauroczyć męża.
OdpowiedzUsuńJesli nie byłas jeszcze na Malcie, a tak książka faktycznie cię wciągnęła to kupuj bilety. Będziesz zachwycona
OdpowiedzUsuń