"Historia to czyny naszego życia. Kształtujemy je sami." - recenzja "Ucznia skrytobójcy" Robin Hobb


Fenomen niektórych książek polega na tym, że na przestrzeni lat są czytane przez kolejne pokolenia czytelników. Takie lektury absolutnie się nie starzeją, a wręcz przeciwnie – z roku na rok do grona ich fanów dołączają kolejni. Jednocześnie ich przesłanie jest ciągle tak samo uniwersalne i tak samo aktualne. Właśnie takie książki nazywamy potem klasykami literatury... I właśnie jednym z takich klasyków fantastyki jest Trylogia Skrytobójcy autorstwa Robin Hobb.


Mały, sześcioletni Bastard jest synem z nieprawego łoża następcy tronu Królestwa Sześciu Księstw, księcia Rycerskiego, i kobiety z ludu. Zapomniany przez wszystkich, trafia do stajennego, Brusa, który podejmuje się opieki nad dzieckiem, odrzuconym przez rodzinę matki i ojca. Bastard, który trafia wraz z Brusem do książęcych stajni, wychowuje się tam wraz z psami i końmi, odkrywając swoją tajemniczą moc i cierpiąc w samotności. Może połączyć się umysłem z innym zwierzęciem, najłatwiej z psami. Jest to jednak moc, która jest zakazana i przeklinana w całym królestwie. W końcu zwraca na chłopca uwagę książę Roztropny, panujący władca i jego dziadek, który postanawia, że Bastard ma kształcić się tak, jakby był prawowitym książęcym dzieckiem. Tymczasem książę Rycerski zrzeka się tytułu i wyjeżdża na prowincję, a następcą tronu zostaje książę Szczery – jedyny członek rodziny, który traktuje małego Bastarda w miarę normalnie i przyzwoicie. Prześladowany i wykpiwany, chłopiec trafia na nauki do Cienia i kształci się na królewskiego skrytobójcę, chcąc służyć swojemu krajowi i rodzinie. A w tle rozgrywek o tron Królestwa Sześciu Księstw pojawiają się Szkarłatne Okręty i grasujący na nich piraci, zatruwający mieszkańców nabrzeża chorobą zwaną kuźnicą, odbierającą im duszę...
Od pierwszych stron przepadłam w tej książce. Prawie pięćset stron lektury minęło mi nie wiadomo kiedy i jak. Robin Hobb pisze takim stylem, że przez kolejne strony po prostu się płynie. Atmosfera w powieści jest naprawdę magiczna, a historia bohaterów chwyta ze serce już od pierwszego zdania. Nie potrafię Wam opisać, na czym polega fenomen klimatu tej powieści, jest tak nieuchwytny, ale naprawdę warto chociażby dla niego po nią sięgnąć. Na pewno ogromnym plusem są krótkie wprowadzenia na początku każdego rozdziału, będące swego rodzaju kroniką dziejów Królestwa Sześciu Księstw, ze szczególnym naciskiem na Księstwo Kozie. Dodatkowym, już od strony technicznej, atutem jest fakt, że na przodzie i na tyle książki na wklejce jest umieszczona pełna mapka tego świata, dzięki czemu łatwiej zorientować się w fabule.
Bastard, odrzucony przez wszystkich już od najmłodszych swoich lat, to postać tragiczna. W jego żyłach płynie królewska krew, a wraz z nią Moc, którą można kontrolować tylko dzięki długoletnim ćwiczeniom. Pozwala ona połączyć się myślami z innymi ludźmi, bez ich świadomości tego połączenia; a jeśli druga strona również posiada Moc, to można w ten sposób rozmawiać na dalekie odległości. Niestety, na skutek działania wuja, księcia Władczego, który nienawidzi swojego bratanka, i jego popleczników, Bastard traci zdolność umiejętnego posługiwania się Mocą, przez co chłopiec zamyka się w sobie i traci wiarę w siebie i swoje umiejętności. Na dodatek Bastard jest przeklęty Rozumieniem – potrafi porozumiewać się ze zwierzętami za pomocą swojego umysłu, ale musi się z tym kryć, bo zdolność ta jest karana nawet śmiercią, a ludzie ją posiadający wykluczani ze społeczeństwa i traktowani jak pozbawione rozumu bestie. I chociaż życie okrutnie go doświadczyło na wiele sposobów, to chłopak udowadnia ogromną siłę charakteru i nie daje się złamać, a po każdym niepowodzeniu powstaje silniejszy.
Ciekawym zabiegiem jest to, jakie imiona noszą bohaterowie: książę Rycerski, Bastard, król Roztropny... W rodzinie królewskiej wszystkie imiona nawiązują do określonych cech charakteru (lub pochodzenia, jak w przypadku naszego głównego bohatera). Nie są to jednak ścisłe określenia ich charakterów, ale raczej wytyczne, jacy powinni być. Jednak ich ostateczne decyzje i osobowości są kształtowane w procesie wyborów, jakie podejmują bohaterowie. Takie działanie uwiarygadnia postaci i sprawia, że bardziej zapadają w pamięć, pozwalając nam się z nimi utożsamić bądź znienawidzić. Każda decyzja ma swoją przyczynę, ale też skutek, a te następstwa mogą być lepsze lub gorsze...
Uczeń skrytobójcy to wstęp do całej trylogii, która jest opowieścią o miłości, poświęceniu i przyjaźni. Miłości między dwojgiem skrzywdzonych przez los ludzi, ale także o miłości rodzicielskiej. Przyjaźni między człowiekiem a zwierzęciem oraz też między innymi ludźmi. I o poświęceniu w imię ideałów, dla których niektórzy potrafią poświęcić nawet życie. Robin Hobb, opisując tę historię, przedstawia nam szeroki wachlarz bohaterów, ale każdy z nich ma swój charakter, jest odrębną postacią i zapada w pamięć. Świat przedstawiony zostaje tu opisany bardzo dokładnie, dzięki czemu czytelnik może sobie precyzyjnie wyobrazić każde miejsce i każdą spotykaną osobę. Język, którym operuje autorka, jest na tyle lekki i plastyczny, że książka nie jest trudna w odbiorze, a opisy podane są w naprawdę przyjemny sposób.
Tę serię czyta się bardzo szybko i z pełnym zaangażowaniem. Nie da się nie utożsamiać z bohaterami i nie wczuwać się w ich losy. Opisany z perspektywy Bastarda, który jest narratorem tej historii, świat w Trylogii Skrytobójcy wciąga i nie wypuszcza przez długi czas. Warto po nią sięgnąć i dać się porwać przedstawionej z rozmachem fabule – gwarantuję Wam, że jeśli lubicie fantastykę, to ta seria z całą pewnością przypadnie Wam do gustu.


Tytuł: Uczeń skrytobójcy

Autor: Robin Hobb

Tłumaczenie: Agnieszka Ciepłowska-Kwiatkowska

Cykl: Skrytobójca, tom I

Wydawnictwo: MAG

Liczba stron: 496

Rok wydania: 2014

Komentarze

  1. Mam wrażenie, że historia zalatuje trochę "Grą o tron", co sprawia, że nabieram do niej dystansu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest całkiem inna fantastyka, to po pierwsze, a po drugie, z racji lat wydania, to "Gra o tron" może zalatywać "Uczniem skrytobójcy", nie odwrotnie.

      Usuń
    2. A to już ciekawe kto z kogo ściągał, jeśli w ogóle.

      Usuń
    3. Obstawiam, że nikt od nikogo nie ściągał, bo to są naprawdę całkowicie różne książki i zastanawiam się, jak w ogóle ktoś wpadł na to, że są podobne.

      Usuń
  2. Ciekawe czy książka by mi się podobała, jeśli zwykle nie sięgam po takie tematy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało tu fantastyki w takiej jej klasycznej odsłonie (jak magia, elfy, dziwne stwory), więc myślę, że przypadłaby Ci do gustu :)

      Usuń
  3. Rzeczywiście brzmi zachęcająco. Aż zapiszę sobie ten tytuł, coby przy najbliższej okazji spróbować nabyć egzemplarz tej książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli przeczytasz, to koniecznie daj znać, czy Ci się podobało :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawa seria, skoro polecasz to na pewno jest świetna.
    Pytanie, czy nie jest to bardziej seria skierowana do młodszych czytelników?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żadnym wypadku. Jest tu za dużo poważnych i ciężkich tematów, żeby młodszy czytelnik sobie poradził z ich zrozumieniem. Poza tym akcja nie jest zbyt szybka, więc młodsi czytelnicy by się przy niej zanudzili.

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy pomysł z tymi imionami ;) książka bardzo w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę, czytając tę książkę :)

      Usuń
    2. Nie dziwię się :) są naprawdę pomysłowe :)

      Usuń
    3. I idealnie oddają charaktery postaci i ich historię. :)

      Usuń
  6. Lubię fantastykę, więc ta książka powinna mi się spodobać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się skusisz, to mam nadzieję, że się spodoba ;)

      Usuń
  7. Nie moje klimaty, ale męża zdecydowanie. Muszę mu polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka czeka na swoje 5 minut ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli to klasyk literatury fantastycznej to jestem zainteresowana a do tego polecasz ją z pełnym przekonaniem, więc zaufając Tobie z pełną świadomością postanawiam, że muszę ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, zabrzmiało poważnie, mam nadzieję, że nie zawiodę tego zaufania :D

      Usuń
  10. Książka wydaje się być naprawdę ciekawa. Osobiście mam jednak problem z książki, w których pojawia się fantastyka. Najczęściej moje wyobrażenia na temat działań w fabule są całkiem inne, niż zaplanował sobie autor. Bardzo rzadko sięgać po książki z tego gatunku, jednak tę będę miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj tej fantastyki nie ma w takim klasycznym ujęciu - jest Rozumienie i Moc... I to właściwie tyle.

      Usuń
  11. Ta seria jeszcze przede mną, ale od dawna mam na nią ochotę 😺

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałem dawno dawno temu, dobrze wspominam. Nawet nie wiedziałem, że ma nowe wydanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MAG wypuścił te nowe wydania, mam nadzieję, że wydadzą wszystkie powieści autorki w tym stylu. Jeśli tak się stanie, to chyba im pomnik wybuduję.

      Usuń
  13. Tak. Fantasy koniecznie. Wstyd się przyznać, ale nie słyszałam nigdy o niej. Koniecznie muszę nadrobić 😁😍

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze gdzieś mi się przewijał ten tytuł, ale do tej pory nawet nie zwróciłam uwagi :D A z tego, co piszesz, najwyraźniej bardzo dużo tracę. Naprawdę mnie zachęciłaś, to brzmi jak coś, w czym bym się zatraciła :) Muszę nadrobić koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i książka przypadnie Ci do gustu :)

      Usuń
  15. Niestety, ale nie jest to mój gatunek literacki. Pasuję tym razem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś już natknęłam się na ten tytuł. Brakuje mi teraz książek, które byłyby wydawane teraz, a później czytane przez pokolenia. Raczej ich okres żywotności jest krótkoterminowy. A szkoda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego żałuję, ale właśnie ta seria jest dla mnie takim dziełem, które będą czytały jeszcze kolejne pokolenia.

      Usuń

Prześlij komentarz