Meksykański demon doprowadzi każdego do szaleństwa – recenzja "Traumy" Grahama Mastertona
O
Grahamie Mastertonie słyszałam już od dłuższego czasu jako o
jednym z lepszych pisarzy horrorów, obok Stephena Kinga. Ponieważ
poznanie twórczości Kinga już za mną, byłam też ciekawa na czym
polega fenomen Mastertona. Jakoś przy okazji kolejnej wyprzedaży
książek trafiła mi w ręce kieszonkowa wersja Traumy,
która okazała się zawierać trzy opowiadania. Jeśli jesteście
ciekawi, jak wypadło moje pierwsze spotkanie z twórczością
Mastertona, to zapraszam do lektury.
Praca Bonnie Winters nie należy do standardowych. Kobieta sprząta
miejsca zbrodni, za pomocą chemikaliów wywabiając ślady śmierci
z pomieszczeń. Ma męża, który zamiast pracować, tylko pije w
domu i za wszystko co złe, na czele z utratą pracy, obwinia
Meksykanów. Jej syn, poddany wpływowi ojca, przysparza swojej matce
ciągłych trosk, zachowując się coraz gorzej na przestrzeni czasu.
Bonnie jednak jakoś wiąże koniec z końcem i daje sobie radę w
życiu, aż w końcu w jednym z miejsc zbrodni znajduje poczwarki
meksykańskiego motyla, wiązanego z legendą o demonie Itzpapalotl,
który przychodzi w nocy, ma skrzydła motyla i odnóża w kształcie
noży. Od tego momentu w życiu Bonnie narasta stopniowo napięcie, a
atmosfera zagęszcza się, wywołując ciarki. Czy to Bonnie
oszalała, czy cały świat stanął na głowie?
Na
początek muszę zauważyć, że jak dla mnie to Trauma
była bardziej thrillerem, niż
horrorem. Nie było tam wiele strasznych momentów, to raczej
atmosfera, klimat książki wywoływały zaniepokojenie i lęk.
Opowieść czyta się szybko, chociaż napięcie i strach są
świetnie wyczuwalne. Historia nie jest jednak zbyt długa, więc nie
ma w niej niepotrzebnych opisów czy też rozwlekłych dłużyzn.
Całość jest zbita w sobie, mieści się na kilkudziesięciu
stronach i przez to tak szybko się przez nią idzie. Ma to jednak
ten minus, że brakuje tu solidnej psychologii postaci –
dowiadujemy się tylko tego, co niezbędne, cała reszta jest
pomijana. W dodatku autor skupia się tylko i wyłącznie na Bonnie,
jej myślach i poczynaniach, całą resztę spychając na bok, przez
co historia sporo traci. Natomiast ogromnym plusem na rzecz
Mastertona jest research, jaki zrobił przy tym opowiadaniu, a który
dotyczył nie tylko meksykańskiej legendy o demonie-motylu, ale
także sposobów sprzątania po trupach – krwi, wydzielin z
organizmu, resztek ciała, itd. Autor odwalił tu kawał rzetelnej i
porządnej roboty, za co należy pogratulować.
Oprócz
Traumy mamy w tej
książce też dwa dodatkowe opowiadania. Pierwsze o tytule Bazgroły
było dla mnie dość niezrozumiałe i dziwaczne, przez co nie
wywarło na mnie dobrego wrażenia. Opowiada o tym, jak nasze lęki i
brak wiary we własne siły potrafią nas zniszczyć. Drugie
opowiadanie nosi tytuł Szamański kompas
i, szczerze mówiac, podobało mi się dużo bardziej niż sama
Trauma. Było
intrygujące, ciekawe, a wmieszanie w nie szamańskich wierzeń
sprawiło, że czytałam je z zapartym tchem. Cała historia pokazuje
nam, jak pozwalamy by nasze pragnienia zwyciężyły nad moralnie
właściwymi wyborami. Żałuję, że Szamański kompas był
tak krótką historią, bo można go było dużo bardziej rozbudować
i nic by nie stracił na swojej atmosferze i tajemniczości.
Muszę przyznać, że jestem zawiedziona, ponieważ wszystkie trzy
opowiadania pozostawiły we mnie spory niedosyt. Miałam dość duże
oczekiwania wobec Mastertona i stwierdzam, że tym tytułem im nie
sprostał. Brakowało mi psychologizacji postaci, miałam trochę
wrażenie, że cała fabuła była przegoniona i działa się nieco
za szybko. Mimo to podobała mi się atmosfera panująca w książkach,
więc chyba skuszę się i zaryzykuję z innym tytułem autorstwa
tego pana. Może Wy mi coś potraficie polecić?
Tytuł: Trauma
Autor: Graham Masterton
Tłumaczenie: Paweł Wieczorek
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 272
Rok wydania: 2001
Meksykański demon? Brzmi... FANTASTYCZNIE! Sądzę, że ta książka Mastertona mogłaby mi się bardzo spodobać :)
OdpowiedzUsuńSam motyw meksykańskiego demona jest świetny, ale cała reszta trochę mnie zawiodła :)
UsuńSzkoda, że ta książka nie spełniła Twoich oczekiwań :(
OdpowiedzUsuńChyba miałam wobec niej trochę zbyt duże wymagania i to stąd takie rozczarowanie.
UsuńMam wrażenie, że Masterton jest trochę przereklamowany, bo coraz częściej spotykam się z opinią, że jego książki nie są tak dobre, jak się słyszało.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta mnie trochę zawiodła, ale zamierzam sięgnąć po jeszcze inne tytuły tego autora i wtedy zobaczymy :)
UsuńNiespecjalnie przepadam ani za pisarzem, ani za gatunkiem, także nie będę się merytorycznie wypowiadała :)
OdpowiedzUsuńJa na razie jeszcze nic nie mogę powiedzieć, jeśli chodzi o autora, ale gatunek bardzo lubię :)
UsuńSpecyficzny styl pisania autora, świetnie prowadzona narracja, ciekawie ujęty klimat, choć postaciom brakuje wyrazistości. A ja wciąż lubię, od czas do czasu, sięgnąć po jego książkę. :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam swoją przygodę z tym autorem, zobaczymy, jak to wyjdzie :)
Usuń"Traumę" chętnie przeczytam (zwlaszcza że bardziej jest thrillerem niż horrem), ale opowiadania sobie daruje
OdpowiedzUsuńWłaśnie opowiadania, a przynajmniej "Szamański kompas" bardziej mi się podobały ;)
UsuńChyba mam dość strasznych książek...
OdpowiedzUsuńZasadniczo mnie rzadko kiedy książki potrafią wystraszyć... ;)
UsuńWygląda świetnie, chciałabym ją przeczytać
OdpowiedzUsuńJeśli Ci się uda, to koniecznie daj znać, czy się spodobała :)
UsuńOstatnio właśnie takie książki mnie przyciągają choć szkoda że nie spełniła Twoich oczekiwań :/
OdpowiedzUsuńMoże Tobie się bardziej spodoba :)
UsuńMasterona nie czytałam z Kingiem Spotkałam się dwa razy raz była to bezsenność której nie dokończyłam a drugi raz Carrie na którą bardzo liczyłam jednak trochę się zawiodłam
OdpowiedzUsuńKinga osobiście bardzo lubię i chętnie po niego sięgam.
UsuńUwielbiam Mastertona! Od podstawówki brałam jego książki z półki taty i czytałam! Muszę na nowo zacząć przygodę z jego twórczością :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne książki jego autorstwa bardziej mi się spodobają niż ten tytuł :)
UsuńNie spotkałam się nigdy z tym autorem i nie jestem do końca do niego przekonana. Szanse, że sięgnę po tą książkę są dosyć małe.
OdpowiedzUsuńJa sięgnęłam, nie porwało mnie, ale zobaczymy, co będzie dalej ;)
UsuńJestem fanką Kinga, wiec skoro porównują go do niego, to może się skuszę, żeby tez porównać :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też jestem ogromną fanką Kinga, ale jakoś Masterton aż tak mnie nie zachwycił.
UsuńNiestety z twórczością autora nie miała jeszcze nic do czynienia, ale chętnie sięgnę po tę opowiadania, gdy najdzie mnie ochota na przeczytanie czegoś mroczniejszego
OdpowiedzUsuńMają ten plus, że są krótkie, więc szybko się to czyta.
UsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, jednak gatunkowo i tak nie jest dla mnie :/
OdpowiedzUsuńMoże inna książką, jaką będę recenzować, wpadnie w Twój gust :)
UsuńMasterton to mój mistrz zaraz obok Kinga ;)
OdpowiedzUsuńTo może coś polecisz, żeby bardziej przypadło mi do gustu? Kinga też bardzo lubię :)
UsuńJa ostatnio czytałam Wirus tego autora spróbuj ;)
UsuńDzięki za polecenie, zapamiętam :)
UsuńKing nie przypadł mi do gustu, jedynie "Zielona mila" mni kupiła. Reszcie podziękuję. Tak więc Mastertona też sobie odpuszczę. Dodatkowo nie czytuję horrorów. Zbyt bujna wyobraźnia. 😂😁🙈
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie w ogóle nie straszą książki, bardziej boję się na filmach. ;)
UsuńMastertona uwielbiałam jako dzieciak, ciekawe czy teraz byłoby tak samo :D
OdpowiedzUsuńTo mi coś poleć, bo nie wiem, po co dalej sięgać. :D
UsuńDosyć często się tak zdarza, że wydawnictwo oraz czytelnicy robią szum wokół danej książki, przypasowując ją do danego gatunku, gdzie ten... jest mało wyczuwalny lub w ogóle nie da się go tam znaleźć. I właśnie widzę, iż tak się stało w przypadku Traumy.
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego autora, ale przypuszczam, że gdybym zaczęła od tej książki, to raczej bym się dwa razy zastanowiła czy dać mu kolejną szansę, czy całkowicie olać. Krótkie opowiadania również powinny być tak przesycone treścią, by czytelnik nie odczuwał wrażenia jakichś braków w fabule. Jakby nie patrzeć, przypominają one wersję próbną prozy autora i niekiedy od niej zależy, czy chcemy zakupić pełny pakiet jego możliwości. ;)
Ja lubię dać przynajmniej trzy szanse autorowi, nawet jeśli mi nie przypadnie od razu do gustu. Zobaczymy, co z tego dalej wyjdzie ;)
UsuńSięgnij po krótkie opowiadania Mastertona np. Jesteś tym, co jesz- gwarantowane przeżycia a wrażenia zostaną z Tobą na długo :D
OdpowiedzUsuńA to spojrzę, boś mnie zaciekawiła. :D
UsuńSiemka. :) Z Mastertona znam tylko dwa opowiadania w antologiach. Willy w Dziedzictwie Lovecrafta: tu masz dwie, albo i trzy, pieczenie na jednym ogniu, bo Lovecraft i tytułowy bohater, który też jest bardzo znanym pisarzem. Rokoko w Gorętszej krwi: makabreska z wątkiem erotycznym, dopiero na końcu wyjaśnia się, że to faktycznie horror/fantastyka. Krótsze od Twoich, kilkanaście stron. Nieźle napisane, ale pogłębionej psychologii tym bardziej tu nie będzie. Pamiętam jeszcze tekst prowadzącego: Zobaczę, co wyjdzie z waszych ust (zajęcia z symultany); mam nadzieję, że nie węże jak u Mastertona. :)
OdpowiedzUsuńCały czas przymierzam się od przeczytania czegoś dalej z Mastertona, ale wciąż mi średnio po drodze. Ostatnio w oko wpadł mi "Bazyliszek", bo jest tam mój ukochany Kraków, ale brak mi doby na to. :) A tekst prowadzącego od symultany niezły. XD
UsuńDobry chłop (ten prowadzący), bo mój imiennik (jestem Paweł), po drugie praktyk. Chyba jeszcze Dziecko ciemności jest o Polsce. Masterton dużo napisał, masz z czego wybierać. Z czasem mam tak samo. :)
UsuńJeszcze jeden tekst okołohorrorowy pamiętam: Jak tego dobrze nie zrobicie, to przyśnię się w koszmarach.
UsuńBardzo zacny i wart zapamiętania :D
Usuń