Klasyk klasyków - recenzja "Ziemiomorza" Ursuli K. LeGuin
Niewiele
jest książek w literaturze, które wywarłyby na nią tak ogromny
wpływ, jak cykl Ziemiomorze autorstwa
Ursuli K. LeGuin. Seria ta jest zaliczana do klasyki literatury
fantasy, ba, tworzy kanon literatury pięknej na świecie, ale jest
przy tym tak rozbudowana i porusza tak wiele problemów, że
zajmowali się nią nie tylko krytycy literaccy, ale też
antropolodzy czy psychoanalitycy i psychologowie. Przez bardzo długi
czas zbierałam się do przeczytania tych sześciu książek, aż w
końcu wydawnictwo Prószyński i S-ka wyszło mi naprzeciw i wydało
wszystkie części w jednym tomie. I absolutnie nie żałuję tego,
że tak długo czekałam i że całkiem sporo czasu zajęło mi
przeczytanie tej dużej objętościowo pozycji.
Ziemiomorze
to historia Geda, zwanego
Krogulcem, chłopca z niewielkiej wioski położonej na jednej z wysp
na Ziemiomorzu. Już od dzieciństwa chłopiec przejawia szczególne
zdolności w stronę magii. W końcu zostaje wysłany na wyspę Roke,
gdzie mieści się jedyna w Ziemiomorzu szkoła dla magów i gdzie
uczy się panowania nad swymi mocami. Po latach nauki Krogulec
zostaje Arcymagiem i pomaga uciec z mrocznego labiryntu Najwyższej
Kapłance Archipelagu, Tenar. Niestety, ich świat jest narażony na
coraz większe niebezpieczeństwo, a moce, które miały służyć
pomocą ludziom i do czynienia dobra, zostają wykorzystane w zgoła
inny sposób przez siły ciemności i śmierci. A na ich drodze może
stanąć tylko Arcymag i jego potężna moc.
Rozmach
świata przedstawionego, jaki kreuje przed czytelnikiem Ursula K.
LeGuin, powala na kolana. Można go śmiało porównać do tego, jaki
wykreował John R. R. Tolkien w swojej trylogii Władca
Pierścieni czy Robin Hobb w
świecie Najstarszych. To świat magiczny, wypełniony tajemnicami,
mrocznymi mocami, w którym można spotkać smoki i postaci
wychodzące z cienia po drugiej stronie Muru, ale też znajdziemy
tutaj prawdziwą miłość i przyjaźń. Najważniejszą zasadą
systemu magii w tej serii jest równowaga między siłami dobra i zła
– jeśli ona zostanie zachwiana w którąkolwiek ze stron, wówczas
niebezpieczeństwo grozi całemu światu. LeGuin nie podaje jednak
czytelnikowi wszystkiego na tacy – w całej serii zostaje
przedstawiony raczej zarys mitologii i religii tego świata niż ich
dokładny opis; to, czego nie opisano, czytelnik musi sam się
domyślić. Nie da się też ukryć, że w powieściach autorka
przemyciła też swoje osobiste przekonania – w pewnym momencie
życia bardzo interesowała się feminizmem, czego wyrazem jest
postać Tenar, Najwyższej Kapłanki Archipelagu, która chce sama o
sobie decydować, czy też w postaci Irian, która uważa, że jest
dokładnie tak samo uzdolniona, jak mężczyźni i również, tak jak
oni, może się uczyć w szkole czarnoksiężników na Roke.
Jeśli chodzi o inne kwestie to sześć książek tworzących cykl
Ziemiomorze, mimo swojego rozmachu i wielowątkowości, łączy
postać Geda, który jest osią większości wydarzeń. Jego
historia, począwszy od dzieciństwa aż do lat dorosłości,
właściwie starości. W jego życie wkracza też Tenar, niosąc mu
pociechę i wsparcie w trudnych chwilach. Ich przygody i wydarzenia z
ich życia są przedstawione chronologicznie, ale między nimi
występują spore przerwy czasowe, liczące po kilka, nawet
kilkanaście lat. Akcja jest powolna, rozwija się stopniowo, ale nie
ma w niej gwałtownych zwrotów i punktów kulminacyjnych. Narracja
jest trzecioosobowa, dzięki czemu możemy dokładnie poznać myśli
wszystkich bohaterów i ich motywy. A psychologizm postaci jest tu
wysoko rozwinięty, każda z nich ma swój charakter i jest
całkowicie odrębną osobą. Przy takiej ich liczbie nie pozostaje
nic innego, jak tylko podziwiać autorkę, że potrafiła je od
siebie oddzielić i przedstawić rzetelnie ich sylwetki
psychologiczne. Czytelnik lepiej poznaje świat przedstawiony w tej
serii dzięki ostatniej książce noszącej tytuł Opowieści z
Ziemiomorza, która jest de facto ciekawym i bardzo wartościowym
uzupełnieniem historii głównych bohaterów.
Ziemiomorze
to seria, która opowiada o
miłości i przyjaźni. To historia dojrzewania, dorastania i o lęku
przed śmiercią. To jest też opowieść o odnajdywaniu siebie,
szczęścia w życiu i prawdziwego ja. Można ją odczytywać na
wiele sposobów, każdy z czytelników na pewno odnajdzie w niej coś
innego. Już teraz wiem, że będę wracać do niej jeszcze
wielokrotnie, by znaleźć w niej kolejne warstwy i znaczenia,
których teraz jeszcze nie odkryłam. A
także by podziwiać jej wizualną stronę, bo oprócz mapy na
wklejce na okładce przedniej i tylnej, również w środku, przed
każdą częścią, mamy mapy miejsc, w których toczy się akcja.
Tytuł: Ziemiomorze
Autor: Ursula K. LeGuin
Cykl: Ziemiomorze, tom I-VI
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa, Paulina Braiter-Ziemkiewicz i inni
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 944
Rok wydania: 2013
Ogromnie marzy mi się to wydanie! :) Zwłaszcza, że sama czytałam tylko "Czarnoksiężnika z archipelagu" oraz "Tehanu". Do dziś pamiętam, jak na tę drugą trafiłam robiąc z mamą zakupy w biedronce. To było jakoś w gimnazjum. W ten sposób, zupełnie przypadkiem, w biblioteczce znalazła się książka, która wyjątkowo rozbudziła moją wyobraźnię. Do dzisiaj mam do niej ogromny sentyment! :)
OdpowiedzUsuńWydanie jest przepiękne, jedynym jego minusem jest to, że jest dość nieporęczne w czytaniu, ale jak już sobie człowiek odpowiednią pozycję znajdzie, to można przepaść na długie godziny :) Koniecznie musisz przeczytać całość, skoro "Czarnoksiężnik..." Ci się spodobał :)
UsuńFaktycznie klasyk, a wydanie fantastyczne <3 każdy szanujący się fan fantastyki powinien znać ;)
OdpowiedzUsuńA czyta się wprost genialnie :)
UsuńMiałam to szczęście, że "Czarnoksiężnik z Archipelagu" to była jedna z moich gimnazjalnych lektur szkolnych, więc mam ją za sobą, jednak kolejnych części do tej pory nie udało mi się przeczytać, choć chcę to zrobić :)
OdpowiedzUsuńTe wydanie widziałam i jest cudne! ♥
Pozdrawiam serdecznie, Niedoskonała!
book-oaza.blogspot.com
Wydanie wspaniała, acz nieporęczne jak cholera, jeśli chce się je gdzieś nosić ;) A sama treść równie piękna, jak okładka :)
UsuńWłaśnie poczułam się paskudną ignorantką. Nie dość, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, to jeszcze dowiaduję się tutaj, że to klasyk literatury fantasy! Dobra, mam jeszcze wytłumaczenie – nie wsiąkłam aż tak w ten gatunek. Jednak czuję lekki wstyd. A jeszcze większy poczułam, gdy opisałaś ten klasyk, wystawiając mu pochlebną opinię. Co tu dużo mówić... Muszę nadrobić tę zaległość. ^^
OdpowiedzUsuńNo, zdecydowanie klasyk. Wszelkie zestawienia kanonu fantasy zaczynają się tak:
Usuń1. Tolkien, Władca pierścieni.
2. Le Guin, Czarnoksiężnik z Archipelagu.
Miejsce trzecie już bywało różnie obsadzone, najczęściej przez: Donaldsona (Kroniki Thomasa Covenanta Niedowiarka), T. H. White (Był sobie raz na zawsze król), Zelaznego (Amber), Marion Zimmer Bradley (Mgły Avalonu), Petera S. Beagle (Ostatni jednorożec) czy Jacka Vance (Lyonesse lub Umierająca Ziemia).
A tam, od razu ignorantka, wystarczy nadrobić :)
UsuńPaweł, człowieku, Ty mnie nie załamuj, bo z tego, co wymieniłeś, to tylko "Mgły Avalonu" czytałam i właśnie zaczęłam się zastanawiać, jak dobę sobie rozciągnąć do 48h...
Pięknie wydana książka, dla fanów, i nie tylko, nie lada gratka :)
OdpowiedzUsuńWydanie jest cudowne :)
UsuńCałym sercem oddana jestem książce, w zasadzie śmiało mogę napisać, że wychowałam się na niej, ukształtowała moje spojrzenie na świat baśni i fantasy. :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne przeżycia czytelnicze, chyba dwa lata temu odświeżałam je sobie. :)
UsuńJa dopiero teraz po nią sięgnęłam i przepadłam z kretesem, muszę nadrobić inne książki autorstwa LeGuin :).
UsuńWkraczając w światy wykreowane przez Ursulę K. Le Guin czytelnik otrzymuje nie tylko fascynującą przygodę, ale również mnóstwo ciekawego materiału do pogłębionych przemyśleń i często niełatwych refleksji. :) Ostatnio spotkałam się z jej książką "Wracać wciąż do domu", wyborne zaczytanie. :)
UsuńMam w planach "Wracać wciąż do domu", ale jeszcze trochę potrwa, zanim po nią sięgnę ;)
UsuńPiękne wydanie :) może w końcu przekonam się do fantasy :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :) A jak nie z tym, to może Robin Hobb? :)
UsuńJa właśnie wiem, że to jest klasyk. I to mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńI wiem, że muszę ją przeczytać... ;)
Ale nie mam ani czasu, ani miejsca na nowe książki :(
Nie ma czegoś takiego jak brak miejsca... Trzeba tylko pobawić się w Tetrisa książkami :D
UsuńJak taka zabawa cieszy, poprawia nastrój, przypomina spotkania z książkami, robi przestrzeń na nowe zdobycze literackie. :)
UsuńO tak, a jak czasami potrafi zmęczyć, kiedy człowiek przerzuca pięćset książek... I wkurzyć w chwili, gdy nie da się wszystkich upchnąć na półkach. :D
UsuńMoja "kupka wstydu". I nawet nie na zasadzie, że "jeszcze nie czytałam" - czytałam 3 razy na różnych etapach życia (ok. 13, 20 i 30 roku życia ;)), co by zweryfikować, czy tym razem coś w tym znajdę... I nie znalazłam. Nie nadaję się chyba do szukania głębszych treści w czymś, co moim zdaniem jest po prostu źle napisane. Ale próbowałam, a teraz z uporem maniaka czytam recenzję i suzkam kogoś, komu tez nie przypadło do gustu. Na razie znalazłam tylko jedną osobę :D
OdpowiedzUsuńDwie osoby to już prawie tłum, więc nie jest tak źle ;) Nie każdemu musi wszystko pasować, widocznie nie Twój styl, co jest zrozumiałe, bo LeGuin ma dość poważny i spokojny styl pisania, nie ma tu szaleńczej fabuły... Chociaż mi akurat on przypadł, o zgrozo, do gustu.
UsuńTo bardzo mądra seria i warto ją przeczytać, ale z punktu widzenia przeciętnego współczesnego czytelnika jest napisana zbyt poważnie, a sposób prowadzenia narracji jest zdecydowanie za mało rozrywkowy i emocjonujący. Dzisiejsze młodzieżówki mają inną równowagę - dominuje w nich problematyka obchodząca nastolatki, u Le Guin króluje zaś pierwiastek dydaktyczny. I chyba dlatego tak wielu czytelników ma z nią problem.
OdpowiedzUsuńMuszę się z Tobą zgodzić, co do tego stylu narracji. Sądzę jednak, że to jest taka seria, która nigdy się nie zestarzeje i zawsze znajdzie swoich fanów i czytelników.
UsuńOd kilku dobrych lat zabieram się za Ziemiomorze, ale jakoś zabrać się nie mogę. Zawsze gdy jestem w bibliotece, to albo akurat nie ma pierwszego tomu, albo akurat mam ochotę na inne powieści i tak się jakoś rozmijam z LeGuin... Czas to zmienić. W końcu uważam się za fankę fantastyki, a więc to trochę wstyd nie znać klasyki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Kulturalny Demon.
W takim razie trzymam kciuki, żeby udało się wreszcie nadrobić - szczerze mówiąc, ja też się zbierałam dość długi czas do tej lektury ;)
UsuńUwielbiam "Ziemiomorze", chociaż moim ulubionym tomem pozostaje "Czarnoksiężnik z Archipelagu". To jedna z najważniejszych książek w moim życiu. Nie czytałam chyba tylko jednego tomu i "Opowieści z Ziemiomorza", co koniecznie muszę nadrobić. :) Chyba sprawię sobie to zbiorcze wydanie, jak już zainwestuję w porządny regał na książki ;)
OdpowiedzUsuńWydanie jest świetne i zajmuje z całą pewnością mniej miejsca, niż jakbyś miała kupioną całą serię w pojedynczych tomach. No i wygląda cudownie ;)
UsuńUwielbiam książki Ursuli le Guin. Tę też oczywiście czytałam i polecam.
OdpowiedzUsuńJest świetna, zakochałam się w niej całkowicie i chętnie sięgnę po kolejne książki spod jej pióra, bo mam jeszcze ich sporo do nadrobienia. :)
UsuńNie znam tej książki, ale to dlatego, że w fantasy się nie orientuję :)
OdpowiedzUsuńTo mniej więcej masz tak samo z fantastyką, jak ja np. z romansami, też się kompletnie w nich nie orientuję. ;)
Usuń