Król Bezmiarów – Feliks W. Kres

Po ciekawej, będącej dobrze napisaną military fantasy Północnej granicy, o której pisałam już jakiś czas temu tutaj, zdecydowałam się kontynuować swoją przygodę z Księgą Całości. Sięgając po tom drugi, czyli Króla Bezmiarów, miałam naprawdę spore oczekiwania... I, cholera, nie zawiodłam się.

Recenzja drugiego tomu Księgi Całości, powieści fantasy "Król Bezmiarów" Feliksa W. Kresa, wyd. Fabryka Słów.
Bezmiary to morza, które opływają Szerń i Aler. Nikt jeszcze nie dotarł do ich kresów, a po ich wodach grasowało mnóstwo pirackich legend. Takich, jak kapitan Rapis, budzący grozę we wszystkich samym brzmieniem swojego imienia. Gdy jednak napotyka wśród porwanych niewolników kobietę, która przypomina jak dwie krople wody jego ukochaną, jego świat się wali. Raladan, pilot, który pływa wraz z Demonem Walki po Bezmiarach, trafia w sam środek wydarzeń tak poplątanych i zagmatwanych, że wprost nie sposób rozróżnić, co w tym wszystkim jest prawdą, a co kłamstwem.

Każda wojna, nawet zwycięska, pociąga za sobą straty...

Gdy zaczęłam czytać Króla Bezmiarów, w pierwszej chwili zwątpiłam, czy to aby na pewno dalszy ciąg historii poznanej w Północnej granicy. Z pogranicza Armektu i Aleru trafiamy na opływające kontynent morza, na pokład statku kapitana Rapisa. Nie da się ukryć, że tak gwałtowna zmiana miejsca akcji potrafi skołować czytelnika i wprowadzić go w osłupienie, ale w trakcie rozwoju fabuły szybko się o tym zapomina.

Od strachu do posłuszeństwa krótka droga.

Książkę można podzielić na dwie ogólne części. Jedna dzieje się w trakcie życia Demona Walki aż do jego spotkania z kobietą, która przypomina jego ukochaną z dawnych lat. Druga to historia trzech łudząco do siebie podobnych kobiet – sióstr bliźniaczek i ich matki, opanowanych magią tajemniczego artefaktu zwanego Rubinem Geerkoto. Historia Rapisa i jego pilota, Raladana, to wprowadzenie do tego, co dzieje się później – katastrofę okrętu przeżywa pilot i to on jest łącznikiem, który wiąże obie części utworu.

Ot, cała tajemnica władzy. Przedstawienie, pani. Jak widzisz, wcale nie trzeba, byś rozkazywała. Wystarczy, jeśli oni będą tak myśleli.

W porównaniu do pierwszego tomu, w Królu Bezmiarów mamy jeszcze bardziej rozbudowany świat przedstawiony. Śledząc perypetie postaci na mapie znajdującej się po wewnętrznej stronie okładki, można zobaczyć, jak dużą część Szereru odwiedzą nasi bohaterowie. Dzięki temu autor przedstawia nam jeszcze większy kawałek tego fantastycznego świata, a intrygi i spiski nabierają rozmachu, dzięki czemu akcja się zagęszcza. Kres wprowadza stopniowo kolejne postaci, z którymi prawdopodobnie spotkamy się na kartach następnych tomów, a to tworzy nić łączącą poszczególne części Księgi Całości.

[...] moja siła, podobnie jak siła każdego spośród Przyjętych, płynie z rozumienia Szerni. Znamy potęgę Pasm i dlatego właśnie wiemy, kiedy można i należy jej użyć. Kapitanie, czy gdyby dano ci moc rozkazywania wichrom, przyzywałbyś je zawsze, ilekroć chciałbyś zdmuchnąć świeczkę?

Bohaterowie tej historii to postaci z krwi i kości, z którymi sympatyzujemy, staramy się ich zrozumieć, a czasami nienawidzimy za decyzje, które podejmują. Popełniają błędy i błądzą jak normalni ludzie, mają problemy, by odnaleźć się w życiu, ale walczą o swoje i dążą do tego, co sobie zaplanowali. Stworzona przez Kresa opowieść jest momentami tak pogmatwana, tak skomplikowana, że, czytając ją, sami nie wiemy, co jest prawdą, a co kłamstwem i którą z trzech bohaterek mamy przed sobą. Przyznam się, że w którymś momencie sama się pogubiłam mimo uważnej lektury, a końcówka książki mnie zaskoczyła i dała ogromną nadzieję na kontynuowanie tej historii.

Ważniejsze jest, że znalazłaś swoje dobro. Dobro, po prostu. No bo jakie może być? Każdy ma swoje własne, czasem wielu ma - wspólne. Ale jednego dobra, takiego dla wszystkich, nie ma i być nie może. Nie powinno. Przede wszystkim potrzebna jest równowaga. To ona jest dobrem największym. Walczyłaś ze skłonnością do czynienia zła, no i co z tego wyszło mądrego?

Jedynym minusem tej lektury jest to, że potrafi wprowadzić w konfuzję, gdy zaczyna się ją czytać. Potem jest już tylko lepiej, a kolejne strony wciągają bezgranicznie. Opowieść o zdradzie i honorze, o miłości i nienawiści, o żądzy bogactwa i osiągnięcia spokoju porywa czytelnika ze sobą. Te siedemset stron mija, jak z bicza strzelił, a na koniec człowiek wręcz stwierdza, że jeszcze mu mało. Jestem ciekawa, czy trzeci tom równie mocno mi się spodoba, bo poprzeczka jest zawieszana coraz wyżej.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Król Bezmiarów Feliksa W. Kresa.


5/5 żołędzi
Tytuł: Król Bezmiarów

Autor: Feliks W. Kres

Cykl: Księga Całości, tom II

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Liczba stron: 705

Data premiery: 14.05.2021

ISBN: 9788379646371
Recenzja drugiego tomu Księgi Całości, powieści fantasy "Król Bezmiarów" Feliksa W. Kresa, wyd. Fabryka Słów.

Komentarze

  1. Chciałabym przeczytać, ale aktualnie nie mam czasu ani sił rozpoczynać nowej serii. :) Może w dalszej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem to, bo sama nie mam czasu zaczynać nowych serii... A potem i tak zaczynam. ;)

      Usuń
  2. Też gorąco polecam - to moja ulubiona część "Księgi Całości" bo ma wszystko, co sobie cenię w książkach - trójwymiarowe postaci, intrygującą fabułę i oryginalny, przemyślany świat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejnych tomów jeszcze nie czytałam, ale aż mnie nosi z ciekawości, co też tam będzie. Szczególnie, że ta część zawiesiła naprawdę wysoko poprzeczkę. :)

      Usuń

Prześlij komentarz