Północna granica – Feliks W. Kres

Przyznaję się bez bicia – nigdy do tej pory nie miałam w rękach żadnej części Księgi Całości Feliksa W. Kresa. Świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że to bodajże najbardziej znana, wręcz kultowa seria z fantastyki, ale do pewnego momentu była wręcz niedostępna, a jej ceny na serwisach typu Allegro czy OLX były wprost astronomiczne. Na szczęście, wydawnictwo Fabryka Słów postanowiło wznowić wydawanie Księgi Całości i teraz możemy cieszyć się lekturą tej naprawdę znakomitej serii.

Recenzja pierwszego tomu serii fantasy Księga Całości pt. Północna granica Feliksa W. Kresa, wyd. Fabryka Słów
Na granicy Szerni i Aleru wrze. Nieustająca przygraniczna wojna, ciągłe wypady Aleru na tereny Armektu, leżącego już po stronie Szerni, sprawiają, że życie tam jest niebezpieczne. Dlatego wybudowano tam sieć stanic, zasilanych cały czas żołnierzami z Legii Armektańskiej. Wśród nich są Rawat, zastępca dowódcy jednej ze strażnicy, oraz Tereza, setniczka Legii. Między tymi dwoma od samego początku rodzi się konkurencja o to, które z nich będzie lepszym dowódcą. Wygląda jednak na to, że prywatne niesnaski między nimi będą musiały odejść w niebyt, bo z Aleru nadciąga większe, niż ktokolwiek by przypuszczał, zagrożenie.

Powiadano, że wojna to jeszcze jeden dziwny byt, zawieszony między światem a Szernią, byt najpotężniejszy ze wszystkich, bo i sama Szerń mu podlega. Że wojna to coś żywego, złośliwego albo łaskawego.

Dawno nie czytałam tak solidnie i tak dobrze napisanej militarnej fantastyki. Cała powieść to ciągła wojna, potyczka goni tu potyczkę, aż do finałowej, wielkiej bitwy. Zdaję sobie sprawę, że nie przypadnie to wielu osobom do gustu, ponieważ tego typu fantastyka jest dość specyficzna, ale ja byłam zachwycona. Świetnie napisane sceny batalistyczne, oddające ducha bitwy i emocje panujące wśród żołnierzy oraz dowódców sprawiają, że książkę czyta się błyskawicznie, a każda kolejna strona wciąga jeszcze bardziej.

W podjazdowej, szarpanej wojnie niepotrzebne było ślepe i bezmyślne posłuszeństwo, przydatne w wielkich regularnych bitwach, gdzie masy wojska winny składać się z kroczących machin do rąbania i kłucia. Tutaj większe znaczenie miała zdolność żołnierza do myślenia i podejmowania samodzielnych decyzji.

Nie da się nie zwrócić uwagę, że w Północnej granicy dopiero liznęliśmy świat przedstawiony. Dowiadujemy się o istnieniu dobrej Szerni i złego Aleru (swoją drogą, mnie się ciągle myliły te dwie nazwy: Aler i Armekt). W Szerni istnieją Pasma, które są jakimiś wyładowaniami energii lub manifestacjami magicznej siły, a trzy gatunki mają rozum i wolną wolę: ludzie, sępy i koty. Natomiast w Alerze odpowiednikami Pasm są Wstęgi, a wszystkie żyjące tam istoty są mniej lub bardziej rozumne, ale nie mają aż tak rozwiniętych zdolności intelektualnych jak te z Szerni. Autor stara się jak najlepiej przedstawić nam świat tych dwóch Potęg, jednak wyraźnie widać, że dopiero zaczynamy swoją przygodę w tym świecie, a ekspozycja jest bardzo rozbudowana. Feliks W. Kres wyraźnie skupia się na wyjaśnieniu polityki Armektu, na przedstawieniu różnic między Szernią a Alerem, więc właściwie można cały ten tom potraktować jako obszerne wprowadzenie do przygody, jaką zaserwuje nam dalej Księga Całości.

Dorlot obrażał się, gdy podawano w wątpliwość jego słowa. Jak każdy kot, był prawdomówny aż do bezczelności. Dać takiemu prezent niespodziankę to było niemałe ryzyko, mógł bowiem wyjawić, co naprawdę myśli o podarku. [...] Kłamstwo wymagało od kociego umysłu tak wielkiego wysiłku, że w całym kocim życiu rzadko trafiało się coś, co było tego warte.

Bardzo spodobał mi się pomysł nadania rozumu i wolnej woli kotom. Te zwierzęta są niedoceniane ze wszech miar, a tutaj wręcz dostały bardzo znamienną i ważną rolę. Służą w Legii Armektańskiej jako zwiadowcy. Oczywiście, jak to koty, mają na wszystko odmienne zdanie, często chadzają własnymi ścieżkami, ale ich rola jest ogromna w fabule i bardzo przypadł mi ten pomysł do gustu.

Zaczął zdawać sobie sprawę, że koń i siodło to za mało, by człowiek czuł się szczęśliwy. Potrzebne jest miejsce, do którego można wrócić i odpocząć.

Północna granica to świetny wstęp do świata Szerni i Aleru, zapowiadający dalsze części Księgi Całości. Historia przedstawiająca braterstwo broni, bohaterstwo żołnierzy i ich przyjaźń, wzajemne wsparcie, jakie sobie dają w obliczu wroga, nawet po zdradzie, którą potrafią wybaczyć, to dopiero początek tej opowieści. Bohaterowie może w tej części są przesunięci na dalszy plan, podczas gdy na pierwszy wybija się ekspozycja świata przedstawionego, ale nie uważam tego za wielki minus – rozumiem, dlaczego autor postąpił właśnie w taki sposób i jaki był jego cel. Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad tym, czy sięgnąć po tę serię, to ja ze swojej strony mogę wam powiedzieć – nie ma co dumać, bierzcie i czytajcie, bo naprawdę warto!

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Północna granica Feliksa W. Kresa.


5 na 5 żołędzi

Tytuł: Północna granica

Autor: Feliks W. Kres

Cykl: Księga Całości, tom I

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Liczba stron: 345

Data premiery: 19.03.2021

ISBN: 9788379646197

Recenzja pierwszego tomu serii fantasy Księga Całości pt. Północna granica Feliksa W. Kresa, wyd. Fabryka Słów

Komentarze

  1. Coś dla mojego młodszego brata. Chyba mam pomysł na prezent dla niego

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za tym gatunkiem. Chociaż nie mówię stanowczego nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ocena w pełni zasłużona, bo jest to bardzo dobra książka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, zupełnie nie moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj warto, warto, to jeden z najciekawszych światów polskiej fantastyki, jestem ciekawa, jak ocenisz drugi tom, u mnie zajmuje wysokie miejsce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugi tom był świetny, aczkolwiek w pierwszej chwili zgłupiałam, czy to aby na pewno ta sama seria. :D I z tego, co widziałam w internecie, nie jestem jedyna. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz