"Nie patrz zbyt często w lustro, bo zobaczysz diabła..." - recenzja "Opowieści z Dzikich Pól" Jacka Komudy

Historia zawsze mnie intrygowała. Począwszy od czasów starożytnych, przez średniowiecze, historię nowożytną aż tak, do mniej więcej, końca II wojny światowej (im nowsze czasy, tym mniej się tym interesuję). Z historii Polski szczególnym sentymentem darzę XVI – XVII wiek, czyli złote czasy Rzeczypospolitej Obojga Narodów, szlacheckiej. Jeśli mam się szczerze przyznać, co było tego początkiem, to chyba lektura Trylogii Sienkiewicza, którą przeczytałam łącznie pięć razy. Dlatego z ogromną chęcią sięgnęłam po Opowieści z Dzikich Pól Jacka Komudy, znanego pisarza, który większość swoich powieści osadza właśnie w tej, tak bliskiej mojemu sercu, epoce.
Opowieści z Dzikich Pól to krótki tomik opowiadań, zawierający dokładnie siedem historii. Tak, jak już napisałam wcześniej, wszystkie one są osadzone w czasach Rzeczypospolitej szlacheckiej i mają miejsce na Dzikich Polach, rejonie Ukrainy, gdzie poza trawą można było spotkać jedynie bandytów i upiory z folkloru zarówno polskiego, jak i kozackiego czy rosyjskiego. To tam można było też natknąć się na kozaków z Zaporoża, o których pisał Sienkiewicz. Niespokojne to były ziemie, nie tylko dlatego, że kręciło się tam wielu rzezimieszków, ale też unosiła się nad nimi zawsze aura niesamowitości i grozy. Wynikało to zapewne z faktu, że nie raz i nie dwa ziemia ta spłynęła krwią, leżało na niej mnóstwo niepogrzebanych trupów albo można było wjechać na pagórek, który w rzeczywistości okazywał się zapomnianym kurhanem nagrobnym.
Wracając jednak do naszej książki. Wszystkie te cechy Dzikich Pól można świetnie poczuć, czytając Opowieści... Elementy horroru przenikają się tutaj z fantastyką i ze światem rzeczywistym, tworząc niesamowitą atmosferę, od której czujemy nagły dreszcz na karku i mamy gęsią skórkę. Zazwyczaj nie boję się, czytając książki, ale Komuda to jeden z niewielu autorów, który potrafi zasiać we mnie ziarenko niepokoju. Język, którym autor opisuje wydarzenia, jest żywy, stylizowany na ówczesną epokę. Co prawda nie uświadczycie tu żadnego słowniczka czy wytłumaczenia, czym jest np. kontusz albo żupan, ale zawsze można to sobie samemu sprawdzić w internecie. Jeśli chodzi o postaci pojawiające się w opowiadaniach – wiele z nich to postaci historyczne, jak choćby Jacek Dydyński zwany Jackiem nad Jackami, Diabeł Łańcucki czy rodzina Poniatowskich. Postaci te pojawiają się również w innych książkach Jacka Komudy, jak chociażby Dydyński w Czarnej szabli. Co najciekawsze, Komuda nie owija w bawełnę, a wręcz przeciwnie – postaci to polscy szlachcice z krwi i kości, tłukący kielichy, łapiący przy byle okazji za szable, gotowi prać się po mordach i skakać sobie do gardeł przy byle afroncie (rzeczywistym czy wymyślonym). Piją, klną, biją się i warcholą ile wlezie, ze świecą tu szukać herosów takich, jak Michał Wołodyjowski czy Jan Skrzetuski z powieści Sienkiewicza. To brutalny, przyziemny świat, którego wolelibyśmy nie znać, chociaż z drugiej strony w trakcie lektury pojawia się w głowie czytelnika pytanie, czym tak naprawdę różnimy się od tamtych Jaśnie Wielmożnych Panów Szlachciców. Wciąż jest dla nas ważniejszy nasz prywatny ogródek niż całe państwo, wciąż jesteśmy takimi samymi krzykaczami i pieniaczami, jak tamci panowie szlachta. Uważam, że to jest właśnie największy plus tej książki.
Jak nie lubię zbiorów opowiadań, tak z czystym sumieniem przyznaję się Wam, że Komudę uwielbiam. I tylko zawsze mi żal, że są to tak krótkie historie, bo chętnie przeczytałabym każdą z nich w formie książki, zapewne wciąż z takim samym zainteresowaniem i wypiekami na twarzy. Gorąco Wam polecam tego autora, nawet jeśli nie lubicie historii – nie ma tu zbytniego zarzucania szczegółami historycznymi, a za to wartka akcja aż kipi na stronach każdego opowiadania i nie pozwala na oderwanie się od lektury nawet na chwilę.






Tytuł: Opowieści z Dzikich Pól

Autor: Jacek Komuda

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Liczba stron: 280

Rok wydania: 2004





Komentarze

  1. Z zainteresowaniem spotkam się z książką. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytalam "Czarna Bandere" tego autora - zbior opowiadan o piratach i byłam zadowolona :) moze ta ksiazka tez mnie nie zawiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam "Czarną banderę" i też bardzo mi się podobała :)

      Usuń
  3. Coś nietypowego, brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! Tez uwielbiam ten okres historii, też uwielbiam takie książki i też nie lubię opowiadań! Ale jestem pewna, że ta książka byłaby dla mnie idealna! Chociaż przyznaję, że pewnie miałabym tak samo jak Ty i po prostu chciałabym więcej i więcej ;)
    Pozdrawiam!
    Jakprzezokno.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no popatrz, jak to czasami się gusta takie same spotykają :) Zabieraj się do lektury w takim razie ;)

      Usuń
  5. Ja co prawda nie jestem jakąś pasjonatką historii, ale dość przyzwoicie to wygląda ;) Mimo to nie jest to chyba jednak pozycja, która krzyczy do mnie "przeczytaj mnie, przeczytaj!". Ale warto mieć ją na uwadze w przyszłości :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest naprawdę niezła, więc zachęcam do czytania ;)

      Usuń
  6. Może to w końcu dobry pomysł, żeby zaprzyjaźnić się z historią i pozbyć szkolnej niechęci ;p
    Pozdrawiam,
    Ola z bloga pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy to książka dla mnie, ale możliwe, że kiedyś dam jej szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie cierpię Komudy. Boże, no autentycznie nie trawię jego książek.

    OdpowiedzUsuń
  9. wstyd się przyznać, ale nie czytałam, słyszałam o niej, ba nawet grałam w grę inspirowaną tą książką, ale jakoś nie miałam okazji jej wziąć w ręce

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz