Stary dom, duchy i rozsądny policjant - recenzja "Tajemnicy domu Arandów" Jerónimo Tristante
Jak wiadomo nie od
dzisiaj oprócz fantastyki wszelkiej maści i pokroju, moim ulubionym
gatunkiem są też kryminały. Co prawda z literaturą hiszpańską
jak do tej pory jakoś wielkiego styku nie miałam, ale przypadkiem
tę książkę znalazłam na półce z jakimiś wyprzedażami w
którejś z księgarń i dlatego też zdecydowałam się ją kupić w
okazyjnej cenie. I w końcu, po długim odleżeniu swojego na półce,
przeczytać.
Akcja ma miejsce w
Madrycie końca XIX wieku. Były to niespokojne czasy dla Hiszpanii,
kiedy to nasilały się konflikty polityczne między liberałami a
radykałami i rojalistami, co też ma odbicie w powieści. Naszym
głównym bohaterem jest młody, bo raptem dwudziestosiedmioletni
podinspektor policji, świeżo awansowany po spektakularnym śledztwie
na prowincji. Victor Ros, bo tak nazywa się nasz bohater, wraca do
stolicy Hiszpanii, by tam dalej pracować jako policjant śledczy. Do
tej posady dotarł między innymi dzięki wsparciu innego inspektora
policji, który to wyciągnął młodego Victora ze światka
przestępczego, gdy ten był jeszcze młodym chłopakiem, i pomógł
mu zostać porządnym, uczciwym obywatelem hiszpańskim. Ros prowadzi
dwa śledztwa: jedno jest nieoficjalne, na prośbę prostytutki z
burdelu, do którego chadza, a drugie – już oficjalne – w
sprawie tajemniczych morderstw popełnianych przez młode mężatki
na swoich świeżo poślubionych mężach w jednym z domów w
Madrycie. Całość tego śledztwa ma lekki posmak grozy, ponieważ
mają być w te morderstwa zaangażowane siły nadprzyrodzone. W to
śledztwo angażuje się też Victor emocjonalnie, gdyż główną
podejrzaną jest siostra jego ukochanej, a dzięki całej tej sprawie
może on się zbliżyć do wybranki swojego serca. W trakcie
rozwiązywania zagadki poznaje Ros również ekscentrycznego
podróżnika – don Alberto Aldanzę, który to odgrywa ważną rolę
w całej powieści, a ponadto wprowadza Victora w tajniki im
współczesnej medycyny sądowej i nowoczesnej kryminalistyki, jak na
przykład zbieranie odcisków palców. Co prawda, rozwiązanie
zagadki wcale nie jest takie oczywiste i, chociaż naczytałam się w
swoim życiu sporo kryminałów, to tutaj ani razu nie byłam blisko
zgadnięcia, kto tak naprawdę jest winny w obu sprawach, oczywiście
rozwiązanych przez bohatera powieści. To zapewne dlatego
zakończenie książki było dla mnie tak zaskakujące, że wbiło
mnie w fotel i pozostawiło na dłuższą chwilę z otwartymi
niemądrze ustami.
Książka ma naprawdę
wartką, żywą akcję, a postaci w niej przedstawione są w sposób
oryginalny i każda z nich ma na tyle wyraźny charakter, że
czytelnik ma wśród nich swoje sympatie i antypatie. Co bardzo mi
się podobało w powieści to wiernie odmalowany Madryt tamtych
czasów i znakomicie oddana atmosfera niespokojnego końca XIX wieku,
rozwijającej się coraz bardziej technologii i postępującej
liberalizacji społeczeństwa. To jest naprawdę duży plus i uważam,
że książka wiele by straciła, gdyby usunąć całą tę atmosferę
i opisy ówczesnego świata.
Podsumowując: powieść
na dużą i solidną piątkę z plusem. Czytało się ją szybko i
ciekawie, pochłonęłam ją w kilka dni i wcale nie żałuję tych
kilku czy kilkunastu złotych, jakie na nią wydałam. Żałuję
raczej tego, że jest to jedyna powieść z serii o Victorze Rosie
dostępna w Polsce, ale mam nadzieję, że Wydawnictwo Noir Sur Blanc w końcu
wyda też pozostałe tomy i będę mogła uzupełnić braki w
lekturze (inaczej pozostaje mi nauczyć się języka hiszpańskiego i
przeczytać to w oryginale).
Tytuł: Tajemnica domu Arandów
Autor: Jerónimo Tristante
Tłumaczenie: Dorota Walasek-Elbanowska
Cykl: Detektyw Victor Ros, tom I
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc
Liczba stron: 404
Rok wydania: 2009
Brzmi naprawdę zachęcająco. 😊
OdpowiedzUsuńI jest bardzo ciekawa :)
UsuńZiutka, a to przypadkiem nie moja książka? XD
OdpowiedzUsuńOf course, nawet leży na Twojej półce :P
UsuńUwielbiam takie zaskakujące zakończenia w kryminałach :-) Nie słyszałam wcześniej o tej pozycji, ale jestem naprawdę zaintrygowana :-)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :)
UsuńNo, wydaję się być zachęcająca, ale musiałabym miec czas, żeby po nią sięgnąć. A, że nie mam to pewnie przeminie bez echa.
OdpowiedzUsuńSzybko się ją czyta, więc mam nadzieję, że znajdziesz czas ;)
UsuńUdało ci się mnie zaciekawić. Czasem warto zrobić sobie przerwę od fantastyki i sięgnąć po coś innego i myślę, że ta pozycja może być dobrym wyborem ;)
OdpowiedzUsuńJest ciekawa i naprawdę dobrze się ją czyta, więc polecam :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tym kryminale, a muszę Ci przyznać, ze mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com
To życzę miłej lektury :)
UsuńNie znam tej książki, nie słyszałam o niej. Dzięki za info.
OdpowiedzUsuńJa też o niej nie miałam zielonego pojęcia do momentu, aż nie kupiłam jej na jakiejś wyprzedaży :D
UsuńNie natknęłam się wcześniej na tę książkę, teraz już wiem, czego mogę od niej oczekiwać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawej lektury, więc zachęcam. :)
Usuń