Podsumowanie roku 2020
Jak to mawiali starożytni Rzymianie – było, minęło. Za nami rok 2020, rok dziwny i postawiony na głowie, z którego zapamiętamy chyba najbardziej pandemię koronawirusa i wszechobecne maseczki oraz obostrzenia. Wielu z nas zamknęło się w czterech ścianach swoich domów, pracując zdalnie i pewnie przy okazji korzystając z większej ilości wolnego czasu, w którym mogli czytać książki. Ja akurat do tych szczęśliwców nie należałam, bo pracowałam cały czas normalnie z biura... Cóż, życie. W każdym razie – witamy teraz nowy rok i miejmy nadzieję, że będzie on dużo lepszy, spokojniejszy i mniej zaskakujący niż ten poprzedni. ;)
Podsumowując ten rok, muszę stwierdzić, że mimo zawirowań związanych z pandemią i w życiu prywatnym, zakończyłam go z liczbą 49 przeczytanych książek. Jeden z lepszych wyników z moich ostatnich lat. Szkoda, że nie udało mi się powtórzyć sukcesu z 2019, kiedy przeczytałam 52 książki, ale trzy mniej to w sumie niewiele i w związku z tym nie narzekam. Te czterdzieści dziewięć tytułów to w sumie 18 697 stron, całkiem sporo, jeśli ktoś chce znać moje zdanie. Swoją drogą, mam lekką rozbieżność na Goodreads i na Lubimyczytać – według tego drugiego przeczytałam 51 książek...
Najdłuższą książką, jaką przeczytałam, był Uczeń nekromanty. Tom I – Plaga od E. Raj, który liczył 926 strony. Najkrótszą: Zwierzęta, które zniknęły. Atlas stworzeń wymarłych Nikoli Kucharskiej, 46 stron. Poniżej krótka garść statystyk z Lubimyczytać, zarówno ilość stron, jak i gatunki, które czytałam:
W podsumowaniu nie może zabraknąć też postanowień i planów na nowy rok, czyż nie? Na razie moje plany ograniczają się do nadrobienia zaległych recenzji oraz zmniejszeniu nieco stosu wstydu, który zalega na półkach i się kurzy. A na pewno chcę być jeszcze systematyczniejsza w prowadzeniu zarówno bloga, jak i przynależącego do niego kontra na Instagramie. Może wpadnie mi też do głowy pomysł na jakieś ciekawe artykuły? Zobaczymy, co rok przyniesie, bo wszystko jeszcze przed nami. :)
Na koniec, króciutko, chciałam tylko podsumować książki, które przeczytałam w grudniu:
Głodne Słońce. Dymiące zwierciadło – Wojciech Zembaty (5/5) - recenzja
Prowadź swój pług przez kości umarłych – Olga Tokarczuk (4/5) - recenzja
Rewizor – Mikołaj Gogol (4/5) - recenzja
Głodne Słońce. Ołtarz i krew – Wojciech Zembaty (5/5) - recenzja
Niniejszym życzę Wam życzenia wszystkiego dobrego, zaczytanego i czego tylko sobie zamarzycie w tym nowym roku. I oby wreszcie było normalnie i stabilnie w życiu każdego z nas! :)
Świetny, roczny wynik czytelniczy. Najważniejsze, że jesteś zadowolona.
OdpowiedzUsuńBywało lepiej, bywało też gorzej, ale ogólny wynik jest naprawdę dobry i mnie satysfakcjonuje w pełni. :)
UsuńU mnie niestety rok 2020 fatalny pod każdym względem, więc 2021 gorszy być nie może. I z takiego założenia wychodzę
OdpowiedzUsuńU mnie również nie było za dobrze, a w pewnym momencie nawet bardzo źle, ale jakoś przeżyłyśmy i chyba to się najbardziej liczy.
UsuńPiękne wyniki! I Tobie również dużo książkowo-dobrego w 2021!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie i tradycyjne: wzajemnie! :)
UsuńBardzo fajne podsumowanie. Nietypowe i inne.
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło to słyszeć. :)
UsuńU mnie tego fantastycznego % było chyba jeszcze więcej. W ostatnich 2 latach czytałam znacznie mniej, niż wcześniej, a więc też nie miałam nawet za bardzo gdzie zmieścić inne tytuły. A nawet, jak już czytałam inne to często były związane z fantastyką. XD
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że ten fantastyczny procent w tym roku u mnie będzie jeszcze większy, ale to się okaże za dwanaście miesięcy. :D
UsuńGratuluję udanego czytelniczo roku z takimi perełkami jak Diuna i Hyperion.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanego czytelniczo i prywatnie 2021! :)
Wreszcie udało mi się do nich dorwać i jestem kompletnie i dokumentnie zakochana. :) Dziękuję i wzajemnie, życzę Ci wszystko najlepszego czytelniczo w nowym roku. ;)
UsuńNiestety u mnie rok fatalny, zaledwie 10 książek. Mimo wszystko czasy pandemii nie sprzyjały zgłębianiu się w lektury
OdpowiedzUsuńI tak lepiej niż statystyczny Polak. I pamiętaj, nieważne ile, ważna jakość. Oby w tym roku było lepiej. :)
UsuńImponujące statystyki, gratulacje!
OdpowiedzUsuńPiękne dzięki. :)
UsuńStatystyki świetne, oby w 2021 roku były jeszcze lepiej
OdpowiedzUsuńNa razie idzie ku dobremu, ale nie będę zapeszać. ;)
UsuńŚwietnie wyglądają te wykresy. Trzymam kciuki za zdecydowanie lepszy 2021!
OdpowiedzUsuńDzięki, każde wsparcie się przyda. ;)
UsuńBardzo fajne są takie podsumowania, zawsze można się cofnąć do nich po czasie.
OdpowiedzUsuńOwszem i zawsze można zobaczyć, jak się człowiek w czasie rozwinął. :)
UsuńU mnie niestety i ilość przeczytanych książek i liczba stron zdecydowanie odbiega od Twojej normy
OdpowiedzUsuńE tam, nie ma się co porównywać. ;) Życzę powodzenia i większej ilości książek w tym roku. :)
UsuńTwoje statystyki wyglądają bardzo solidnie. Niestety u mnie 2020 pod względem lektur zdecydowanie gorszy. Oby następny rok był lepszy!
OdpowiedzUsuńBędę trzymać za Ciebie kciuki! :)
UsuńKochana niezły wynik tak trzymaj! Może w tym roku będzie 53? :) Kto wie...
OdpowiedzUsuńOby się udało, rok jeszcze młody, więc zobaczymy. :)
UsuńMuszę się przyznać, że u mnie statystyki dzięki kwarantannie wybiły mocno w góre. Przeczytałam w rok około 45 książek, co jest moim rekordem!
OdpowiedzUsuńA ja przeczytałem/ wysłuchałem 140 tytułów i mózg mi siadł od słuchania audiobooków, tak więc w tym głównie czytam. Mam sporo zaległej prozy ale czytam pilne książki, które czegoś uczą... jak ja to określam: Samorozwój.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiewiórkę :P